Zaledwie kilka dni temu – we wrześniu, w Pradze, gdzie polski dialektolog dr hab. Mirosław Jankowiak m.in. pracuje – ukazała się jego książka w języku polskim „Gwary białoruskie na Łotwie jako przykład leksykalnego dziedzictwa pogranicza bałtycko-słowiańskiego”.
W monografii przybliżono języki i dialekty, z którymi gwary białoruskie wchodziły lub wchodzą w kontakt – m.in. dawne dialekty bałtofińskie, gwary litewskie, język i gwary łotewskie (w tym łatgalskie), a także język i gwary rosyjskie. Wszystkie te odmiany językowe miały udział w kształtowaniu się mowy białoruskojęzycznych mieszkańców tego pogranicza i pozostawiły mniejszy lub większy ślad w ich słownictwie.
Jeśli wczytamy się w treść najnowszego dzieła polskiego białorutenisty, zauważymy szczególnie wiele słów pochodzenia polskiego w badanych gwarach białoruskich. Co więcej, okazuje się, że wielu Polaków w Łatgalii posługuje się (lub posługiwało się) językiem białoruskim. Mirosław Jankowiak jest być może ostatnim świadkiem, który słyszał język tych „Magikanów”.
Mirosław Jankowiak: Kiedy ponad 20 lat temu rozpoczynałem te badania, byłem większym optymistą. Wydawało mi się, że gwary białoruskie na Łotwie będą funkcjonować jeszcze przez długie lata. Tymczasem już badania prowadzone przeze mnie w latach 2018–2019, a następnie po okresie pandemii COVID-19, pokazały, że prawie nie ma już osób, które na co dzień posługują się tymi gwarami. Są to głównie osoby urodzone w latach 20., 30. i częściowo 40. Młodsze pokolenia mówią już po rosyjsku, ewentualnie z pojedynczymi elementami gwar białoruskich. Stało się dla mnie jasne, że w obecnych czasach jestem nie tylko pierwszym, ale i – niestety – ostatnim badaczem, który miał realną szansę na zebranie tego materiału. Jeśli ktoś chciałby w najbliższych latach podjąć podobne badania, po prostu nie będzie miał już kogo nagrać. Nie znajdzie respondentów posługujących się tymi gwarami w życiu codziennym.
Mirosław Jankowiak zaczynał badać ten region jako polonista. Ale kontynuuje już z szerszej perspektywy. Najnowsza monografia badacza jest trzecią z serii planowanych publikacji poświęconych gwarom białoruskim na terytorium Łotwy.
Mirosław Jankowiak: Leksyka gwar białoruskich na Łotwie została pokazana w kontekście kontaktów bałtycko-słowiańskich, czyli na szerokim tle językowym i kulturowym. Przez ostatnie 20 lat systematycznie opracowywałem i rozpisywałem zebrane teksty, odsłuchiwałem nagrania – i właśnie dzięki temu mogła powstać ta monografia. Chciałbym również w przyszłości przygotować jeszcze dwie publikacje, które zamknęłyby cały cykl badań nad gwarami białoruskimi na Łotwie. Pierwsza z nich to atlas gwar białoruskich tego pogranicza, druga – słownik gwar białoruskich na Łotwie. Chciałbym, aby był to słownik pełny, a nie dyferencyjny, ponieważ nie będzie już możliwości pozyskania nowych nagrań. Trzeba więc pokazać całą warstwę leksykalną – nie tylko te słowa, które różnią się od języka literackiego czy innych dialektów, ale całość zasobu językowego tych gwar.
Monografia Mirosława Jankowiaka „Gwary białoruskie na Łotwie jako przykład leksykalnego dziedzictwa pogranicza bałtycko-słowiańskiego”.
Znaczną część pracy Mirosława Jankowiaka stanowi słownik polonizmów występujących w gwarach białoruskich na terenach dawnych Inflant Polskich. To zarazem istotny wkład polskiego uczonego w badania nad tzw. polszczyzną północnokresową.
Mirosław Jankowiak: Duże oddziaływanie na mowę lokalnej ludności białoruskojęzycznej miały polskie ośrodki, przede wszystkim szlachta oraz Kościół katolicki. Dlatego też wiele polonizmów zanotowanych przeze mnie odnosi się do sfery sacrum oraz kultury. W zebranym materiale zanotowałem m.in. następujące polonizmy:
bacián ‘bocian’,
bárdzo ‘bardzo’,
bóže naradzénia ‘Boże Narodzenie’,
búty ‘buty’,
churóba ‘choroba’,
cúkier ‘cukier’,
delikátny ‘delikatny’,
dvanásty ‘dwunasty’,
dziádek ‘dziadek’,
dziónsla ‘dziąsła’,
dziś ‘dziś’,
gának ‘ganek’,
gnuj ‘gnój’,
karytáž ‘korytarz’,
káŭka ‘kawka’,
kiédy ‘kiedy’,
kvásny ‘kwaśny’,
liékaž ‘lekarz’,
lónka ‘łąka’,
mieškanie ‘mieszkanie’,
niéšpar ‘nieszpory’,
paziémki ‘poziomki’,
piérnik ‘piernik wieszany na choince bożonarodzeniowej’,
piniéndzy / pinióndze ‘pieniądze’,
pógžeb ‘pogrzeb’,
požóndny ‘porządny’,
pugúrak ‘pagórek’,
rok ‘rok’,
róvar ‘rower’,
slóik ‘słoik’ ,
slónca ‘słońce’,
studnia ‘studnia’,
téraz ‘teraz’,
týĺko ‘tylko’,
vasélia ‘wesele’,
viéĺki ‘wielki’,
zímna ‘zimno’.
