Śpiewacy z Suwalszczyzny

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2021 09:00
W audycji spotkaliśmy się z Damianem Balcerem i Krystianem Barszczewskim, przedstawicielami młodego pokolenia śpiewaków, a także reprezentantkami pokolenia najstarszego - Heleną Napierałą i Anną Andruszkiewicz. 
Audio
Anna Andruszkiewicz
Anna AndruszkiewiczFoto: Pixabay

Spotkanie z tymi śpiewakami to okazja nie tylko do spojrzenia na muzykę tradycyjną, suwalskie pieśni i dziedzictwo regionu, ale także dwie różne postawy życiowe młodych mieszkańców wsi, będących u progu dorosłego życia oraz ludzi w sędziwym już wieku, o trudnych doświadczeniach.

Anna Andruszkiewicz z Wiżajn i Helena Napierała ze Starego Folwarku, najstarsze bodaj śpiewaczki, urodziły się i wychowały w innym świecie, ten świat.

- Bieda była ogromna, nas trzynaścioro rodzeństwa. Mama była muzycznie uzdolniona, śpiewała w chórze jako kantorka, po łacinie, bo kiedyś nie śpiewali po polsku. Nas przed kościołem kąpała w jeziorze - wspominała Anna Andruszkiewicz (ur. w 1923), która pieśni uczyła się właśnie od mamy, babci oraz okolicznych śpiewaków. Wielokrotnie występowała na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, trzykrotnie była jego laureatką. Jej nagrania dostępne są m.in. w opublikowanej przez Polskie Radio serii „Muzyka Źródeł” na płycie „Suwalszczyzna. Podlasie”. Anna Andruszkiewicz jest założycielką i kierowniczką dziewczęcego zespołu Młode Jezioranki z Wiżajn, a także laureatką nagrody Muzyka Źródeł z roku 2016. 

Z kolei Helena Napierała (ur. 1930) na świat przyszła w Leszczewku, później wyjechała do Kamiennej Góry, a następnie wróciła i wybudowała dom w Starym Folwarku. Do Kamiennej Góry pojechała z mężem, górnikiem pochodzącym z tamtych stron. Po śmierci rodziców powróciła w Suwalskie.

- Kiedyś nie było radiów, komputerów, wszyscy siedzieli, tkali. Wieczorami śpiewała moja matka, a my nawet nie zwracaliśmy uwagi na te pieśni. Po jakimś czasie to wszystko mi się przypomniało. I tak pomału zbierałyśmy się gromadkami na wsi i śpiewałyśmy. Nie wiadomo, od kogo były te piosenki, wszystko pochodziło do starszych. Gdy później zebraliśmy zespół, nauczyłam wszystkich piosenek, które umiałam, i podałam je dalej - mówiła Helena Napierała, śpiewaczka z Suwalszczyzny.

W czasie wojny wysłana została na przymusowe roboty w cegielni do Niemiec, miała wtedy zaledwie 14 lat. - Byłam tam 10 miesięcy, aż wojna się skończyła. Wracaliśmy z tej cegielni w lutym przez 10 dni. Później Ruskie przyszli, wszystkich, którzy szli tą drogą zagonili na jakieś duże podwórko tuż przed samą granicą Polski. Byli tam ludzie z wozami, z rodzinami. My byliśmy pojedynczo. Szło nas dwunastu. Ruscy powiedzieli, że chcą dać nam przepustki, ale nas okradli ze wszystkiego! Siostrze zabrali wszystko, ja nie miałam niczego. Baliśmy się wody ze studni napić, bo mogła być zatruta. Śnieg się jadło. Miałam 39 stopni gorączki i szłam. Brano mnie pod ręce i prowadzono. Po przejściu granicy poprosiliśmy o nocleg, ale powiedziano nam, że nie ma miejsca. Było bardzo zimno – wspominała swoją dramatyczną historię wojenną śpiewaczka.


Krystian Barszczewski z Wólki Folwark Krystian Barszczewski z Wólki Folwark

Takich realiów nie znają już z autopsji Krystian Barszczewski z Wólki Folwark i Damian Balcer z Wiżajn, ale o trudach wiejskiego życia uczą się z powieści i tradycyjnych pieśni. Obaj kulturę ludową traktują bardzo poważnie. 

- Na co dzień pracuję w gospodarstwie rolnym z rodzicami, lubię różnorodność zajęć. Tam nie ma monotonii, wieś ma swój klimat i nie zamieniłbym tego na żadne inne zajęcie. Pieśni  ludowe są autentyczne, lubię ich piękne teksty oraz umiejętność opowiadania o tamtych czasach - mówił Krystian Barszczewski, młody śpiewak, wnuk znamienitej śpiewaczki Teresy Barszczewskiej. Gdy w 2017 r. zdobył trzecią nagrodę w kategorii solistów na kazimierskim festiwalu, miał zaledwie 20 lat.

Z kolei Damian Balcer z Wiżajn od dziecka śpiewa w zespole ludowym, bardzo interesuje się swoim regionem etnograficznym. Sam założył już swój zespół, a na co dzień pracuje jako sekretarz szkoły i chce być pedagogiem. - Śpiewał mój dziadek, tata, śpiewa rodzeństwo. W pieśniach ludowych podoba mi się surowość, możliwość spotkania, to, jak miło można spędzić wspólnie czas. Jestem bardzo dumny z naszej miejscowości - podkreślał w audycji.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Magdalena Tejchma

Data emisji: 18.03.2021

Godzina emisji: 15.15