Olga Chajdas o filmie "Nina": chcieliśmy opowiedzieć prostą i piękną historię o miłości

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2018 13:06
- Bardzo zależało mi na intymnej opowieści. Wspólnie z Tomkiem Naumiukiem, operatorem, stworzyliśmy język potrzebny do tego, żeby tę historię opowiedzieć tak, a nie inaczej. Dużo inspirowaliśmy się fotografią Nan Goldin, czymś, co jest super sensualne, bliskie, trochę brudne - mówiła w Dwójce reżyserka.
Audio
  • Olga Chajdas o swoim debiutanckim filmie "Nina" (Poranek Dwójki)

KLER fot. Bartek Mrozowski 1200.jpg
Polskie kino po Gdyni. "To był festiwal filmów zaangażowanych"

"Nina", pełnometrażowy debiut Olgi Chajdas, jeszcze przed premierą (5.10) został zauważony w kraju i za granicą (Złoty Pazur w konkursie "Inne spojrzenie" na Festiwalu w Gdyni, VPRO Big Screen Award w Rotterdamie). To historia trzydziestokilkuletniej nauczycielki, która nie mogąc mieć dzieci, szuka surogatki. Wydaje się, że razem z mężem znaleźli idealną kandydatkę, ale Nina zakochuje się w kobiecie, która mogłaby urodzić jej dziecko.

- Punktem wyjścia jest kobieta, która myśli, że zapełni dzieckiem pustkę, której doświadcza. To jest trochę tak, że spotykamy ją z mężem już trochę na końcu drogi. Oni już przeszli wszystko, są na etapie, kiedy pewnie i były próby in vitro, i jakieś nieudane ciąże. Są na końcu jakiejś wojny, którą wspólnie przeżywają i ta walka przeradza się w coś, co ich przerasta. Spotkanie tej trzeciej – Magdy okazuje się tym, co uruchamia lawinę mówienia sobie prawdy - tłumaczyła reżyserka.

Który znany kompozytor jest autorem muzyki do filmu? Jaka niedoreprezentowana mniejszość jest pokazana w "Ninie"? Co debiut Olgi Chajdas ma w sobie z trip hopu? O tym w nagraniu audycji.

***

Prowadził: Paweł Siwek

Gość: Olga Chajdas (reżyserka)

Data emisji: 1.10.2018

Godzina emisji: 8.30

Materiał został opublikowany w audycji "Poranek Dwójki".

pg/ac

Czytaj także

Wojciech Smarzowski: "Kler" nie dotyka wiary

Ostatnia aktualizacja: 26.09.2018 17:55
- Robię filmy o tym, co mnie boli. W tym opowiadam o instytucji. Dla mnie było bardzo ważne, żeby to był film o ludziach, którzy są tacy sami jak ja. Tyle tylko, że noszących sutanny - mówił w Dwójce reżyser filmu nagrodzonego na tegorocznym festiwalu w Gdyni.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Jak pies z kotem". Łukaszewicz: to rekonstrukcja, trochę zabawa

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2018 20:28
- Rodzina Janusza od razu kreowała mnie na Andrzeja. Pamiętam ciepło tego domu. Pani Beata, żona, czy jej syn Mateusz, oni nam uwierzyli, dali kredyt zaufania. Ten tabun filmowców wlazł do ich mieszkania i je rozsadził, a mimo to było coś skupionego, ciepłego, ludzkiego - mówił aktor o nowym filmie Janusza Kondratiuka.
rozwiń zwiń