Greenaway: opowiadanie historii zabija kino

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2016 18:40
- Większość ludzi chodzi do kina, by usłyszeć jakąś opowieść, ale kino wychodzi na tym źle, bo nie zostało do tego powołane - mówił w Dwójce brytyjski reżyser.
Audio
  • Peter Greenaway o historii kina i swoich filmach. Rozmawia Monika Zając (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Peter Greenaway.  Dla jednych wizjoner, dla innych  oderwany od rzeczywistości megaloman
Peter Greenaway. Dla jednych wizjoner, dla innych – oderwany od rzeczywistości megalomanFoto: PAP/Maurizio Gambarini

Peter Greenaway zwracał uwagę, że twórcy filmowi, by zaspokoić potrzeby widzów, ekranizują książki. I to, jego zdaniem, świadczy o tragedii kina. - Oni przemieniają je w zwykłą ilustrację tekstu, ja nie chce uczestniczyć w zabijaniu tej dziedziny sztuki - tłumaczył.

Reżyser podkreślał w audycji "O wszystkim z kulturą", że kręci swoje filmy dla siebie: - Zrobiłem 80 filmów i ostatnia rzecz, na której mi zależy, to oglądalność. Nie ma dla mnie nic ważniejszego niż tworzenie formy, rozważanie nad pięknem ukazywania świata w wybrany przez siebie sposób - wyjaśniał.

Peter Greenaway mówił też, dlaczego uważa, że kino znajduje się dopiero w prymitywnej fazie rozwoju. Zdradzał ponadto, co rozzłościło Rosjan w jego ostatnim filmie pt. "Eisenstein w Meksyku".

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą 

Prowadzi: Monika Zając

Gość: Peter Greenaway (reżyser)

Data emisji: 15.03.2016

Godzina emisji: 18.00

bch/mm

Czytaj także

Erotyczne gry z władzą – uwodzicielski film Greenawaya

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2014 12:00
– To katalog najważniejszych tematów Petera Greenawaya, a także wyzwanie, któremu nie każdy widz sprosta. Dla wielbicieli twórczości reżysera to jednak lektura obowiązkowa – mówiła w Dwójce krytyczka filmowa Magda Sendecka o filmie "Goltzius and the Pelican Company".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Żuławski - jego filmy, życie i kobiety

Ostatnia aktualizacja: 23.02.2016 16:42
- Żuławskiego trudno jednoznacznie określić. Mówiło się, że na planie był demiurgiem, że był kontrowersyjny, ale co to znaczy - zastanawiał się w Jedynce krytyk filmowy Andrzej Kołodyński.
rozwiń zwiń