Redakcja Polska

Autobusem przewozi pomoc humanitarną z Polski do Ukrainy. "Jesteśmy tu dla mieszkańców Ukrainy"

21.03.2022 13:14
Dwa razy w tygodniu z Polski do Lwowa przyjeżdżają autobusy, które przywożą personel do szpitala polowego. Robiąc taki kurs, wykorzystujemy całe wolne miejsce w autokarze i przewozimy pomoc humanitarną tutaj do Ukrainy - powiedział Przemysław Mróz, pracownik biura usług turystycznych z Nowego Sącza.
Audio
  • Lwów żyje w cieniu toczącej się na Ukrainie wojny. Do miasta na stałe przeniosło się ponad 200 tysięcy uchodźców. Choć front znajduje się kilkaset kilometrów stąd, walki bardzo mocno wpływają na życie Lwowa. Materiał Przemysława Lisa (IAR)
Punkt humanitarny w jednej z dzielnic Lwowa.
Punkt humanitarny w jednej z dzielnic Lwowa.PAP/Wojtek Jargiło

- Kiedy zaczęła się wojna, to od jej pierwszego dnia mieliśmy tutaj przyjechać i przywieźć ekipę Amerykanów, którzy na obrzeżach Lwowa zbudowali szpital polowy. Później okazało się, że potrzebny jest autokar przez cały czas do ich dyspozycji. Wykorzystaliśmy ten czas na dowożenie rzeczy do punktu pomocy humanitarnej - podkreślił Mróz.

- Od początku jesteśmy tu dla mieszkańców Ukrainy. Kiedy dwa razy w tygodniu przyjeżdżają autokary, które przywożą Amerykanów do zmiany, to robiąc taki kurs, wykorzystujemy całe wolne miejsce w autokarze, wszystkie schowki, półki, miejsce na bagaże, aby przewieźć pomoc humanitarną tutaj do Ukrainy - wyjaśnił.

Nowe sposoby pomocy

Jak przekazał Mróz, do tej pory wszystkie rzeczy zbierane były podczas zbiórek w mediach społecznościowych, ale teraz jest również możliwość przyniesienia ich do punktu stacjonarnego.

- Polacy zareagowali fantastycznie, jest większy odzew niż mógłby być. Zapotrzebowanie Ukrainy jest bardzo duże, ale zawsze na każdą prośbę odzew mieszkańców, harcerzy, organizacji pozarządowych jest tak duży, że nie wszystko możemy zmieścić do autokaru - powiedział.

Potrzebna każda ilość pomocy

- To co przyjeżdża do Lwowa, przekazywane jest na front i potrzebna jest każda ilość tej pomocy. To nie jest tak, że raz przywieziemy transport autobusem i wystarczy. Na magazynach ciągle są puste półki i wszystkiego brakuje - ocenił i dodał, że najbardziej brakuje produktów żywnościowych z długim terminem przydatności takich, jak: makarony, ryż, kasze, cukier, środki opatrunkowe i medyczne, kamizelki kuloodporne, plecaki taktyczne, wysokie buty, odzież ochronna.

- Brakuje też środków higieny osobistej, pieluch, podpasek, środków higienicznych. Przyda się też mydło, ale nie takie w płynie, tylko szare w kostce -  podkreślił. Zbiórka rzeczy dla Ukrainy prowadzona jest przez cały czas w siedzibie firmy przy ulicy Długosza 34 w Nowym Sączu.

- W mediach społecznościowych pokazujemy, gdzie ta pomoc dociera. To ważne, aby ludzie byli świadomi, że to co przekazali, trafia do tych, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują - podsumował. 


PAP/dad

Zobacz więcej na temat: Ukraina Lwów

"Die Welt": Polacy znów nadstawiają karku za godność Europy, dość nagonki na Polskę

20.03.2022 17:47
Wojna na Ukrainie może być "dobrą okazją do zaprzestania modnej obecnie nagonki na Polskę. I pamiętania, że Polacy, tak jak w 1939 r. czy 1980/81 r., znów nadstawiają karku za wolność nas wszystkich, za godność Europy, i znów ponoszą większe ofiary niż my, Niemcy" - pisze w komentarzu dziennik "Welt".

Holenderskie media pod wrażeniem pomocy Polaków wobec Ukraińców. "Imponująca solidarność"

21.03.2022 07:47
Polacy okazują imponującą solidarność z milionami Ukraińców uciekających przed rosyjskimi wojskami - pisze w weekendowym wydaniu "NRC". Holenderski dziennik zastanawia się jednocześnie, jak długo Polacy będą w stanie pomagać uchodźcom na tak ogromną skalę.

Niemcy mają czołowe firmy zbrojeniowe, ale na Ukrainę wysłano sprzęt z pustych magazynów Bundeswehry

21.03.2022 12:51
RFN jest czwartym eksporterem broni na świecie i ma czołowe firmy zbrojeniowe. Jednak od ataku Rosji na Ukrainę nie zakupiono ani jednej nowej broni od niemieckich producentów i nie dostarczono jej Ukrainie. Były za to dostawy z opustoszałych magazynów Bundeswehry - pisze w poniedziałek dziennik "Welt".