Nowe Technologie

Ekspert: nie wszystkie przepisy Acta 2.0 są doprecyzowane

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2019 20:03
26 marca Parlament Europejskie zatwierdził unijną dyrektywę w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym zwaną Acta 2.0. Jak należy rozumieć zapisy tej dyrektywy? 
Audio
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: startupstockphotos/pexels

Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute, mówił w audycji "Kulisy spraw", że niektóre przepisy unijnej dyrektywy nie są jeszcze doprecyzowane. - Wiele rzeczy będzie jeszcze wymagało uszczegółowienia na poziomie państw nagrodowych - tłumaczył.

Ekspert przyznał, że intencje autorów sprowadzają się do tego, aby prawa autorskie chronić bardzo rygorystycznie. - Każde dzieło stworzone gdzieś w naszej przestrzeni kulturowej: muzyka, teksty, zdjęcia, może być nie tylko chronione, ale autor może za nie też się spodziewać odpowiedniej tantiemy - zauważa prezes Warsaw Enterprise Institute, dodając, że według apologetów dyrektywy chodzi w niej o ochronę praw twórców, którzy są okradani.

- W przypadku muzyki, gdzie ten rynek został całkowicie pokiereszowany i trzeba teraz szukać nowych modeli finansowania twórczości muzycznej, to może być jakimś problemem - ocenił gość Polskiego Radia 24.

Wróblewski zauważył jednak, że trudność w przestrzeganiu przepisów dyrektywy może dotyczyć praw do zdjęć, czy tekstów. - Pojawia się pytanie, czy w momencie, kiedy cytujemy jakiś fragment tekstu, to powinniśmy płacić właścicielowi praw majątkowych pieniądze, czy nie? To są rzeczy, które nie zostały tu doprecyzowane - wyjaśnia.

Zdaniem eksperta warto zwrócić też uwagę na fakt, że właścicielem praw i tym, który ma otrzymać należne wynagrodzenia wynikające z prawa do dzieła, jakim jest opublikowany tekst, nie są dziennikarze czy pisarze, tylko wydawcy.

Więcej w całej audycji.

Rozmawiał Radosław Jankiewicz.

PR24/pkur

__________________

Data emisji: 29.03.19

Godzina emisji: 19:15


 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak