Teatr Swinarskiego. "Miał mówić cały organizm"

Ostatnia aktualizacja: 19.08.2015 20:15
- Konrad Swinarski próbował uruchomić na scenie cały mój organizm, wszystkie zmysły - wspominał współpracę z jednym z najważniejszych reżyserów teatralnych powojennej Polski Jerzy Trela.
Audio
  • W 40. rocznicę śmierci Konrada Swinarskiego znakomitego reżysera wspominają Anna Polony, Jerzy Trela, Jerzy Radziwiłowicz oraz Józef Opalski (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Sławę Konrada Swinarskiego ugruntowały legendarne dziś inscenizacje w krakowskim Starym teatrze: Nie-boska komedia Krasińskiego, Dziady Mickiewicza i Wyzwolenie Wyspiańskiego. Na zdj. Zygmunt Józefczak, Jerzy Trela i Jerzy Sthur w inscenizacji Dziadów, 1983 r.
Sławę Konrada Swinarskiego ugruntowały legendarne dziś inscenizacje w krakowskim Starym teatrze: "Nie-boska komedia" Krasińskiego, "Dziady" Mickiewicza i "Wyzwolenie" Wyspiańskiego. Na zdj. Zygmunt Józefczak, Jerzy Trela i Jerzy Sthur w inscenizacji "Dziadów", 1983 r. Foto: PAP/Jerzy Ochoński

Punktem wyjścia dla Konrada Swinarskiego był aktorski profesjonalizm, dobre rzemiosło, ale na nim – jak podkreślał Jerzy Trela – chciał zbudować coś więcej. Czym było owo "coś więcej"? Jak ten genialny reżyser korzystał z "intymności aktorów"? I na ile Swinarski inspirował się doświadczeniami teatru Grotowskiego? (Jerzy Trela wspominał, że Grotowski przyjeżdżał "z małym plecakiem" do Swinarskiego i rozmawiali długie godziny).

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Jacek Wakar

Goście: Anna Polony, Jerzy Trela i Jerzy Radziwiłowicz oraz reżyser i teatrolog Józef Opalski

Data emisji: 19.08.2015

Godzina emisji: 18.00

 jp/pg

Czytaj także

Zofia Kucówna. Aktorka z przypadku

Ostatnia aktualizacja: 07.08.2015 20:00
Wybitna artystka teatru i filmu być może byłaby dziś kimś innym, gdyby nie przykre uwagi kierowane pod jej adresem przez... Xawerego Dunikowskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Teatr muzyczny XXI wieku. Więcej niż rozrywka

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2015 19:00
"Uwodzić formą, intrygować treścią". Takie motto przyświeca w pracy Konradowi Imieli, dyrektorowi Teatru Capitol we Wrocławiu, który opowiadał w Dwójce o formule nowoczesnej muzycznej sceny.
rozwiń zwiń