Daria Sobik porównuje różnicę między tymi zawodami do… lekcji geometrii. – Nie każdy dramaturg jest dramatopisarzem, ale każdy dramatopisarz powinien być dramaturgiem – mówi z uśmiechem. Jej zdaniem dramaturg może pracować na cudzym materiale, adaptować teksty i współtworzyć strukturę spektaklu, natomiast dramatopisarz tworzy świat od podstaw "z własnej głowy, z researchu, z emocji".
Oba pojęcia coraz częściej się jednak przenikają. – Dzisiaj te granice się zacierają. Dramaturg ma więcej możliwości w teatrze, ale w praktyce często wykonujemy podobną pracę – tylko z różnych stron – mówiła w Dwójce.
>>> Posłuchaj rozmowy w audycji "Rozmowy po zmroku"
Tekst, który wciąż się zmienia
Współczesny teatr odchodzi od pojęcia gotowego dramatu. – Nie zdarza się już, by tekst pozostał niezmieniony. Dziś dramaturgia jest procesem, nie zamkniętym dziełem. Praca reżysera i aktora przesunęła punkt ciężkości – tekst stał się jednym z elementów konstrukcji, a nie jej sztywnym szkieletem – tłumaczyła dramatopisarka.
Jak wyjaśniła, obecność autora podczas prób staje się nie tylko pożądana, ale wręcz konieczna. – Tekst jest najbardziej zmiennym elementem spektaklu. Zawsze może się dostosować, przekształcić, urosnąć razem z zespołem. Dla mnie to ogromna wartość – zaznaczyła.
Dwa tryby pisania: dla teatru i dla siebie
Pisarka przyznaje, że funkcjonuje w dwóch trybach twórczych. – Są dramaty pisane na zamówienie, dla konkretnego teatru, i takie, które nazywam "dla siebie". Powstają z potrzeby, z wewnętrznego impulsu. Te drugie są jak strzały w ciemno: nie wiadomo, czy zostaną wystawione, ale bez nich trudno by było zachować wolność twórczą – mówiła.
Zaznaczyła tym samym, że realia pracy dramatopisarzy w Polsce nie należą do łatwych. – Z publikacji nie da się utrzymać, dlatego większość z nas równocześnie współpracuje z teatrami, uczestnicząc w procesach twórczych od środka – powiedziała.
Czytaj także:
Pisanie w dialogu
Dla Sobik najważniejszy jest dialog, zarówno ten z reżyserem, jak i z aktorami. Współpracuje m.in. z Pamelą Leończyk, z którą wspólnie tworzy przedstawienia oparte na silnym impulsie społecznym i osobistym. – Lubię, kiedy dramat jest rozmową między sceną a życiem. Kiedy nie da się jednoznacznie powiedzieć, czy powstał przy biurku, czy w trakcie próby. Te dwa światy muszą się przenikać – wyjaśniała.
Współczesna dramaturgia – sztuka płynnych definicji
Daria Sobik podkreśla, że teatr jest dziś miejscem, w którym granice ról twórczych stale się rozmywają. – Nie ma twardych definicji. Dramaturgia nieustannie się zmienia, bo zmienia się sam teatr. Zresztą wierzę, że dramaturgia była zawsze, po prostu inaczej ją nazywaliśmy – przyznała.
To właśnie ta zmienność sprawia, że teatr, mimo upływu czasu i kolejnych przełomów technologicznych, wciąż pozostaje przestrzenią żywego spotkania. – Nie da się napisać spektaklu raz na zawsze. On dzieje się między ludźmi. I tylko tam naprawdę istnieje – podsumowała w Dwójce.
***
Tytuł audycji: Rozmowy o zmroku
Prowadzenie: Maria Czok i Dominik Gac
Gość: Daria Sobik (dramatopisarka)
Data emisji: 9.11.2025
Godz. emisji: 22.30