Nawet milion Nepalczyków czeka na pomoc

Ostatnia aktualizacja: 01.06.2015 15:00
– Najważniejsze jest teraz tymczasowe schronienie dla tych, którzy stracili domy – mówiła Marta Kaszubska z Polskiej Akcji Humanitarnej, która właśnie wróciła z Nepalu.
Audio
  • Marta Kaszubska, Katarzyna Mazurkiewicz i Krzysztof Renik o historii, kulturze i obecnej sytuacji Nepalu (Słuchaj świata/Dwójka)
Matka odprowadza swoje dzieci do szkoły w Katmandu. Pomimo katastrofy humanitarnej Nepalczycy próbują wracać do normalnego życia
Matka odprowadza swoje dzieci do szkoły w Katmandu. Pomimo katastrofy humanitarnej Nepalczycy próbują wracać do normalnego życiaFoto: PAP/EPA/NARENDRA SHRESTHA

25 kwietnia o 11.56 czasu lokalnego trzęsienie ziemi w nepalskim dystrykcie Lamjung o sile 7.8 stopni w skali Richtera spowodowało śmierć ponad 8 tysięcy ludzi. Blisko 20 tysięcy osób zostało rannych. Kolejne trzęsienie ziemi dotknęło kraj na początku maja.

– Choć trzęsienie było oczekiwane, zaskoczyło ludzi – powiedziała Marta Kaszubska. – Na szczęście stało się to za dnia, więc wielu było w stanie wybiec z domów i się uratować – dodała. Jednak domostwa tych, którzy przeżyli, obróciły się w ruinę. Dlatego teraz najważniejsze jest zapewnienie tymczasowego schronienia dla tysięcy rodzin.

Polska Akcja Humanitarna zajmuje się m.in. dostarczaniem materiałów do budowy namiotów. Każdej rodzinie trzeba dostarczyć dwie brezentowe plandeki, dwa koce i linę. Marta Kaszubska zwróciła uwagę na to, że na pomoc zostało niewiele czasu - najpóźniej za dwa tygodnie nadejdzie monsun.

***

Tytuł audycji: Słuchaj świata

Prowadzi: Bartosz Panek i Piotr Kędziorek

Goście: Marta Kaszubska (Polska Akcja Humanitarna), Katarzyna Mazurkiewicz (podróżniczka), Krzysztof Renik (Naczelna Redakcja Międzynarodowa Polskiego Radia)

Z nagrań archiwalnych: Ryszard Badowski (dziennikarz, podróżnik)

Data emisji: 31.05.2015

Godzina emisji: 16.00

mc/tj

Czytaj także

Nepal - kraj pogrążony w chaosie

Ostatnia aktualizacja: 29.04.2015 18:00
- Trzęsienie ziemi cofnęło rozwój Nepalu przynajmniej o 10 lat - mówił prof. Krzysztof Dębnicki, wieloletni dyplomata w Azji Południowej.
rozwiń zwiń