– We Lwowie działa się wielka historia Polski. Przez wieki. I w jakimś sensie dzieje się także dzisiaj – stwierdził Krzysztof Smolan, wiceprezes Instytutu Lwowskiego Fundacji Ochrony Dziedzictwa Narodowego Kresów Wschodnich.
Gość Jedynki stwierdził, że Lwów nie tylko dla niego jest miejscem szczególnym.
– Tam splatał się wschód z zachodem, różne religie. Nie ma drugiego miasta, gdzie były trzy biskupstwa, gdzie ludzie używali kilku różnych języków, a wszyscy mówili: "Jesteśmy lwowianami" – tłumaczył Smolana.
W tym roku Instytut Lwowski obchodzi 20-lecie istnienia. Jak tłumaczył gość Jedynki, Instytut powstał nie tylko jako panaceum na smutek za utraconą małą ojczyznę. – Jest również panaceum na to, co dzisiaj czasami obserwujemy. Nie da się historii podzielić i powiedzieć: to jest nasze, a to jest wasze. Nie, należy mówić: "to jest to, co nas łączy". Dzisiaj powinniśmy myśleć o tym, co nas łączy, a nie o tym, co nas dzieli – tłumaczył Smolana. – Kiedyś można było przez wieki żyć razem radośnie, można było współżyć spokojnie i owocnie, można było po prostu być, a nie odcinać się od innych – dodał.
W ciągu 20 lat dzialalności pracownicy Instytutu starali się przypominać ludziom, jak wspaniałe rzeczy można robić razem. – Nie tracąc przy tym własnej tożsamości – podkreślił Krzysztof Smolana.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(mb)