Urodził się przed II Wojną Światową i dorastał na północy Anglii, w domu pełnym swingowych płyt. Gdyby na przełomie lat 50. i 60. nie stacjonował w Niemczech w ramach oddziałów RAF, europejska scena muzyki improwizowanej wyglądałaby zupełnie inaczej. A kto wie: może w ogóle by jej nie było?
To właśnie na kontynencie Trevor Watts poznał perkusistę Johna Stevensa oraz puzonistę Paula Rutherforda - późniejszych nestorów brytyjskiej "swobodnej improwizacji". Sam Watts, po powrocie na Wyspy, współtworzył m.in. legendarne formacje Spontaneous Music Ensemble oraz London Jazz Composers' Orchestra . Ale też uprawiał rock, blues oraz czerpał inspiracji z afrykańskiej muzyki perkusyjnej.
- Moje decyzje artystyczne nigdy nie zapadały z pobudek komercyjnych, ważne były dla mnie wyłącznie kryteria estetyczne i poznawcze – stwierdził muzyk.
W świecie muzyki free jazzowej lata 80. uchodzą za najtrudniejszy okres . Trevor Watts w tym czasie nie starał się trzymać kurczowo improwizacji + pochłaniało go raczej wykonywanie muzyki z przedstawicielami innych kultur. Dzięki temu nauczył się nowej rytmiki i bardziej skupił na samej melodyce, która była dla niego zawsze sprawą kluczową. Watts dystansuje się od improwizacji "na siłę":
- Ludzie, którzy tworzyli zręby free improv, stosowali "metodę unikania" tylko po to, aby nie popadać w schematy i zachować otwartość umysłu. I większości z nich chyba się to udało. Z drugiej strony, gdy przyjrzymy się współczesnej scenie muzyki improwizowanej, okazuje się, że dzieli się ona na dwa typowe nurty: pierwszy - wywodzący się od Alberta Aylera i Petera Brötzmanna oraz - drugi, tworzony przez improwizujących minimalistów.
Watts nie ma dobrego zdania o dziennikarstwie muzycznym. Właściwie to podważa sens jego istnienia. Uważa, że nie jest możliwa obiektywna ocena muzyki. Muzyka jest subiektywna w swej istocie: musi posiadać walor emocjonalny, który coraz częściej jest ostatnio marginalizowany:
- To emocje wiążą mnie z muzyką, którą słyszę, więc tego elementu nie da się przecenić.
Trevor Watts jest samoukiem, bo, jak sam przyznał, nie znosił sytuacji, w których ktoś próbował mu mówić, jak powinien grać. Gdy podczas przesłuchania do szkoły muzycznej jeden z nauczycieli powiedział, że musi zmienić ustnik, wiedział już, że z jego standardowej edukacji nic nie wyjdzie. Zawsze bardziej polegał na swoim instynkcie i oryginalnym brzmieniu.
Audycję przygotowali Janusz Jabłoński i Tomasz Gregorczyk .
Aby wysłuchać całej audycji, kliknij ikonę dźwięku "Trevor Watts o niechęci do muzycznych, kulturowych i religijnych rygorów", w boksie "Posłuchaj", po prawej stronie.
(Lm)
VIDEO