W Pierwszym Programie Polskiego Radia podkreśliła, że z większości z nich w ogóle nie korzystamy, mamy ich często tak dużo, że najzupełniej w świecie o nich zapominamy. – Kiedy jakiegoś szukamy, często nie możemy go znaleźć i kończy się to tym, że kupujemy duplikat – dodała.
W rezultacie możemy nie zauważyć, kiedy przedmioty zaczną żyć "swoim życiem”. A to będzie świadczyć, że jest już z nami naprawdę źle.
W radiowej Jedynce Anna Mularczyk-Meyer opowiadała, że na swoim blogu przekonuje wszystkich do życia "pozbawionego wszelkiego nadmiaru”, nie tylko w sferze materialnej, ale i duchowej. Anna Mularczyk-Meyer zaznaczyła, że w przypadku świąt nie liczą się tak naprawdę prezenty i potrawy, a nawet choinka, chociaż są one elementami tradycji, ale rodzinna atmosfera i spotkanie z bliskimi. Reszta to, w jej opinii, dodatki.
W "Czterech porach roku” zauważyła, że jeśli uważamy, że jakaś rzecz jest nam nieprzydatna, to zawsze możemy ją komuś sprezentować, albo zostawić przy śmietniku – może się komuś przydać.
Jej zdaniem filozofia minimalizmu od rzeczy jedynie się zaczyna, ale na nich się nie kończy. Jest ona bowiem o wiele szersza. A jak szeroka? O tym w dźwięku.