Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Światło i ukojenie Park Jiha

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2022 08:00
Przeszywająca, minimalistyczna i szalenie emocjonalna muzyka Park Jiha przynosi ukojenie. I światło w tunelu, dające nadzieję.
Okładka płyty Park Jiha The Gleam
Okładka płyty Park Jiha "The Gleam"Foto: mat. pras.

Kiedy usłyszałem „Communion”, pierwszą płytę koreańskiej instrumentalistki i kompozytorki, siedziałem w samochodzie. Musiałem zamknąć szczelnie wszystkie okna, była noc, a ja mknąłem przez miasto. Bardziej niepasującej do tej sytuacji muzyki być nie mogło, a jednak pochłonęła mnie bez reszty. Potem słuchałem tego albumu wielokrotnie.

Sposób w jaki Park Jiha operuje ciszą, cedzi dźwięki, tworzy utwory niezwykle przestrzenne, jest wyjątkowy. Wykorzystując tradycyjne koreańskie instrumenty, pisze niezwykłe kompozycje, w których subtelne, rezonujące ściany dźwięku przeplatają się z polifonicznymi kaskadami tworzonymi na piri, rodzaju oboju, ustnych organami seangwhang widocznych na okładce jej najnowszej płyty czy cymbałach yanggeum.

Grająca od 13 roku życia na tradycyjnych instrumentach artystka potrafi stworzyć ponadczasową muzykę, która zachwyca wirtuozerią, ale jednocześnie brzmi przejmująco do szpiku kości. Debiutancki album został nagrany z kilkuosobowym zespołem, wydany dwa lat a później „Philos” już tylko w pojedynkę. „The Gleam” to kontynuacja tej drogi, dlatego też ma taką siłę.

Sam instrument na okładce wygląda tajemniczo – z jednej strony mistycznie i antycznie, z powodu piszczałek, z drugiej trochę współcześnie, niczym suszarka, narzędzie do wywoływania duchów, a może ich przeganiania, w poszukiwaniu tytułowego blasku. Kiedy piszę te słowa, dobiegają mnie kolejne informacje o tym, co dzieje się na Ukrainie. To nie czas na zachwycanie się muzyką, trudno wniknąć w nią głęboko. Trzeba spokoju, oddechu, czasu i ciszy. Te wszystkie elementy stanowią właśnie o sile „The Gleam”, płycie, która niemal idealnie wpasowała się w swój czas.

Park Jiha skrupulatnie buduje swoje misterne konstrukcje, cedzi dźwięki, nawarstwia brzmienie. Świetnie słychać to w „Light Way”, w którym gra na cymbałach, a w tle snują się nieco przeraźliwe świsty i zgrzyty. Oszałamiająco brzmi „Sunrise: A Song Of Two Humans”, który swój pierwowzór ma w tworzonej na żywo ścieżce dźwiękowej do filmu pod tym samym tytułem. Piri przyjmuje tu dwa odcienie; polifoniczna mantra rezonuje, wchłania całkowicie. Niejako piosenkowe na tym tle rysuje się „A Day In...” ze snującą donośnie wstęgą melodyjną. Tutaj może się wydawać, że artystka przyjmuje metodologię bliską muzyce post-rockowej: powtarzalne minimalistyczne repetycje nawarstwiają się, glissando prowadzi do apogeum, które jednak nie wybucha. Tyle, że dla mnie Park Jiha swoim akustycznym brzmieniem jest w stanie zabrzmieć bardziej wymownie niż chociażby rockowy Jambinai – też Koreańczycy, też wykorzystujący tradycyjne instrumenty.

Ten utwór to także jeden z niewielu momentów, w którym muzyka rozpędza się bez opamiętania. Tuż po nim wszystko znów się wycisza, a „The Way Of Spiritual Breath” nie tylko w tytule, ale i w strukturze kompozycji pokazuje to, co jest tu najważniejsze: oddech i przestrzeń. Park Jiha reguluje tempo utworów w zależności od swojego oddechu, czynnika nieodłącznego do wybrzmiewania muzyki. Kiedyś Colin Stetson opowiadał mi o tym, jak fizyczny jest to wysiłek, kiedy gra czerpiąc z różnych technik cyrkulacyjnych. Park Jiha zdaje się do tego podchodzić zgoła spokojniej: gra medytacyjnie, cierpliwie i stopniowo, jakby na wszystko miała czas. Ta kontemplacja jest nieodłącznym elementem jej muzyki, wpływa na odbiór, przynosi ukojenie, ale też wprowadza światło, które podobno zainspirowało artystkę do nagrania albumu. Błysk, który daje wytchnienie i ukojenie to ważny czynnik – nie tylko w przypadku muzyki na „The Gleam”, ale i rzeczywistości konfliktu, w cieniu którego żyjemy.

Jakub Knera

Park Jiha

The Gleam

Tak:til, Glitterbeat 2022

Ocena: 4,5/5


***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

Czytaj także

Jazz i polska tradycja spotykają się w Lumpeksie

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2020 10:12
Lumpeks szuka punktów wspólnych między jazzem i tradycją, tworząc barwną współczesną opowieść naznaczona ludowymi melodiami i improwizacjami, balansując pomiędzy awangardą a ludycznością.
rozwiń zwiń