Nauka języków azjatyckich. Czy to aż tak trudne?

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2023 17:00
- Azjatycka kultura bardzo różni się od europejskiej. Jeśli chcemy tam zamieszkać, poza znajomością języka niezbędne będzie także poznanie i zrozumienie złożoności tamtejszej sytuacji, historii, całego kontekstu - mówiła Anita Raszka, studentka studiów azjatyckich na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Japońskie kimono od lat fascynuje światowych projektantów mody.
Japońskie kimono od lat fascynuje światowych projektantów mody. Foto: shuterstock/MISTER DIN

Kierunki studiów związane z Azją, tamtejszą kulturą, językami, są od lat niezwykle popularne. Według szacunków z 2020 roku, o jedno miejsce na koreanistyce na Uniwersytecie Warszawskim starało się aż 25 osób. Anita Raszka jest studentką studiów azjatyckich na Uniwersytecie Jagiellońskim, spośród m.in. koreańskiego, chińskiego, japońskiego, hindi, urdu i wietnamskiego, wybrała ten pierwszy język. 

Jednym z powodów popularności tego kierunku może być k-pop. Muzyczny styl, który narodził się w tamtej części świata, spopularyzował język i styl życia młodych Koreańczyków. - To był jeden z przyczynków do tego, by zainteresować się tamtejszą kulturą i językiem. Początkowo zaczęłam sama, powoli, uczyć się kolejnych słów - wspominała gość Czwórki. Dziś zawodowo związana jest m.in. z azjatycką kuchnią. - Podoba mi się język koreański, ma piękne brzmienie, w którym jest coś, co mnie pociąga - tłumaczyła. 

Sprawdź także:

Języki azjatyckie zupełnie nie są do siebie podobne. - W niektórych bywają tony, w innych chińskie znaki. W języku koreańskim jest specyficzny alfabet. Jeśli pojedziemy np. do Chin, nie dogadamy się po koreańsku - mówiła gość Czwórki. Jeśli chodzi o samo osłuchanie się z językiem, to na pewno muzyka pomaga. - Na studiach tłumaczymy fragmenty książek, robiliśmy napisy do filmów, ale na kolejnych zajęciach będziemy tłumaczyć tamtejszy rap - mówiła Anita Raszka. - Tłumaczenie to dużo pracy, bo nie nie robimy tego jeden do jednego. Kultura koreańska jest odmienna od europejskiej czy nawet polskiej, więc mamy inne dowcipy, metafory. Na przykład w codziennej rozmowie w Azji unika się mówienia na ty do drugiej osoby, więc by się do kogoś zwrócić, nazywamy go rolą społeczną, czyli np. "starszy bracie", "mój przełożony". W tłumaczeniach filmów czy książek zastępuje się te zwroty imieniem bohatera - mówiła. 

Posłuchaj
17:28 korea_PR4_AAC 2023_04_11-14-06-25.mp3 Anita Raszka o tym, dlaczego warto się uczyć języków azjatyckich (Strefa Studenta/Czwórka) 

Jak polecała, studia azjatyckie to dobry wybór dla osób, które chcą poznać nie tylko tamtejsze języki, ale także kulturę. - Już na pierwszych zajęciach wykładowca radzi nam zapomnieć o swoim tle kulturowym i uczyć się wszystkiego od nowa. Na przykład swastyka, która kojarzy nam się pejoratywnie, w Azji jest symbolem szczęścia. Żeby dobrze poruszać się w kulturze koreańskiej, należy znać kontekst tamtych ludzi i ich problemy, historię i sytuację. Poznanie samego języka jest właściwie tylko dodatkiem - mówiła Anita Raszka.

Sprawdź także:

Gość Czwórki ostatnie miesiące spędziła w Seulu. - Wydawało mi się wcześniej, że już dobrze zdążyłam poznać tajniki tego regionu, a wciąż na co dzień zdarzały się sytuacje, które mnie zaskakiwały - podkreślała. - W naszym regionie kulturowym narzekanie jest naturalne, np. rozmawiamy o tym, jak uciążliwa jest administracja. Gdy nawiązałam do tego wśród koleżanek z Seulu, po chwili zorientowałam się, że poczuły się dotknięte. Europejczycy zdecydowanie rzadziej niż Azjaci zachowują swoje opinie i emocje dla siebie - wspominała. 

***

Tytuł audycji: Strefa studenta

Prowadzi: Weronika Puszkar 

Goście: Anita Raszka (studentka, Uniwersytet jagielloński)

Data emisji: 11.04.2023

Godz. emisji: 14.04

kd

Czytaj także

Po co nam studia? "Nie muszą zaważyć na późniejszym życiu"

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2022 18:00
- To, czy iść na studia, jest sprawą indywidualną. Uczelnie otworzą przed nami pewnie niektóre drzwi do przyszłej kariery zawodowej, ale najczęściej najważniejsza i tak jest własna praca i samorozwój - podkreślał przedsiębiorca Michał Barczak. 
rozwiń zwiń