"Wybitny malarski talent przekreśliła w sobie dla poezji, łatwo, rozrzutnie, bez reszty. (…) Mając dwa równej miary talenty, wybrała jeden, a drugiemu dała w sobie zamrzeć" - pisała o Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej poetka Beata Obertyńska. Imię "Lilka" było pseudonimem artystki - jednej z patronek 2025 roku. Wystawę opatrzoną tym tytułem można oglądać w galerii plenerowej Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie.
>>> Posłuchaj: Wizyta na wustawie "Lilka" w muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - poetka skazana na malarstwo
Mariola Pryzwan, biografka Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, zwraca uwagę, że poetka jako córka Wojciecha Kossaka skazana była na malowanie. - Miała dwa talenty równoległe: literacki i malarski. Wybrała literacki, ale malowała do końca swojego życia. To były szkice, ilustracje, kartki pocztowe, a przede wszystkim akwarele. Zupełnie inne malarstwo, niż dziadek czy ojciec. Tam nie było koni, nie było bitew. To nie było batalistyczne malarstwo. Była to natura, portrety i bardzo dużo autoportretów - wyjaśnia biografka.
Czytaj także:
"Lilka" w roku Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Dyrektorka Muzeum Łazienki Królewskie Marianna Otmianowska przypomina, że 2025 to rok Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, nie mogło zatem zabraknąć poświęconej poetce wystawy. Ekspozycja wprowadza widzów w świat dwudziestolecia międzywojennego. Przybliża też biografię niezwykłej kobiety związanej ze światem kultury i sztuki oraz - jak podkreśla Marianna Otmianowska - cudownym rodem Kossaków.
- Prezentacja artystki obejmuje nie tylko jej twórczość literacką i plastyczną, ale również intymne wspomnienia bliskich, m.in. Simony Kossak. Wystawie towarzyszą wybrane cytaty z poezji Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, ukazujące jej wrażliwość i oryginalność artystyczną - podkreślają organizatorzy.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska:
- Wnuczka, córka i siostra malarzy ze słynnego artystycznego rodu Kossaków od dzieciństwa nie tylko pisała wiersze, ale także rysowała.
- Zachowało się sporo jej prac plastycznych z różnych okresów życia. Swoje emocjonalne stany oddawała także w akwarelach.
- Jak wspominał Zygmunt Nowakowski, odwiedzający krakowską Kossakówkę, Lilka wychowywała się wśród kolorów. Dzięki temu "umiała użyć koloru, umiała o nim pisać, nazwać kolorem emocje".
***
Przygotowanie: Katarzyna Hagmajer-Kwiatek
Data emisji: 4.07.2025
Godz. emisji: 6.30
Materiał wyemitowano w audycji "Poranek Dwójki".
IAR/PAP/Muzeum Łazienki Królewskie/zch/k