Śpiew to forma modlitwy. Rozmowy ze Stanisławem Madanowskim i Leszkiem Wiśniewskim

Ostatnia aktualizacja: 05.10.2020 17:27
To historia nie jednego, a dwóch śpiewaków. Mistrza i Ucznia. Losy Stanisława Madanowskiego i Leszka Wiśniewskiego splotły się w zespole pieśni i tańca Boczki Chełmońskie, a momentami są tak podobne, iż ma się wrażenie, że jeden śpiewak jest prefiguracją drugiego.
Audio
  • Magdalena Tejchma, Stanisław Madanowski, Leszek Wiśniewski, Franciszka Papiernik
Zdjęcie ilustracyjne. Łowickie stroje ludowe
Zdjęcie ilustracyjne. Łowickie stroje ludoweFoto: Shuttrstock/Wiola Wiaderek

„Tatuś kupił mi harmonię. I ja będę grał. Dla babci i tatusia, i mamusi” – powiedział siedmioletni Leszek w nagraniu dla Polskiego Radia 51 lat temu. Dziś Leszek Wiśniewski jest laureatem kazimierskiej Baszty z roku 2019, wieloletnim solistą zespołu pieśni i tańca Boczki Chełmońskie i Ksinzoki, prowadzonych przez drugiego bohatera tej audycji – Stanisława Madanowskiego.

Wiśniewski wielu pieśni nauczył się od swojej babci – Franciszki Papiernik. Pamięta, jak w wieku siedmiu lat Polskie Radio nagrywało jego babcię, a wraz z nią – jego samego. Miłość do muzyki buzowała w rodzinie Wiśniewskich od pokoleń – poza babcią – śpiewaczką, pradziadek był skrzypkiem, grali także wujowie. Jako młody chłopak, Leszek Wiśniewski, przysłuchiwał się muzykantom, uczestnicząc w weselach. Warto dodać, że śpiewak przekazał muzycznego bakcyla dalej – wszystkie jego dzieci również przeszły przez zespół Boczki Chełmońskie.


okładka płyty Boczki Chełmońskie/mat.promocyjne okładka płyty Boczki Chełmońskie/mat.promocyjne

Również w siódmym roku życia muzyka pochłonęła Stanisława Madanowskiego. Śpiewał przy pracy, gdy wypasał krowy, a – ku uciesze rodziców – bez jego pieśni nie mógł odbyć się żaden apel szkolny. Pan Stanisław żałuje natomiast, że – choć chwytał się wielu instrumentów – nie nauczył się grać.

Ja tym śpiewem to się modlę i rozweselam innych. Co czuję, gdy śpiewam? Radość w sercu! Stanisław Madanowski

W 1974 roku Madanowski założył ZPiT Boczki Chełmońskie, który istnieje do dziś. Choć nie było łatwo! „Chłopka ze wsi zawsze się odpychało” – wspominał w rozmowie z Magdaleną Tejchmą. Ale udało się. Do tej pory przez zespół przetoczyło się ok. pięciuset osób! Stanisław Madanowski jest też jednym z założycieli zespołu śpiewaczego Ksinzoki, był również jego wieloletnim kierownikiem.  

Repertuar do zespołów Boczki Chełmońskie czy Ksinzoki przynosili ich członkowie. Sam Stanisław Madanowski pieśni pamięta jeszcze z dawnych wesel. Jako mały chłopiec uczepiał się na weselu maminego fartucha i chłonął każdą pieśń. Poza tymi wiejskimi, weselnymi, śpiewa również kościelne, nabożne. Jak sam mówi – śpiew ma dla niego wymiar nie tylko rozrywkowy, ale i wyższy – metafizyczny.

- Ja tym śpiewem to się modlę i rozweselam innych. Co czuję, gdy śpiewam? Radość w sercu! – wspominał szczęśliwy laureat Baszty.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Magdalena Tejchma

Goście: Stanisław Madanowski, Leszek Wiśniewski (śpiewacy z łowickiego)

Data emisji: 5.10.2020

Godzina emisji: 15.15

mg/atm

Czytaj także

Są obowiązki, które wyzwalają ochotę do śpiewu

Ostatnia aktualizacja: 27.05.2018 11:23
W ostatniej audycji prezentowaliśmy dużo muzyki ludowej. Nie zabrakło też rozmów z laureatami festiwalu Nowa Tradycja oraz Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
rozwiń zwiń