Zbrodni dokonały w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku pododdziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) pod dowództwem Petra Chamczuka.
Do historycznej ekshumacji w Puźnikach niedaleko Tarnopola, doszło wiosną tego roku. Badacze wydobyli z masowej mogiły szczątki polskich mieszkańców tej miejscowości, zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich.
Naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy prowadzą badania antropologiczne i genetyczne szczątków, doliczyli się co najmniej 42 pogrzebanych tam osób. Liczba ofiar jeszcze może wzrosnąć, bo nadal trwają badania pojedynczych szczątków.
- Większość odnalezionych spocznie po latach w indywidualnych mogiłach. Na krzyżach będzie można zawiesić tabliczki z ich personaliami - mówi Maciej Dancewicz, wiceprezes Fundacji "Wolność i Demokracja", która uzyskała zgodę na ekshumacje i koordynowała prace naukowców w Puźnikach.
- To ważny etap, bo ofiary zostaną pochowane w godnym miejscu i w sposób, w jaki powinny odbyć się ich pogrzeby. Pierwszym etapem była historyczna ekshumacja, pochówek to drugi etap, a zwieńczeniem będzie przywrócenie pomordowanym tożsamości i podanie ich nazwisk do publicznej wiadomości - mówi Maciej Dancewicz.
W pogrzebie biorą udział krewni ofiar, przedstawiciele władz Polski i Ukrainy oraz dyplomaci z Łucka i Kijowa.
Puźniki to jedno z wielu miejsc, gdzie od 1943 do 1945 roku ukraińscy nacjonaliści z UPA dokonali mordu na polskiej ludności, zamieszkującej przed wojną Podole i Wołyń. Według szacunków historyków, zginęło wtedy od 80 do 120 tysięcy Polaków, a setki tysięcy opuściło swoje domy.
Dopiero w tym roku strona ukraińska zgodziła się na przeprowadzenie pierwszej ekshumacji ofiar UPA.
Kilka dni temu IPN zakończył, nieopodal Lwowa, poszukiwania szczątków polskich żołnierzy, którzy zginęli w 1939 roku i zostali pochowani we wsi Zboiska.
Z Maciejem Dancewiczem, wiceprezesem Fundacji "Wolność i Demokracja", która uzyskała zgodę na ekshumacje i koordynowała prace naukowców w Puźnikach, rozmawiała Halina Ostas.