Nobel za mocny chiński smak

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2012 13:38
Obfite piersi i pełne biodra kobiet z małej wioski w prowincji Shandong. Kanibalizm w Alkoholandii. Świat, który przedstawia tegoroczny literacki noblista, stanowi wyzwanie dla zachodniego czytelnika, skłonnego do upraszczających sądów.
Audio
Fragm. okładki książki Mo Yana Kraina wódki, Wydawnictwo W.A.B.
Fragm. okładki książki Mo Yana "Kraina wódki", Wydawnictwo W.A.B.Foto: mat. prasowe

Twórczość literacka Mo Yana, ale i on sam, nie dają się łatwo zamknąć w kategorie, którymi lubi posługiwać się Zachód w stosunku do Chin. Przed wpadnięciem w pułapkę zerojedynkowego myślenia o Chinach – twórcy dysydenccy-twórcy proreżimowi – przestrzegał w "Rozmowach po zmroku" Tomasz Sajewicz, korespondent Polskiego Radia w Pekinie. W podobnym duchu mówiła również polska tłumaczka autora "Obfitych piersi pełnych bioder" Katarzyna Kulpa. – Nagroda dla Mo Yana jest swego rodzaju prztyczkiem w nos dla tych, którzy przyzwyczaili się postrzegać literaturę chińską przez pryzmat dysydentów i buntowników – mówiła.
Każdy twórca chiński, chcąc nie chcąc, jest jednak odbierany w kontekście politycznym. – Być może będzie to kulą u nogi tego laureata. Był w Chinach drukowany, ma ugruntowaną pozycję na chińskim rynku wydawniczym, umiał się odnaleźć w tej skomplikowanej sytuacji: niebycia uznawanym przez krytyków z zewnątrz za tak zwanego dysydenta, z drugiej strony jednak: niewynoszenia na ołtarze komunistycznej propagandy. Był pośrodku – mówił Tomasz Sajewicz. Zobacz więcej
Patrzenie na tegorocznego noblistę jedynie przez pryzmat polityczny to jedna z pułapek dla zachodniego odbiorcy (inną  kwestią jest oczywiście zagrożenie, że władze chińskie zechcą propagandowo wykorzystać tę nagrodę…). Również jego twórczość może być postrzegana – a przez to upraszczana – tylko w kontekście tego, co znamy na Zachodzie. – Bardzo wielu krytyków próbuje zaliczyć Mo Yana do nurtu realizmu magicznego, ale nie jest to do końca trafne – podkreślała w Dwójkowej dyskusji wokół literackiego Nobla Lidia Kasarełło, sinolożka z UW. – Jest on człowiekiem wychowanym w tradycji klasycznej powieści chińskiej, opowieści o demonach, lisach, dziwach, wychował się na wsi, jego wyobraźnią zawiadywał stary świat chińskiej tradycji, stąd ta niezwykła wyobraźnia, wyczucie absurdu.
Zapraszamy do wysłuchania audycji, w której uczestniczyli: prof. Lidia Kasarełło, prof. Anna Nasiłowska, Piotr Kofta oraz Tomasz Sajewicz. Program prowadzili Michał Nowak i Jacek Wakar. 

Czytaj także

Chińczyk Mo Yan z literacką nagrodą Nobla

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2012 13:01
Mo Yan to jego pseudonim literacki. Po chińsku oznacza "nie mów". Jego prawdziwe nazwisko brzmi: Guan Moye.
rozwiń zwiń