Zbiornikowiec Khatanga od 2017 roku cumował w Porcie Gdynia, gdzie został zatrzymany, kiedy nie przeszedł kontroli technicznej. Statek miał przejść remont i odpłynąć, ale do tego nigdy nie doszło.
W 2020 r. armator jednostki - Murmansk Shipping Company - ogłosił upadłość, przez co Khatanga pozostała w porcie. Z biegiem lat coraz bardziej pogarszał się stan techniczny statku. W lutym tego roku Ministerstwo Infrastruktury podało, że zgodnie z decyzją wydaną przez Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, gdyński port został zobowiązany do usunięcia rosyjskiego statku. Podano, że jednostka zagraża bezpieczeństwu żeglugi i jest wycofana z eksploatacji. W związku z tym dyrektor UMG wydał Zarządowi Morskiego Portu Gdynia zarządzenie jego usunięcia.
Przez lata podkreślano niejasny i zmienny status własnościowy, przez co obiekt był niezdolny do samodzielnej żeglugi. Khatanga był pod stałym nadzorem ze strony Portu Gdynia oraz służby dyżurnej Kapitanatu. Resort infrastruktury informował, że ZMPG będzie domagać się od rosyjskiego armatora zwrotu kosztów za cały okres cumowania jednostki w porcie.
Obecny na odholowywaniu statku minister infrastruktury Dariusz Klimczak zaznaczył, że przez 8 lat port w Gdyni "tracił finansowo" i przy nabrzeżu nie mogły cumować inne jednostki. "Ten statek nie miał załogi, nie stwarzał żadnych warunków bezpieczeństwa i nadszedł najwyższy czas, żeby się jego stąd pozbyć" - stwierdził. Zapewnił, że Zarząd Morskiego Portu w Gdyni spełnił wszystkie procedury i uzyskał niezbędne zezwolenia. "Ta kupa złomu, która zalegała w porcie w Gdyni, wreszcie opuszcza port" - powiedział.
Minister Dariusz Klimczak przypomniał, że w ciągu ostatnich miesięcy udało się wyeliminować prawie 700 firm z rynku polskiego, które były z udziałem kapitału rosyjskiego i białoruskiego. "Czy to jest transport drogowy, czy gospodarka morska postępujemy konsekwentnie i nie tracimy ani dnia, ani godziny, ponieważ to działa na rzecz polskiej gospodarki" - zapewnił szef resortu.
Źródło: biznes.interia.pl/ho