Na marginesie nagrań

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2021 15:59
- Zajeżdżam do wsi tym swoim trabantem, staję gdzieś w krzakach, żeby nie budzić zgorszenia i co widzę? Wieś wymarła. Nikogo. Pootwierane okna i drzwi. Wchodze do jednego domu, nikogo. Nawet pies nie szczeka. Coś się stało! Idę do drugiego, trzeciego… Byłem zaskoczony, zacząłem się krępować, żeby wchodzić. Nagle powiał wiatr… i z daleka, daleka przywiał śpiew. Nasłuchujemy. Słyszysz? Tak. Idziemy tam!
Audio
Józef Zaraś, zdjęcie robi Andrzej Bieńkowski.
Józef Zaraś, zdjęcie robi Andrzej Bieńkowski.Foto: Andrzej Ślufarski

W dość paskudnym domu, wczesnogierkowskim, gdzieś z piwnicy słychać było głos. Andrzej Bieńkowski wchodzi tam wraz żoną. Co widzą: stoi kołyska, przy kołysce niewielka zgarbiona kobieta o pięknej twarzy śpiewa leżącemu w kołysce dziecku. To była Janina Kędzierska. A wieś czemu wymarła? „A wie, Pan, jest wizyta biskupa” – usłyszał odpowiedź etnograf.

- Śpiewy były o wiele częściej nagrywane, niż muzyka instrumentalna. Dlatego postanowiłem skupić się na instrumentach – mówił Andrzej Bienkowski, przyznając jednocześnie, że „śpiew jakoś mniej go wówczas kręcił” – Jednak przychodziły starsze kobiety, siedziały, siedziały i mówiły: „proszę Pana, Pan by nie nagrał…”. Po latach z tych nagranych pieśni ukazywały się światy: męskie i kobiece, pewne ich wyobrażenia o świecie...

Ballada Józewy Sobolewskiej ze wsi Glina zaczyna się bardzo niewinnie – ot, Jaś wywija na koniu pod Krakowem na Błoniu. Za nim idzie Kasia z maleńkim dziecięciem. Jednak od słowa do słowa okazuje się, że dziewczyna staje się… dzieciobójczynią. To ballada o wielu, wielu wariantach, znana w całej Polsce.

Podobnie Jadwiga Dobrodziej, śpiewa historię z morałem, mającą uchronić dziewczęta przed wpadnięciem w pułapkę – niewłaściwe towarzystwo, nieuczciwych kawalerów.

Stefania Reguła opowiadała Andrzejowi Bieńkowskiemu, jak bawiły się dzieci na wsiach. To opowieść, choć nieśpiewana, bardzo melodyjna i rytmiczna, pełna rymów, niezwykłych onomatopei, przekładania ptasiej mowy na ludzką.

Wieś Siekluki, muzykalna, mieszkał w niej m.in. świetny skrzypek – Józef Lament – tam Bieńkowski nagrał pana Jagodzińskiego. Poza przyśpiewkami, usłyszał także o historii z Powstania Kościuszkowskiego – rzezi Pragi.

W jednej z odwiedzanych przez etnografa wsi mieszkała zaś Zofia Plaskota:

- Właściwie całe życie spędzała w łóżku. Jak spytałem, czy mogę ją nagrać, odpowiedziała: „Wie Pan, ja nic innego nie mam do roboty. Ja czekam na śmierć, a w międzyczasie sobie śpiewam”. Zaśpiewała pieśń sierocą. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie – wspominał Andrzej Bieńkowski. Warto zaznaczyć, że i pieśni sieroce zazwyczaj są paraboliczne, prowadzą często do wniosku, że zło musi zostać ukarane, a niewinność i dobro wygrają.

Słuchaliśmy także: Walerii Tkaczyk, Marii Włodarskiej, Krystyny Ciesielskiej, Józefy Wojtunik, Michała Ogrodniczka, nagrań z wesela w Wygnanowie.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Andrzej Bieńkowski

Godzina emisji: 15.15

Data emisji: 30.07.2021

mg