Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Słowacy

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2021 09:00
- Dziadziuś opowiadał, że w szkole uczyli się i modlili po węgiersku. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, to dziadkowie próbowali mnie uczyć po węgiersku. Ale dla mnie to był zupełnie niezrozumiały język! I dla nich też był dość niezrozumiały, ponieważ na co dzień posługiwali się nie językiem węgierskim, słowackim czy polskim, tylko gwarą spiską! Gadało się „po nasymu” i do dziś się tak gada – mówi rozmówczyni Mariany Kril folklorystka, choreografka Maria Wnęk z Krempach, opowiadając o mniejszości słowackiej, ale czy aby na pewno słowackiej…?
Audio
Zespół regionalny Zielony Jawor ze Spisza
Zespół regionalny Zielony Jawor ze SpiszaFoto: Archiwum rodzinne M. Wnęk

- Urodziłam się w rodzinie spiskiej. Mama pochodzi z Rzepisk, a tata z Krempach. Zostałam wychowana tak, jakbym urodziła się w rodzinie słowackiej. Przy czym wcześniej była tu dość skomplikowana sytuacja… Ludzie cały czas żyli na tych terenach, tylko granice się zmieniały. Kiedy dziadkowie się urodzili (początek XX w.) na tym terenie były Austro-Węgry. Dziadziuś opowiadał, że w szkole uczyli się i modlili po węgiersku. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, to dziadkowie próbowali mnie uczyć po węgiersku. Ale dla mnie to był zupełnie niezrozumiały język! I dla nich też był dość niezrozumiały, ponieważ na co dzień posługiwali się nie językiem węgierskim, słowackim czy polskim, tylko gwarą spiską! Gadało się „po nasymu” i do dziś się tak gada.

Dziadek Marii Wnęk Walenty Pietraszek z rodziną Dziadek Marii Wnęk Walenty Pietraszek z rodziną

Wkrótce na tereny Spisza sprowadzono księży mówiących po słowacku. Uczyli go w szkołach. Język z grupy języków słowiańskich szybko został przyjęty przez miejscową ludność. Przyjęto go jako „swój”. Po słowacku mówili rodzice Marii Wnęk, w otoczeniu języka słowackiego dorastała i nasza bohaterka, m.in. ucząc się w słowackiej klasie, uczestnicząc w słowackich mszach. Od dziecka Wnęk jest także związana z folklorem. Jak przyznaje, poszukiwanie korzeni, tradycji, obrzędów z regionu doprowadziło ją do prawdy o jej pochodzeniu. Jak mówi Maria Wnęk, teren Spisza, to miejsce, gdzie każdy naród dawał, każdy brał i nie dojdzie się, ile kto wziął od kogo. Nasza bohaterka traktuje to jako dar, to co ubogaca mieszkańców Spisza. Niezależnie po której stronie granicy mieszkają – słowackiej czy polskiej – ludzie posługują się tu na co dzień gwara spiską.

- Kiedyś, jak byłam dzieckiem, to było dla mnie jednoznaczne: na słowacka mszę, do słowackiej szkoły. Jednak jak spojrzeć głębiej, to nie jest takie nieskomplikowane. Często słyszę zadawane nam, Spiszakom, pytanie: „Kim Ty jesteś? Polakiem? Słowakiem?”. Kim się mam czuć, kiedy moi dziadkowie urodzili się na tych terenach, gdy były tu Węgry, rodzice, gdy była Słowacja, a ja i moje dzieci, kiedy jest Polska? My tu jesteśmy Spiszakami.

Mama Marii Wnęk Helena Pietraszek z domu Malec z dziecmi Mama Marii Wnęk Helena Pietraszek z domu Malec z dziecmi

Tradycyjnie Słowacy w Polsce zamieszkują Spisz i Orawę. Podczas przeprowadzonego w 2011 r. Narodowego Spisu Powszechnego ludności i mieszkań przynależność do tej mniejszości zadeklarowało 2740 obywateli polskich. Główną organizacją, skupiającą Słowaków w naszym kraju jest Towarzystwo Słowaków w Polsce, które wydaje miesięcznik "Život".

***

Tytuł audycji: Mikrozbliżenia

Przygotowała: Mariana Kril

Data emisji: 18.09.2021

Godzina emisji: 8.50