Raport Białoruś

Media: Bakijew dostał białoruskie obywatelstwo

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2012 15:40
Były prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew, który już blisko dwa lata chroni się na terytorium Białorusi, został obywatelem tego kraju.
Media: Bakijew dostał białoruskie obywatelstwo
Foto: fot. Wikipedia/manas.afcent.af.mil

Jak informuje portal TUT.by, Kurmanbek Bakijew kupił także dom w Mińsku. Paszport białoruski (będący na Białorusi odpowiednikiem dowodu tożsamości) otrzymał w sierpniu 2010 roku.

Decyzję o przyznaniu obywatelstwa podejmuje prezydent Białorusi, na podstawie osobistego podania kandydata. Portal nie zdołał jeszcze uzyskać oficjalnego potwierdzenia tej informacji.

8 lutego media kirgiskie poinformowały o tym, że Bakijew kupił dom na obrzeżach Mińska za 2 mln dolarów. Wcześniej informowano, że przez pewien czas mieszkał w rezydencji rządowej na terenie Rezerwatu Berezyńskiego (100 km na północny wschód od Mińska).

W kwietniu 2010 roku, gdy opozycjoniści szturmowali siedzibę ówczesnego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa, wojsko i siły bezpieczeństwa otworzyły do nich ogień. Zginęły 84 osoby, około 1,5 tysiąca zostało rannych. Bakijew uciekł najpierw na południe kraju, potem do Kazachstanu, nie chciał zrzec się urzędu prezydenta. Uczynił to pod wpływem nacisków z USA i Rosji.  

agkm, TUT.by

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Łukaszenka: na Białorusi każdy może mówić co chce, w domu

Ostatnia aktualizacja: 06.05.2011 15:38
Aleksander Łukaszenka stwierdził, że trzeba wprowadzić dyscyplinę w pracy - jak w ZSRR za Andropowa. A po pracy - zaznaczył - każdy ma prawo mówić w domu, co chce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Protestowały przed KGB, zostały wywiezione do lasu i pobite

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2011 16:41
Trzy działaczki ukraińskiej organizacji FEMEN protestowały topless przed centralną siedzibą białoruskiego KGB w Mińsku. Potem zniknęły. Okazało się, że porwali je "nieznani sprawcy": rozebrali, pobili, grozili śmiercią i porzucili w środku lasu.
rozwiń zwiń