Polskie Radio Dzieciom

Na scynście, na zdrowie, na te Godne Świenta...

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2020 11:30
W Źródełku nie przestajemy kolędować! Czy wiecie, że kiedyś świętowanie Bożego Narodzenia trwało nie kilka dni, ale… dwa tygodnie? Do dnia Trzech Króli można było spotkać na wsiach kolędników, chodzących od domu do domu, śpiewających kolędy i odgrywających scenki z narodzenia Jezusa. Przyjęcie kolędników pod swój dach wróżyło szczęście, wiec gospodarze robili to chętnie.
Audio
  • Na scenście, na zdrowie, na te Godne Świenta (Polskie Radio Dzieciom/Źródełko)
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Polona/bd

O złotych drzewkach i niebiańskich pomocnikach

Do swojego świątecznie przystrojonego domu zaprosiły nas Kaja i Hania Prusinowskie. Mmm, czujecie zapach pierniczków, którymi przystroiły choinkę? Są przeróżnych kształtach! Znaleźć można bałwanki, koty, nawet wieloryby! Kaja i Hania napracowały się przy nich, niczym aniołki z ich ulubionej kolędy. Kolęda ta opowiada historię aniołków, porządkujących i przystrajających szopkę, w której narodził się Jezus i pomagających Maryi. Kolebkę dla Dzieciątka ci mali pomocnicy zrobili ze złotowierzbki i lipki. Z lipy robiono kiedyś kołyski dla małych dzieci, złota wierzba wyobraża rajskie drzewo. To nie jedyna kolęda, w której takie złote drzewko występuje. Kaja zaśpiewała jeszcze kolędę-kołysankę, w której także pojawia się ten motyw.

A wiecie, co oznacza słowo „kolęda”? To nie tylko piosenka śpiewana w okresie Bożego Narodzenia! „Kolęda to inaczej dar, prezent” – tłumaczyła Kaja. Kolędnicy chodzili po wsiach i kolędy rozdawali jak podarki, życzenia. Mieli specjalnie przygotowane podarki dla panien, chłopców czy gospodarzy. Śpiewając, życzyli danej osobie zdrowia, szczęścia, urodzaju, a takie specjalne kolędy nazywamy kolędami życzącymi.

Kto w Polsce przynosi prezenty?

Leon z przedszkola Akademia Sztuk Dziecięcych w Warszawie, który chciał wiedzieć, kto przynosi prezenty na Święta. A jest to nie tylko św. Mikołaj! Są regiony Polski, gdzie prezenty rozdaje Gwiazdor (Wielkopolska, Kaszuby), na Górnym Śląsku przynosi prezenty (zwane tam „geszynkami”) Dzieciątko, a w górach – Aniołek.

Kolędowanie w Beskidzie Żywieckim

Czasem na podarek trzeba było sobie zapracować. Na przykład chodząc po kolędzie, śpiewając i składając życzenia gospodarzom, można było dostać coś pysznego do jedzenia, a niekiedy pieniądze. Nasi dobrzy znajomi z Beskidu Żywieckiego – Brygida i Kuba – chętnie opowiedzieli, jak takie kolędowanie wyglądało u nich w regionie. Przywitali się z nami „powinszowaniami” czyli życzeniami, którymi wymieniano się podczas Godnik Świąt. Godnik czyli Świętych. Taki święty czas, to okres, kiedy w domach nie pracowano. Odpoczywano, spędzano czas z bliskimi, śpiewano kolędy i pastorałki.

A kolęda i pastorałka to nie to samo… Kolędy mówią zazwyczaj o samych narodzinach Jezusa, a pastorałki? Pastorałki opowiadają o tym, co dookoła – pasterzach, owcach, ich przygodach. Niekiedy pastorałki były niczym dłuuugie opowieści. Dlatego Kolędy śpiewano w kościołach, a pastorałki w domach albo w czasie kolędowania.

Kiedyś młodzież uczyła się pastorałek na pamięć, by później iść „poza okna” – czyli po kolędzie – i śpiewać je gospodarzom. Kolędowali przed wszystkim chłopcy, chodząc z kozą lub turoniem. Za taką świąteczną maszkarę przebierał się jeden z chłopaków, nakładając na siebie koc lub kożuch wywinięty futrem na zewnątrz. Czasami za kozie rogi robiły widły, czasem całą kozią głowę robiono z drewna. Taka koza była nieposłuszna – bodła panny, próbowała podkradać smakołyki gospodarzom – ale zabawy było przy tym co niemiara! Kolędnikom nierzadko towarzyszył muzykant z dudami lub heligonką. Młodsi chłopcy chodzili z szopką, którą sami budowali w okresie adwentu.

Kolędnicy z "kozą" pukają do okien gospodarzy, il. Józef Krasnowolski Kolędnicy z "kozą" pukają do okien gospodarzy, il. Józef Krasnowolski

Dziewczęta chodziły z „połaźniczką” – smrekową (świerkową) lub jedlinową (jodłową) gałązką, pięknie przyozdobioną czosnkiem, jabłkami i własnoręcznie przygotowanymi ozdobami. Składały gospodarzom dobre życzenia, powinszowania i oddawały „połaźniczkę” jako podarek.

Weźcie se tą połaźnickę, pogłaskajcie nią krowickę
by wam mleka dużo dała i po nockach nie mucała

Czas kolędowania liczył się od dnia świętego Szczepana (25 grudnia) do Trzech Króli (6 stycznia). W każdej wsi były inne zwyczaje i inne grupy kolędnicze! Ważnym dniem dla kolędników był Nowy Rok. Kolędowały wtedy grupy zwane „nowoletnikami”. Gospodynie częstowały ich wtedy specjalnie wypieczonymi bułeczkami posypanymi serem lub cebulą, które nazywały „nowe latka”, a symbolizowały one dostatek i szczodrość gospodarzy. Ponieważ większość gospodarzy nie była bogata, za kolędowanie nie dawali pieniędzy, a dziękowali przede wszystkim jedzeniem – tym, co było w chałupie: kołaczem, jajkami, serem czy workiem zboża.

***

Tytuł audycji: Źródełko

Prowadził: Piotr Kędziorek

Goście: Kaja i Hania Prusinowskie, Leon z Akademii Sztuk Dziecięcych, Brygida Sordyl, Kuba Gołdyn

Data emisji: 27.12.2020

Godzina emisji: 11.00

Zobacz także