Polski chłop pańszczyźniany niczym czarnoskóry niewolnik?

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2014 21:00
- W czasach amerykańskiej wojny secesyjnej większość polskiego społeczeństwa pozbawiona była zdolności decydowania o sobie i zmuszona do wykonywania niewolniczej pracy - przypomniał w Dwójce amerykanista dr Marek Szopski. Jakie znaczenie mają dla nas filmy o dramatycznej historii Afroamerykanów?
Audio
  • Polski chłop pańszczyźniany niczym czarnoskóry niewolnik? (Sezon na Dwójkę)
kadr z filmu Kamerdyner
kadr z filmu "Kamerdyner"Foto: materiały promocyjne

"Kamerdyner", "Django ", a także "Zniewolony", nagrodzony Złotym Globem i nominowany do Oscara  - to filmy z czarnoskórymi bohaterami, powracające do tematu niewolnictwa, grane i tworzone przez współczesnych Afroamerykanów. O filmach z tego gatunku Anna Fuksiewicz rozmawia z gośćmi "Sezonu na Dwójkę": dr. Markiem Szopskim, a także krytykami filmowymi Małgorzatą Sadowską i Jackiem Szczerbą.

Jak na przestrzeni dekad zmienił się sposób pokazywania czarnoskórych bohaterów w hollywoodzkich realizacjach? Warto pamiętać, że przez większą część historii kina Afroamerykanie skazani byli w najlepszym razie na role służących, w najgorszym - gangsterów, przed którymi "szlachetny" Ku Klux Klan musi bronić białe damy. Dr Marek Szopski przekonywał, że sytuacja uległa w ostatnich latach diametralnej zmianie, skoro filmy dotykające tak "niewygodnych" tematów, jak niewolnictwo czy segregacja rasowa odnoszą spektakularne sukcesy w głównym nurcie kultury popularnej. Co więcej, "Django" Quentina Tarantino pokazuje, że kwestie, które jeszcze niedawno stanowiły tabu, potrafimy już traktować w sposób komiczny, wręcz komiksowy.

- Fakt, że społeczeństwo, w którym Afroamerykanie stanowią kilkanaście procent, wybiera czarnoskórego prezydenta, też o czymś świadczy - zwrócił uwagę amerykanista. - Choć warto pamiętać, że Obama przez pewne środowiska nie jest traktowany jako doskonały reprezentant swojej mniejszości, bowiem żaden z jego przodków nie doświadczył niewolnictwa...

Nie oznacza to bynajmniej, że takie obrazy jak "Zniewolony" mają wyłącznie walor historyczny czy lokalny. - Dla mnie ten film jest uniwersalną opowieścią o mechanizmach zniewolenia. Istotne, że to autentyczna opowieść o wolnym człowieku z północnych Stanów, który podstępem zostaje uprowadzony na południe i sprzedany jako niewolnik - przekonywała Małgorzata Sadowska. - Warto zwrócić uwagę, że główny bohater dał się zwieść obietnicy wielkich pieniędzy. To pokusa dobrze znana pracownikom wielu korporacji. Podobnie jak różne rodzaje, mniejszego czy większego, zniewolenia - podkreśliła. A dr Marek Szopski zwrócił uwagę, że różne formy niewolnictwa funkcjonowały i wciąż funkcjonują w wielu zakątkach świata.

W "Sezonie na Dwójkę" mowa była też m.in. o karierach wybitnych czarnoskórych aktorów i reżyserów hollywoodzkich, o znaczeniu poprawności politycznej oraz o genezie i historii amerykańskiego niewolnictwa.

mm/asz

Zobacz więcej na temat: Dwójka FILM
Czytaj także

Lars von Trier – skandale, Hollywood i oświeceniowe przypowiastki

Ostatnia aktualizacja: 09.01.2014 13:00
Czy najnowsze dzieło reżysera to interesująca propozycja moralności, czy intelektualno-stylistyczne bzdury? I czy największym dziełem Larsa von Triera jest... Lars von Trier? Przed premierą głośnej "Nimfomanki" rozmawialiśmy w Dwójce o twórczości duńskiego artysty.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Clint Eastwood stał się gwiazdą dzięki... plagiatowi Kurosawy

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2014 16:00
Mowa o filmie "Za garść dolarów", czyli westernowym debiucie Sergio Leone, który niepokojąco przypomina "Straż przyboczną". W 1964 roku Akiro Kurosawa wygrał sprawę sądową. Nikt nie spodziewał się, że młody włoski "plagiator" trafi wkrótce do filmowego panteonu...
rozwiń zwiń