Raport Białoruś

Ostatnie słowo Andrzeja Poczobuta 5 lipca

Ostatnia aktualizacja: 28.06.2011 10:25
Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana, powiedziała, że w sprawie jej męża „nic jej nie zdziwi”. Uważa, że do 5 lipca "będą trwały jakieś rozmowy pomiędzy władzami (Białorusi i Polski) i to może wpłynie na wyrok" dla jej męża.
Audio

Na 5 lipca została przeniesiona rozprawa sądowa Andrzeja Poczobuta. Polski dziennikarz i działacz społeczny z Białorusi jest oskarżony o zniesławienie prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Prokurator zażądał dla niego 3 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zwykłym rygorze.

To piąta przerwa w procesie, rozpoczętym 14 czerwca. Wtorkowa rozprawa trwała około godziny, wystąpili jedynie obrońcy oskarżonego, a prokurator zrezygnował z prawa do repliki. - Ciąg dalszy procesu będzie 5 lipca o godz. 10" (godz. 9 czasu polskiego) - ogłosił zgromadzonym przed gmachem jeden z adwokatów Poczobuta Alaksandr Biryłau po zakończeniu rozprawy. Drugi z obrońców Uładzimir Kisialewicz dodał, że sąd nie jest zobowiązany objaśniać, dlaczego ogłosił przerwę w procesie.

Andrzej
Andrzej Poczobut prowadzony przez milicję, fot. PAP/EPA/Tatyana Zenkovich

 

Umowy o prawach człowieka

Kisialewicz powiedział Polskiemu Radiu, że obrońcy przypomnieli sądowi między innymi porozumienia międzynarodowe, które podpisała Bialoruś, i tym samym powinna ich przestrzegać. Kisialewicz powiedział, że proces Poczobuta zbliża się do końca. -  5 lipca powinno być ostatnie słowo Andrzeja - dodał.

Adwokat na razie nie wie, czy Poczobut wystapi z ostatnim słowem i czy za tydzień należy się spodziewać wyroku sądowego.

Jarosław,
Jarosław, syn Andrzeja Poczobuta, fot. PAP/EPA/Tatyana Zenkovich

 

Konsul RP w Grodnie Adam Chodkiewicz wyraził z kolei nadzieję, że chociaż ogłoszenie wyroku będzie wydarzeniem publicznym. Powiedział dziennikarzom, że konsulat, który prosił o możliwość obserwowania procesu, nadal nie dostał odpowiedzi od sądu. - Będziemy starali się być na każdym posiedzeniu, jeśli to będzie możliwe. Miejmy nadzieję, że ogłoszenie wyroku będzie wydarzeniem publicznym - dodał konsul

Żona Poczobuta Oksana spodziewa się, że jej mąż zostanie skazany na kolonię karną. Dodaje jednak, że nic jej  nie zdziwi, bo przypuszcza, że w tle procesu Andrzeja Poczobuta toczą się zakulisowe rozgrywki.

Oksana
Oksana Poczobut, żona Andrzeja Poczobuta, fot. PAP/EPA/Tatyana Zenkovich

 

Wiasna: proces motywowany politycznie

Walancin Stefanowicz z organizacji obrony praw człowieka Wiasna powiedział, że jego zdaniem, przedłużenie procesu do przyszłego tygodnia może mieć związek z objęciem przez Polskę 1 lipca przewodnictwa w Unii Europejskiej.

- Myślę, że sąd w tym przypadku nie kieruje się względami proceduralnymi, a wyłącznie politycznymi. Nic nie przeszkadzało sądowi w tym, by po wystąpieniu adwokatów wysłuchać ostatniego słowa Poczobuta i ogłosić wyrok (...). Myślę, że może to być związane z przejęciem przez Polskę od 1 lipca przewodnictwa w UE. Białoruś w ten sposób pozostawia sobie pewną możliwość jakiegoś nacisku, czy rozwiązania jakichś problemów. Jednym słowem, Poczobut w tym przypadku jest kimś w rodzaju zakładnika. Wyroku nie ma, ale z drugiej strony, człowiek pozostaje w areszcie - ocenił Stefanowicz.

Zwolennicy
fot. PAP/EPA/Tatyana Zenkovich

 

Więzienia na  Białorusi

Na Białorusi osoby skazane na kary pozbawienia wolności mogą trafić do więzień lub kolonii karnych. Do więzień trafiają zazwyczaj recydywiści i osoby, które popełniły ciężkie przestępstwa. W więzieniach w celach siedzą po 4 osoby. Więźniowie zazwyczaj odsiadują długie wyroki.

Kolonie karne są nieco lżejszą forma pozbawienia wolności. Andrzejowi Poczobutowi grożą 3 lata pozbawienia wolności w kolonii karnej o zwykłym rygorze. Jest to najlżejsza forma pobytu w kolonii karnej, przewidująca częstsze spotkania z osobami bliskimi i częstsze otrzymywanie przesyłek żywnościowych. Surowsze są kolonie karne o wzmocnionym, zaostrzonym i szczególnym rygorze.

Na
fot. PAP/EPA/Tatyana Zenkovich

 

Skazani na kolonie karne przebywają w ogrodzonych murami i drutem kolczastym barakach, w których mieszka na przykład po 20 osób, i są pilnowani przez służbę penitencjarną. Poszczególne baraki są od siebie odizolowane, aby skazani nie kontaktowali się ze sobą.

Polski
fot. PAP/EPA/Tatyana Zenkovich

 

Na Białorusi stosowane są również kary ograniczenia wolności. Wtedy skazani w dzień na przykład pracują w normalnych fabrykach, a nocują w budynkach pilnowanych przez służbę więzienną. Czasami mogą nawet nocować w swoich domach.

 

agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Skazana za trzymanie gazety

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2011 19:02
Renata Dziemiańczuk, która uczestniczyła w akcji poparcia dla Andrzeja Poczobuta została zatrzymana przez milicję, a potem zasądzono jej grzywnę. - Nic złego przecież nie robiłam - mówi w rozmowie z Raportem Białoruś.
rozwiń zwiń