>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Katar 2022 <<<
Reprezentacja Polski przegrała z Argentyną 0:2, ale awansowała do 1/8 finału Mistrzostw Świata Katar 2022. Wcześniej Polacy nie stracili nawet bramki w meczach z Meksykiem i Arabią Saudyjską. - Po to zatrudniliśmy Czesława Michniewicza, żeby nie tracić goli. Dwie stracone bramki w spotkaniach z takimi rywalami to rzeczywiście jest sukces - mówi w Programie 1 Polskiego Radia Filip Jastrzębski. Pojawiają się jednak głosy krytyki związane z mało efektowną grą Polaków.
Polska przegrała z Argentyną 0:2 i zajęła drugie miejsce w grupie C. Biało-Czerwoni w 1/8 finału zmierzą się w niedzielę (4.12) z Francją. Filip Jastrzębski, dziennikarz Programu 1, przyznaje, że podczas meczu z Argentyńczykami na boisku było gorąco, ponieważ czuło się m.in. stres. - To jest coś nieprawdopodobnego - komentuje awans do kolejnej rundy MŚ.
Jednocześnie przyznaje, że mogły boleć nas zęby z powodu taktyki. - Cały Czesław Michniewicz. Po to go zatrudniliśmy, żeby nie tracić goli. Dwie stracone bramki w spotkaniach z takimi rywalami to rzeczywiście jest sukces. Jednak, panie Czesławie, trzeba będzie tutaj coś dodać z przodu, żebyśmy nie wstydzili się za naszą reprezentację - podkreśla.
Nie gramy do przodu
W spotkaniu z Argentyną, poza sytuacją Kamila Glika, kiedy główkował blisko słupka, Polacy nie mieli żadnej okazji do zdobycia gola. - To była jedyna sytuacja, w której mogliśmy strzelić bramkę. Wydaje mi się, że problem leży w środku pola. Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik, a tuż przed nimi Piotr Zieliński to piłkarze, którzy nie potrafią przetransportować piłki do napastników - ocenia Filip Jastrzębski.
- Jeśli tak to będzie wyglądało, to naprawdę będzie problem. Bronimy się świetnie, ale później jest wybijanka i tak naprawdę nikt tych piłek nie zbiera. Z Francją to już nie przejdzie i nikogo nie oszukamy w ten sposób - dodaje.
Część kibiców jest zdania, że Czesław Michniewicz powinien pożegnać się z kadrą po mundialu, jeżeli nadal mamy grać mało efektowną piłkę. - To jest niemożliwe. Kontrakt został automatycznie przedłużony po tym, jak Czesław Michniewicz wywalczył awans z grupy. Możemy spodziewać się takiego futbolu jeszcze do następnych mistrzostw Europy. Chociaż przynajmniej mamy pewność, że na tym Euro zagramy, bo przez eliminacje powinniśmy wtedy przejść suchą stopą - słyszymy.
Szczęsny, Lewandowski i Messi
W pierwszej połowie meczu z Argentyną Wojciech Szczęsny obronił rzut karny. - Szczęsny wszystko broni, jak ściana. Wczoraj nawet założył się na boisku z Messim o 100 euro, że nie będzie karnego. Zakład przegrał, bo karny był, ale to dla niego żaden problem, ponieważ wybronił jedenastkę tego słynnego Argentyńczyka - opowiada Filip Jastrzębski.
Przed spotkaniem dużo mówiono o pojedynku dwóch wielkich gwiazd - Roberta Lewandowskiego z Lionelem Messim. W trakcie meczu doszło nawet do starcia między nimi. - Z niepokojem patrzyłem na Lewandowskiego i Messiego. Lewandowski złapał go ostro i to było chyba jedyne takie starcie 1 na 1 w tym spotkaniu. Później Messi obrażony spuścił głowę jak takie małe dziecko i nie chciał przybić piątki Lewandowskiemu. Nasz kapitan trochę się zmartwił, ale po gwizdku panowie już to sobie wyjaśnili. Usta były zakryte, więc nie wiadomo, czy były wyzwiska, czy raczej poklepywanie po plecach. Najważniejsze, że obaj byli szczęśliwi po meczu. Okazuje się, że można "wygrać 0:2" - zauważa Filip Jastrzębski.