Polonizmy występują głównie w mowie starszych osób przybyłych po II wojnie światowej z okolic Brasławia czy Mior, czyli ziem, które wchodziły do 1939 r. w skład Polski. Wiele osób starszego pokolenia, urodzonych w latach 20. i częściowo 30., do dziś pamięta polską szkołę, administrację, a także tradycje i święta – zarówno państwowe, jak i religijne czy ludowe. Możemy mówić o obecności Polaków na tych terenach już od XVI wieku. Wiadomo, że ośrodki szlacheckie oraz Kościół katolicki przez dziesiątki lat oddziaływały na miejscową ludność, co pozostawiło wyraźny ślad w języku.
Zarówno białoruskojęzyczna, jak i polskojęzyczna ludność dawnych Inflant – obecnej Łatgalii ma jedną wspólną cechę. Ci, którzy są wyznawcami wiary katolickiej, niezależnie od języka, nazywają siebie w tym regionie Polakami. Jednak o tym, że ta ludność jest mimo wszystko tubylcza – bałtycka, czyli spokrewniona z Łotyszami, Łatgalami i sąsiednimi Litwinami – świadczy obecność w ich mowie słów pochodzenia bałtyckiego.
Mirosław Jankowiak: Bałtyzmy są obecne w gwarach tego pogranicza nierzadko od dawna i w wiekszości przypadków są traktowane przez ludność jako „swoje” słowa. Bałtyzmy, zwłaszcza lituanizmy, odnoszą się zazwyczaj do nazw roślin, zwierząt, tradycyjnego gospodarstwa rolnego czy nazw charakteryzujących człowieka (zazwyczaj są cechy negatywne). Wyrazy pochodzenia łotewskiego – lettyzmy – odnoszą się przede wszystkim do słownictwa związanego ze sferą państwa, administracji, nazw geograficznych i nazw wykonywanych zawodów. Rola języka łotewskiego wzrosła szczególnie po roku 1991, kiedy Łotwa odzyskała niepodległość. Od tego momentu język ten coraz silniej funkcjonuje jako język oficjalny, państwowy – i miejscowa ludność ma z nim codzienny kontakt. Ostatnią grupę omawianych zapożyczeń stanowią łatgalizmy. Jest to stosunkowo niewielka liczebnie grupa, odnosząca się w dużej mierze do sfery sacrum – łatgalski jest bowiem jednym z języków używanych w Kościele katolickim na tym obszarze.
Rola języka polskiego w Inflantach znacząco osłabła w ostatnich dekadach, wiele leksemów wyszło z użycia – również wśród Polaków posługujących się językiem białoruskim lub rosyjskim. Wyjątek stanowi w zasadzie jedynie sfera religii – konstatuje Mirosław Jankowiak. Ale w swoich rozważaniach o przeszłości i przyszłości polszczyzny w Łatgalii polski językoznawca optymistą.
Mirosław Jankowiak: Dzięki temu, że wielu Polaków pochodzących z Łotwy ma dostęp do polskich szkół, a także może studiować w Polsce, pojawił się nowy wariant języka – już nie ten lokalny, „wiejski” polski, ale język wyuczony, literacki, wyniesiony ze szkoły czy uczelni w Polsce. To sprawia, że jakość i charakter języka polskiego wśród tej społeczności uległy istotnej zmianie. Warto też podkreślić, że polskie organizacje na Łotwie są znacznie bardziej aktywne niż białoruskie. Organizują bardzo wiele inicjatyw: od szkolnictwa, przez zespoły pieśni i tańca, po kluby dyskusyjne. Ta aktywność jest naprawdę wysoka – często wielokrotnie przewyższa zaangażowanie mniejszości białoruskiej. Myślę więc, że język polski na Łotwie nadal będzie funkcjonował – choć już nie w tej postaci, jaką dokumentowaliśmy 20 czy 30 lat temu. Zamiast tradycyjnego, regionalnego wariantu, coraz bardziej dominuje ten nowy – szkolny, literacki.
Viktar Korbut