Zrobili to, bo mogli

Ostatnia aktualizacja: 01.09.2011 19:50
- Niewyobrażalny ogrom zbrodni sprawił, iż w przeszłości nie podejmowano badań nad przyczynami procesu, który doprowadził do ludobójstwa - twierdzi dr Jochen Böhler, niemiecki historyk zajmujący się problematyką niemieckiej okupacji Polski.
Audio

- Tematem II wojny światowej zająłem się raczej przypadkowo – twierdzi Jochen Böhler, autor książek "Zbrodnie Wermachtu" oraz "Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce". – Z pewnością nie były to przyczyny osobiste, związane z historią mojej rodziny. Zacząłem interesować się tematem niemieckiej okupacji w Polsce, bo zauważyłem lukę w niemieckiej historigrafii. Stało się to tematem mojej pracy doktorskiej i późniejszych badań.

W latach 1939-1945 w Wermachcie służyło 18 milionów (!) żołnierzy. Każda niemiecka rodzina musiała więc wysłać kogoś na tę wojnę. Na każdą rodzinę spada odpowiedzialność.

- Niemcy w latach 1939-41 byli obojętni wobec wojny bo ludność cywilna jej bezpośrednio nie odczuwała. Ale wiedza o okrucieństwie wojny była obecna w społeczeństwie od pierwszego dnia: docierała poprzez listy od żołnierzy frontowych, poprzez ich pamiętniki i zapiski. Po wojnie wielu Niemców twierdziło, że nie wiedzieli o zbrodniach wojennych. Dzisiaj wiemy, że to nieprawda. Niemcy nie chcieli o tym wiedzieć.

Pod koniec ubiegłego stulecia w Niemczech wybuchła ogólnonarodowa dyskusja, choć już w 1968 roku młodzi Niemcy zadawali swoim ojcom i dziadkom pytanie: "co robiłeś w czasie wojny?"

Zarzewiem ponownej dyskusji była wystawa poświęcona zbrodniom Wermachtu. Dotąd funkcjonował mit, że tylko SS i Gestapo były winne zbrodni. Ma to źródło w Procesie Norymberskim – właśnie SS i Gestapo zostały uznane za zbrodnicze organizacje, ale Wermacht – nie.

- To była polityczna decyzja czasów zimnej wojny. Dziś wiemy o morderstwach dokonywanych przez Wermacht bezpośrednio i we współpracy z innymi jednostkami. Jest jasne, że Wermacht był również zbrodniczą organizacją. 18 milionów żołnierzy to oczywiście nie 18 milionów zbrodniarzy, ale Wermacht niewątpliwie brał udział w zbrodniach wojennych na Wschodzie. Wielu generałów Wermachtu miało powody, by zafałszować historię, po wojnie bowiem kontynuowali służbę w Bundeswehrze.

1 września 1939 roku Luftwaffe zrównała z ziemią Wieluń – miasteczko bez znaczenia militarnego, bez przemysłu, komunikacji, obrony przeciwlotniczej i jednostek wojskowych. Dowódcą owej jednostki Luftwaffe był ten sam oficer, który dowodził atakiem na Guernikę. Dlaczego cywilizacja ustąpiła miejsca barbarzyństwu?

Jak odpowiedział na to pytanie dr Jochen Böhler można się przekonać słuchając audycji Hanny Marii Gizy. Gość Dwójki mówił też między innymi o zachowaniu Aliantów w roku 1939, o przyczynach powstania mitu o szarżach ułańskich na czołgi, a także o Ślązakach wcielanych do Wermachtu

Czytaj także

Nowy dokument z pierwszych minut II wojny światowej

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2010 13:45
Niepublikowany dotąd meldunek sytuacyjny z 1 września 1939 r. z godz. 4.49 informuje o niemieckich bombowcach lecących w kierunku Wielunia.
rozwiń zwiń