Polskie Radio

MSWiA: Polska nie zgadza się na obowiązkową relokację uchodźców

Ostatnia aktualizacja: 28.03.2017 17:34
- Polska, tak jak dotychczas, nie godzi się na obowiązkową relokację uchodźców; rozwiązaniem problemu nie jest relokacja, tylko uszczelnienie granic - podkreśliło we wtorkowym komunikacie MSWiA.
Mariusz Błaszczak
Mariusz BłaszczakFoto: Adrian Grycuk/CC BY-SA 3.0 pl/Wikimedia Commons

"Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo Polski i Polaków, dlatego nie podejmiemy żadnych decyzji, które w jakikolwiek sposób naraziłyby naszych obywateli. Nie będziemy ulegać szantażowi i naciskom" - podkreślono w komunikacie biura prasowego resortu spraw wewnętrznych.

"Polityka migracyjna przyjęta do tej pory przez UE nie sprawdziła się"

W poniedziałek komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos powiedział, że do września kraje UE powinny przejąć w ramach programu relokacji przynajmniej 26 tys. uchodźców przebywających w Grecji i we Włoszech.

"Polityka migracyjna przyjęta do tej pory przez UE, a realizowana przez poprzedni rząd PO-PSL nie sprawdziła się. Rozwiązaniem problemu uchodźców nie jest relokacja, tylko uszczelnienie granic" - zaznaczono w komunikacie.

Wskazano, że polska Straż Graniczna bierze udział w misjach zagranicznych w krajach, które są bezpośrednio dotknięte przez problem migracji. Według MSWiA poprzedni rząd koalicji PO-PSL, poprzez "błędną decyzję o przyjęciu uchodźców, rozbił jedność Grupy Wyszehradzkiej".

"Obecny rząd, stanowczo i konsekwentnie, nie będzie zgadzał się na dyktowanie warunków" - podkreślił resort.

Zapowiedź Awramopulosa

Po poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE Awramopulos oświadczył, że "w Grecji przebywa obecnie około 20 tysięcy uchodźców, którzy są uprawnieni do relokacji, a we Włoszech - około 6 tysięcy, głównie Erytrejczyków. Wszyscy oni powinni być rozmieszczeni w pozostałych krajach UE do września tego roku".

Jak poinformował, przekazał ministrom, że "nie ma żadnych wymówek", by nie wywiązywać się z podjętych jesienią 2015 r. zobowiązań dotyczących przejmowania uchodźców od Włoch i Grecji, dotkniętych kryzysem migracyjnym. "Nie można już tylko dyskutować o relokacji, ale trzeba działać. Zbliża się wiosna i nie ma czasu do stracenia" - dodał komisarz, ostrzegając, że w najbliższych tygodniach napływ migrantów przez Morze Śródziemne znów może się nasilić.

Według Awramopulosa miesięcznie kraje UE powinny przejmować przynajmniej 3000 uchodźców od Grecji oraz 1500 od Włoch.

We wrześniu br. wygasa przyjęty w 2015 r. program relokacji, w którym kraje UE zobowiązały się do przejęcia od Grecji i Włoch w ciągu dwóch lat, co najmniej 98 tys. uchodźców. Dla każdego kraju przypisano kwotę uchodźców, którzy mają zostać przyjęci. Do tej pory jednak relokowano niespełna 15 tys. osób. Słowacja i Węgry zaskarżyły te decyzje do Trybunału Sprawiedliwości UE, a polskie władze poparły tę skargę. Według decyzji Polska powinna przyjąć w sumie ok. 6300 uchodźców.

Kontynuowanie relokacji po wrześniu?

Według danych Komisji, Polska, Austria i Węgry nie przyjęły dotąd ani jednej osoby w ramach programu relokacji, z kolei Czechy, Bułgaria, Chorwacja i Słowacja przyjęły jedynie po kilkanaście osób. Spośród pozostałych państw UE tylko Malta i Finlandia wywiązują się w pełni ze swoich zobowiązań.

KE uważa, że relokacja powinna być kontynuowana także po wrześniu br., jeżeli nie uda się rozmieścić w UE wszystkich uprawnionych uchodźców, przebywających w Grecji i we Włoszech.

Do tej pory Bruksela nie zdecydowała się na wszczęcie postępowań o naruszenie prawa UE wobec krajów, które nie wdrażają podjętych decyzji w sprawie relokacji. Za podjęciem przez KE działań wobec krajów, które nie przyjmują uchodźców, opowiedział się niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere. 

dcz

Czytaj także

Imigranci w Europie. Krzysztof Szczerski: przymusowa relokacja jest sprzeczna z prawami człowieka

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2016 09:53
Prezydencki minister Krzysztof Szczerski uważa, że przymusowa relokacja uchodźców jest sprzeczna z prawami człowieka. - W Polsce nie będzie zamkniętych, strzeżonych przez policję obozów dla uchodźców, którzy przybyli z nakazu UE - mówi.
rozwiń zwiń