"Carmina burana" i Chopin na cześć Canaletta

Ostatnia aktualizacja: 21.05.2015 14:00
Po raz drugi Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus przywita długi czerwcowy weekend (3-7.06) w Warszawie festiwalem "Viva! Canaletto".
Plakat promujący festiwal Viva Canaletto
Plakat promujący festiwal "Viva! Canaletto"Foto: materiały promocyjne

Czerwiec, to nie tylko miesiąc, gdy wiosna oddaje pola letnim upałom, ale także ten wytęskniony przez wszystkich moment, gdy rok pracy i nauki musi poddać się przemożnej sile zbliżających się wakacji. Warszawski festiwal naszej orkiestry zapowiada zatem ten oczekiwany czas, ale z drugiej strony jest swego rodzaju podsumowaniem roku pracy naszego zespołu. Rodzajem sesji egzaminacyjnej, którą jako zespół zamierzamy zaliczyć celująco — ku Państwa i własnej satysfakcji.

Chcemy zatem w 70. rocznicę zakończenia Wojny wykonać dzieło, które choć nie odnosi się bezpośrednio do apokalipsy XX w. to przecież stanowi swoiste memento: "Carmina burana" Carla Orffa. Dzieło powstałe w nazistowskich Niemczech, zrazu zaliczone do „muzyki zdegenerowanej”, potem wprzęgnięte w tryby propagandowej machiny, dziś przemawia językiem sugestywnym o sprawach powszechnych: nieprzewidywalności kolei losu, przemijalności spraw tego świata, ale też odwiecznym optymizmie powracającej wiosny, radości ucztowania, świętowania - czerpania garściami z jasnych stron życia.

Skorzystamy też z okazji, by przed jesienią i emocjami kolejnego Konkursu Chopinowskiego przedstawić Państwu jednego z polskich kandydatów — damy mu też okazję do wypróbowania sił w koncercie z orkiestrą, życząc by w finale chopinowskiego turnieju dane mu było zagrać w Filharmonii Narodowej. Zaprosimy Państwa na maraton muzyki kameralnej „Kameralnie-Elektoralnie", podczas którego muzycy Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus i ich przyjaciele zagrają muzykę, którą kochają najbardziej, która gra w ich duszach najpiękniej poza czasem prób i koncertów symfonicznych.

Andrzej Sułek

Czytaj także

Jan Weber był szlachetnym hedonistą

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2015 15:00
- Przyjemność sprawiały mu bowiem rzeczy szlachetne, przede wszystkim dźwięki - wspominał legendarnego radiowego dziennikarza jego przyjaciel prof. Mirosław Perz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dzieciństwo Erhardta. Gdy panienki umiały grać

Ostatnia aktualizacja: 22.05.2015 12:00
- Po wojnie tradycje rodzinnego muzykowania zanikły, Moim konserwatorium były próby i koncerty Filharmonii Warszawskiej Witolda Rowickiego - wspominał krytyk Ludwig Erhardt.
rozwiń zwiń