Skimboarding. "Surfing na płaskiej wodzie"

Idealny sport dla minimalistów - deska wygląda jak drewniane jajo, człowiek bardziej ślizga się niż jeździ i na dodatek wcale nie potrzebuje do tego morza. Oto zalety skimboardingu. 

Pierwsze znane przypadki skimboardingu datuje się na lata 20. XX wieku w Laguna Beach, gdzie sport ten mieli zapoczątkować miejscowi ratownicy ślizgający się na mieliznach przy użyciu sklejek pochodzących często z okolicznych zabudowań (zdj. ilustracyjne)

Foto: Shutterstock.com/Juanan Barros Moreno

Grupa Seventyone Skimboarding to czyste odprężenie. Piasek, słońce, woda - idealny sposób na relaks

Ta dyscyplina pojawiła się w latach 20. ubiegłego wieku w Kalifornii, a na początku tego wieku dotarła do Polski. W przeciwieństwie do surfingu, jazda na skimboardzie zaczyna się na plaży. - Skimboarder rzuca deskę na płaską wodę, tak, by popłynęła jak najdalej. Biegnie za nią jak najszybciej. Potem wskakuje i stara się utrzymać równowagę - tłumaczą Jędrzej Tomaszewski i Adam Chrabąszcz z Grupy Seventyone. - To pierwszy, najbardziej podstawowy krok - dodają.

Czytaj także

Stand Up Paddle - wiosłowanie na stojąco

Następny stopień wtajemniczenia opiera się na trickach. - Możemy obracać się razem z deską albo ćwiczyć ewolucje znane ze skateboardingu, snowboardu albo surfingu - tłumaczą goście Czwórki i podpowiadają, jak wybrać deskę do skimboardingu.

W audycji mówimy także o tym, czym flatland różni się od wave'a, gdzie najlepiej uprawiać skimboarding i ile to wszystko kosztuje.

***

Ekipa Seventyone i Mateusz Fusiarz

Tytuł audycji: Co Was kręci?

Prowadzi: Mateusz Fusiarz

Goście: Jędrzej Tomaszewski, Adam Chrabąszcz (Grupa Seventyone)

Data emisji: 13.08.2017

Godzina emisji: 11.05

kul/mg