Nauka

Zbigniew Religa

Ostatnia aktualizacja: 16.03.2009 10:44
Człowiek o wielkim sercu.
Audio

8 marca 2009 roku zmarł profesor Zbigniewa Religa – wybitny kardiochirurg, naukowiec i polityk.  Smutek i żal to naturalne uczucia, które towarzyszą odejściu osób szczególnie bliskich. Zapewne wielu z nas właśnie w ten sposób myśli o Profesorze, który był przede wszystkim przyjacielem swoich pacjentów i wychowanków.

Prof. Zbigniew Religa urodził się 16 grudnia 1938 roku w Miedniewicach koło Żyrardowa. Dorastał w Warszawie, gdzie w 1964 roku ukończył studia medyczne. Co ciekawe, nastoletni Zbigniew Religa nie przejawiał wielkiego zainteresowania nauką. Nad podręczniki przedkładał czas spędzany z rówieśnikami na beztroskich wybrykach i wagarach. Wybór medycyny jako kierunku studiów zawdzięczał w dużym stopniu decyzji rodziców, którzy przypilnowali młodego Zbigniewa, aby zdał egzamin maturalny z dobrym wynikiem. Sam Religa bardziej niż medycyną, biologią czy chemią interesował się filozofią. Nosił się nawet z zamiarem studiowania tego kierunku.

Miłość do medycyny pojawiła się w trakcie studiów. W 1966 roku, po ukończeniu stażu podyplomowego i odbyciu służby wojskowej Zbigniew Religa rozpoczął pracę w Szpitalu Wolskim w Warszawie. Tam też uzyskał pierwszy i drugi stopień specjalizacji lekarskiej z chirurgii, a w 1973 roku obronił doktorat. W latach siedemdziesiątych dwukrotnie wyjeżdżał do USA, gdzie odbył staże w zakresie chirurgii naczyniowej i kardiochirurgii. Po powrocie do kraju pracował w Instytucie Kardiologii w Warszawie, a w 1984 roku objął kierownictwo Katedry i Kliniki Kardiochirurgii w Zabrzu.

Tam, w 1985 roku przeprowadził pierwszy w Polsce, zakończony powodzeniem zabieg transplantacji serca. To olbrzymie osiągnięcie było zasługą nie tylko umiejętności i profesjonalizmu Zbigniewa Religi, ale wymagało także szczególnej odwagi i determinacji. Sam Profesor długo wspominał, jak trudne zadanie sobie wyznaczył. W latach osiemdziesiątych szanse powodzenia takiej operacji wynosiły zaledwie 50 procent. Brakowało odpowiednio wyszkolonego personelu. Religa przyznał w jednym z wywiadów, że w całej klinice był jedyną wykwalifikowaną osobą do wykonania tego zabiegu – dla 95 procent zespołu kardiochirurgia była czymś nowym.

Profesor zdawał sobie sprawę z dużej odpowiedzialności, jaką ponosił nie tylko wobec pacjentów i ich rodzin, ale dodatkowo wobec środowiska chirurgów. Ewentualne niepowodzenie transplantacji serca mogło spowolnić rozwój transplantologii innych organów m.in. wątroby czy nerek.

Dodatkowo istniał problem odpowiedniego dawcy. Musiała to być osoba stosunkowo młoda o zdrowym sercu. W czasie, gdy wykonano pierwszy zabieg, uzyskanie zgody na pobranie organu od dawcy nie było rzeczą łatwą. Jak wspominał Religa – pojęcie śmierci mózgowej wprawdzie już istniało, ale nie było powszechnie akceptowane. Wreszcie udało się znaleźć dawcę – ofiarę wypadku samochodowego. Biorcą był 62 letni mężczyzna, który po operacji przeżył dwa miesiące, ale niestety zmarł na sepsę. Zakażenie było następstwem przyjmowania dużych dawek leków obniżających odporność. Zastosowanie ich było niezbędne, aby zapobiec odrzuceniu przeszczepu przez organizm biorcy. Mimo tego sam zabieg uznano za udany. Była to pierwsza z wielu tego typu operacji wykonanych przez zespół Profesora. Do dziś żyje pacjent, któremu przeszczepiono serce w 1986 roku.

