Raport Białoruś

OBWE: wybory na Białorusi dalekie od demokratycznych standardów

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 14:30
- Podczas liczenia głosów oddanych w niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi odnotowano "poważne problemy". Głosowanie było dalekie od demokratycznych standardów - ogłosił w poniedziałek szef misji obserwatorów OBWE w tym kraju Ken Harstedt.
Kent Harstedt, szef krótkoterminowej misji obserwacyjnej OBWE na Białorusi
Kent Harstedt, szef krótkoterminowej misji obserwacyjnej OBWE na BiałorusiFoto: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

"Jest jasne, że Białoruś ma jeszcze długą drogą do przebycia, zanim będzie wypełniać podjęte przez nią demokratyczne zobowiązania" - napisał w komunikacie Harstedt.

Podkreślił, że niedawne zwolnienie więźniów politycznych na Białorusi oraz życzliwe podejście do obserwatorów to pozytywne okoliczności. "Jednak wzbudzona przez nie nadzieja na szerszy proces wyborczy pozostała zasadniczo niespełniona" – ocenił. Według niego szczególnie rozczarowujące były niedociągnięcia podczas liczenia głosów.

Szef misji OBWE wyraził jednak nadzieję, że "rząd białoruski będzie miał wolę polityczną, by zaangażować się w gruntowny proces reform, który jesteśmy gotowi wesprzeć".

Obserwatorzy uznali, że wszyscy kandydaci mogli prowadzić kampanię w całym kraju i bez przeszkód informować o swoich programach, jednak "tylko jedna kandydatka, której program skupiał się głównie na kwestiach społeczno-gospodarczych (Tacciana Karatkiewicz), otwarcie krytykowała urzędującego prezydenta". "To sprawiło, że wyborcy mieli ograniczony wybór" – podkreślono w oświadczeniu.

Zwrócono też uwagę, że choć proces głosowania został oceniony pozytywnie w 95 proc. lokali wyborczych, to dużej liczbie obserwatorów nie pozwolono sprawdzić list wyborczych, a w 47 lokalach zauważono podpisy, które wyglądały na identyczne. Proces podliczania głosów został oceniony negatywnie w 30 proc. obserwowanych lokali, "co wskazuje na poważne problemy".

Konieczne są reformy i zmiana prawa

Szef delegacji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Reha Denemec podkreślił zaś, że choć w niedzielę wyborcy mogli dokonać wyboru w sposób przejrzysty, to procedury podliczania głosów wymagają znacznego udoskonalenia, a "wybory nie ograniczają się do dnia głosowania".

"Dlatego Białoruś powinna zreformować prawo, by zagwarantować warunki polityczne umożliwiające pełną rywalizację. Jest to kluczowy warunek długoterminowej stabilności demokratycznej kraju" – zaznaczył Denemec.

Szef misji Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE Jim Welsh z zadowoleniem przyjął konstruktywną rolę Białorusi w ułatwianiu dialogu ws. Ukrainy, ale podkreślił, że jeśli chodzi o proces wyborczy, to pozostało jeszcze wiele do zrobienia, przede wszystkim w sferze zapewniania reprezentatywności komisji wyborczych oraz uczciwości i przejrzystości podliczania głosów.

W oświadczeniu podkreślono, że monitoring mediów wykazał, iż intensywne relacjonowanie poczynań Alaksandra Łukaszenki jako urzędującego prezydenta sprawiło, że był on dużo bardziej widoczny niż inni kandydaci. "W dodatku niektóre media państwowe nadawały relacje w takiej postaci, by przekazać sprzyjające mu komunikaty" – zaznaczono. Zwrócono też uwagę, że niektóre wspierane przez państwo instytucje prowadziły kampanię na rzecz Łukaszenki, stwarzając nierówne warunki gry.

Obserwatorzy podkreślili, że od poprzednich wyborów w 2010 r. ramy prawne wyborów pozostały zasadniczo niezmienione, choć już w poprzedniej ocenie uznano, że są one nieodpowiednie i nie gwarantują przeprowadzenia wyborów zgodnie z zasadami OBWE i innymi międzynarodowymi standardami.

"Istniejące przepisy i ustawy, w tym z 2011 i 2012 r., ograniczają podstawowe swobody stowarzyszania się, zgromadzeń i wyrażania swoich poglądów" – uznali obserwatorzy.

W niedzielnych wyborach Łukaszenka otrzymał według Centralnej Komisji Wyborczej ponad 83 proc. głosów.

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Łukaszenka ogłoszony zwycięzcą wyborów. Liderzy opozycji apelują o ich nieuznawanie

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 09:30
Nie było niespodzianki – według Centralnej Komisji Wyborczej Aleksander Łukaszenka wgrał wybory i zdobył ponad 83 procent głosów. Wieczorem w centrum Mińska zebrał się spontanicznie mityng przeciw fałszerstwom wyborczym. Wołano "Żywie Biełaruś”, "Sława Ukrainie”. Do protestujących przyjechała milicja. Liderzy opozycji zaapelowali do Zachodu o nieuznawanie wyborów.
rozwiń zwiń