Powstaniec, który został światowym architektem

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2011 11:13
Jan Nowak-Jeziorański wytłumaczył młodemu Julianowi Kulskiemu, że na III wojnę światową nie ma szans, bardziej pożyteczne dla kraju będzie więc studiowanie architektury.
Audio

W dramatycznym, pouczającym życiorysie prof. Juliana Kulskiego znajdziemy dzieciństwo spędzone u boku ojca, wiceprezydenta Warszawy, prawej ręki Stefana Starzyńskiego; działalność w harcerstwie; udział w wieku 15 lat w Powstaniu Warszawskim (w zgrupowaniu "Żywiciela" na Żoliborzu); ucieczkę ze stalagu w sowieckiej zonie okupacyjnej w amerykańskiej ciężarówce; Polskie Siły Zbrojne w Wielkiej Brytanii i studia na Oksfordzie; wreszcie – studia architektoniczne na Uniwersytecie Yale w USA.

Spontaniczne wybory

Swoje decyzje profesor często przypisuje Opatrzności. Gdy wskoczył do amerykańskiej ciężarówki, ewakuującej ze stalagu obywateli zachodniej Europy, nie znał nawet angielskiego:

-  To był instynkt, Opatrzność się mną opiekowała. Nie wiedziałem wówczas, że 24 godziny później obóz zostanie wyzwolony przez Armię Czerwoną. Wszyscy moi koledzy zostali albo zabici, albo trafili do innych obozów… Ktoś mną kierował, przez całe życie.

Rozkaz - studiować!

Początkowo młody Julian Kulski czekał na wybuch III wojny światowej, która mogłaby dać możliwość walki o niepodległą Polskę. Jan Nowak-Jeziorański wytłumaczył młodemu człowiekowi, że na nowy konflikt zbrojny nie ma szans, bardziej  pożyteczne dla kraju będzie więc, gdy będzie studiował. Było to wypowiedziane w formie rozkazu (Nowak-Jeziorański był w stopniu kapitana, Kulski był szeregowcem).

- Bardzo mi nie odpowiadało to, co wykładano w Anglii. Pokazywano nam historyczne budynki, a ja chciałem być nowoczesnym architektem. Ameryka mnie bardzo pociągała. To zabawne, bo po paru latach wróciłem do budynków historycznych, do zabytków. Ale wtedy byłem niecierpliwy: zaczęliśmy od starożytnego Rzymu, od Grecji, a ja nie mogłem się doczekać XX wieku!

Nowoczesną architekturę Kulski studiował zatem sam. Okazało się jednak, że projekty Franka Lloyda Wrighta, które stanowiły dla niego inspirację, są na Wyspach źle widziane. Stąd wzięła się spontaniczna decyzja o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych.

- Już w Oxfordzie starałem się o przyjęcie do Yale. Chciano mnie, ale pod pewnymi warunkami. Miałem być przyjęty na ostatni rok, ze względu na to, że tak wiele nauczyłem się w Oxfordzie. Uparłem się, że nie nauczyłem się niczego i że chcę zacząć od początku.

Architektura w służbie rodziny

Prof. Julian Kulski zawsze stara się dostosować swoje projekty do potrzeb zamawiającego. Mówi o tym z ciepłem i humorem:

- Krytycy architektury mają do mnie pretensję, że każdy budynek, jaki projektuję, jest inny. A ja jestem z tego dumny. I ludzie, którzy przychodzą do mnie po projekt, wiedzą, że ja ten projekt zrobię właśnie dla nich, że uwzględnię ich potrzeby. Słucham zresztą nie tylko rodziców, ale dzieci też! Upewniam się też zawsze co do siły więzów małżeńskich, bo wiem, że projektowanie i budowa domu to duże wyzwanie dla młodych małżeństw, a ja nie chcę być odpowiedzialny za ich rozpad. Poza tym chcę, żeby żyli długo, w moim domu, i byli szczęśliwi.

Autobiografia

Za decyzją o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych stały też inne ważkie przesłanki.

- Wiedziałem, że w Anglii nigdy nie będę Anglikiem, natomiast w Ameryce mogłem być pełnoprawnym obywatelem.  Jako akowiec nie mogłem wrócić do ojczyzny, szukałem więc kraju, który dałby mi możliwości. I Ameryka te możliwości mi dała. Nie odcinając się od polskich korzeni i od poczucia polskości, bardzo szybko stałem się Amerykaninem.

W Anglii i USA Julian Kulski świadomie używał tylko języka angielskiego, chociaż pierwsze zapiski są robione jeszcze po polsku. Były one pisane, za radą angielskich lekarzy wojskowych, jako terapia: przeżycia wojenne odcisnęły swoje piętno na młodej psychice. Przez dwa miesiące powstały pamiętniki obejmujące całość przeżyć wojennych od 1939 roku.

Właśnie ukazała się autobiografia prof. Kulskiego, pisana dla Amerykanów z myślą o przybliżeniu im Polski. Książka została przetłumaczona na język polski i ukazała się pod tytułem "Dziedzictwo Orła Białego". Wartość literacka tej dwutomowej pracy jest bardzo wysoka - krytycy literatury twierdzą wręcz, że literatura straciła świetne pióro kosztem architektury.

W drugiej części audycji Michał Montowski i Dorota Koman mówili o książce Antoniego Kroha "Starorzecza".

Aby wysłuchać audycji, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.

Czytaj także

Dziedzictwo Orła Białego

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2011 20:52
Julian Kulski, syn prezydenta Warszawy z ramienia Państwa Podziemnego, wydał swoją biografię po angielsku, by Amerykanie poznali dwudziestowieczną historię Polski.
rozwiń zwiń