Właściwy zabieg transplantacji serca poprzedzony był pieczołowitymi przygotowaniami. Jednym z nich była próba przeszczepu ksenogenicznego, czyli takiego, w którym dawca i biorca należą do różnych gatunków. Zespół profesora Religi przeprowadził operację transplantacji serca świni. Choć zabieg nie udał się i pacjent zmarł wkrótce po przeszczepie, to jednak jego przypadek zalicza się do grona tych, które pozwoliły udoskonalić technikę operacyjną. W tamtych czasach nie było wiadome jeszcze, że tego typu przeszczep nie może się udać z powodu olbrzymich różnic układów odpornościowych świni i człowieka. Niemniej jednak zabieg ten miał niebagatelne znaczenie dla powodzenia kolejnych transplantacji z użyciem ludzkiego serca. Opracowano między innymi nową metodę zapobiegania powstawaniu zakrzepów krwi u pacjentów z podłączonym krążeniem pozaustrojowym. Jej wdrożenie zaowocowało zmniejszeniem ryzyka powikłań, występujących zarówno w trakcie zabiegu, jak i po operacji. Profesor Religa uznawał jednak nieudaną transplantację ksenogeniczną za porażkę i przyznawał się do błędu. Uważał, że źle dobrał rozmiar przeszczepianego organu. Według Profesora, fakt, że biorca był wysokim, potężnie zbudowanym mężczyzną sprawił, że serce świni było zbyt małe by zapewnić wystarczające krążenie krwi.

Późniejsze wielkie osiągnięcia Zbigniewa Religi pozostawały nieco w cieniu pierwszego w Polsce zabiegu transplantacji serca. Profesor Religa pozostawał pionierem polskiej kardiochirurgii, wykonując po raz pierwszy w kraju przeszczep płuc i serca (1986) oraz przeprowadzając zabiegi leczenia przewlekłej zatorowości płucnej (1990). W 1988 r. z jego inicjatywy powstała Pracownia Sztucznego Serca Śląskiej Akademii Medycznej. W roku 1991 stworzył prototyp sztucznego serca i zastawki biologicznej.

Profesor Religa pozostawił po sobie olbrzymi dorobek naukowy. Był autorem lub współautorem ponad 130 prac naukowych i autorem kilku patentów. Większość naukowych sukcesów Profesora związana jest z Zabrzem. Religa ukochał to miasto, jak i cały Górny Śląsk, do tego stopnia, że w powszechnej świadomości wielu Polaków funkcjonuje jako Ślązak. To właśnie Profesor ściągnął do Zabrza na charytatywny koncert Placido Domingo i Chrisa de Burgha aby w ten sposób wesprzeć tamtejszą klinikę. 

Był zapalonym kibicem piłkarskim i wędkarzem. Klub piłkarski Górnik Zabrze nadał mu tytuł honorowego członka, a na ryby jeździł aż na Wyspy Zielonego Przylądka. Tam, w jego „ulubionym miejscu na Ziemi”, łowiąc 300 kilogramowe marliny zapominał o całym świecie.

Profesor Zbigniew Religa, któremu „drugie życie” zawdzięczają dziesiątki pacjentów sam musiał stawić czoła chorobie. W maju 2007 roku przeszedł operację usunięcia fragmentu płuca. W czerwcu tego samego roku, po wypisaniu ze szpitala i wykonaniu badania histopatologicznego okazało się, że Religa cierpi na złośliwy nowotwór płuc. Nie wycofał się jednak z życia publicznego i naukowego i jeszcze w tym samym miesiącu wrócił do pracy w Ministerstwie Zdrowia. Zbigniew Religa mówił głośno o swojej chorobie i do końca wierzył w wyleczenie. Zakładał, że będzie mógł normalnie żyć, poświęcając czas pracy naukowej i polityce. Doskonale zdawał sobie sprawę, że pozytywne nastawienie pacjenta sprzyja powodzeniu terapii onkologicznej. W lutym 2008 roku, po nawrocie choroby i identyfikacji przerzutu nowotworu przeszedł operację usunięcia nadnercza i został poddany chemioterapii. W jednym z ostatnich wywiadów prasowych Profesor przyznał, że nie boi się śmierci. Stwierdził, że „skoro jest to nieodwołalne i nieodwracalne, to nie ma się czego bać.”

Zmarł 8 marca tego roku. W uroczystości pogrzebowej, która 13 marca odbyła się na warszawskich Powązkach, wzięło udział tysiące osób, na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim i premierem Donaldem Tuskiem. Kilka pokoleń lekarzy pożegnało swojego Mistrza, a dziesiątki pacjentów – człowieka, który podarował im „drugie życie”. Jedni i drudzy mieli w osobie profesora Religi przyjaciela, który doskonale wprowadzał w życie łacińską zasadę „Salus aegroti suprema lex esto” - dobro chorego najwyższym prawem.

Łukasz Bojarski

Czytaj także

Zbigniew Religa

Ostatnia aktualizacja: 30.11.2007 08:11
Odłożenie wejścia w życie ustawy ograniczającej czas pracy lekarzy naraża Polskę na kary ze strony Unii Europejskiej. Tak uważa profesor Zbigniew Religa.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Anna Religa: "ból po jego odejściu wciąż taki sam"

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2010 19:01
W Zabrzu odbyła się msza święta upamiętniająca zbliżającą się pierwszą rocznicę śmierci Zbigniewa Religi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zbigniew Religa

Ostatnia aktualizacja: 13.05.2008 07:28
Profesor Zbigniew Religa powiedział, że czuje się oszukany deklaracjami PO o prywatyzacji szpitali.
rozwiń zwiń