Antyimigracyjny dekret. Miecz obosieczny Trumpa?

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2017 18:00
- W USA panuje obecnie chaos. Firmy amerykańskie zakazują wycieczek zagranicznych pracownikom, którzy pochodzą z określonych w dekrecie krajów. Nawet największe firmy z Doliny Krzemowej nakazały swoim pracownikom natychmiastowy powrót, bo nie wiadomo, czy niebawem uda im się ponownie wjechać do Stanów Zjednoczonych – mówił w Dwójce Łukasz Pawłowski z Kultury Liberalnej.
Audio
  • Łukasz Pawłowski o podpisaniu przez Donalda Trumpa antyimigracyjnego dekretu (Puls świata/Dwójka)
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald TrumpFoto: flickr.com/Gage Skidmore

Jak podkreślił gość audycji "Puls świata", podpisany przez Donalda Trumpa dekret ograniczający wjazd do USA posiadaczom wiz z siedmiu krajów muzułmańskich (m.in. Syria, Libia, Somalia) obejmuje również osoby, które mają na swoim koncie zasługi na rzecz Stanów Zjednoczonych.

- Mamy przypadki profesorów pracujących na amerykańskich uniwersytetach czy też wieloletnich tłumaczy, którzy pracowali na rzecz amerykańskiej armii. Jak twierdzi część polityków w USA, dekret podpisany przez prezydenta Trumpa będzie wodą na młyn dla tych, którzy zaczną mówić: zobaczcie, jak Zachód traktuje muzułmanów. Nie ma innego wyjścia, musicie z nim walczyć - dodał Łukasz Pawłowski.

W nagraniu audycji posłuchamy również o innych decyzjach Trumpa, jak np. wycofanie się z umowy o wolnym handlu na Pacyfiku, co może przyczynić się do wzrostu pozycji Chin w tym regionie.

***

Tytuł audycji: Puls świata

Prowadzenie: Agata Kasprolewicz

Gość audycji: Łukasz Pawłowski (Kultura Liberalna)

Data emisji: 30.01.2017

Godzina emisji: 17.45

mz/bch

Czytaj także

Kampania wyborcza w USA. Jak Hillary Clinton testuje Amerykanów?

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2015 16:40
Trudno sobie wyobrazić, żeby jakikolwiek inny pretendent do fotela prezydenta USA mógł jej obecnie dorównać na tym polu: Hillary Clinton znają wszyscy - w kraju i na świecie. Tylko czy wielka gwiazda polityki zdoła przekonać zwykłych wyborców, że to ją warto wybrać? I czy Amerykanie są gotowi oddać władzę nad światowym supermocarstwem w ręce kobiety?
rozwiń zwiń