"Sąd ostateczny". Chciwość i historia w Operze Bałtyckiej

Ostatnia aktualizacja: 08.11.2017 15:15
- Zrabowany przez wojska napoleońskie trafił do Luwru, skradziony przez Niemcy powędrował m.in. do Berlina, a złupiony przez Rosjan wylądował w Moskwie. To obraz, który chcieli posiadać wszyscy – podkreślił Krzysztof Knittel, opowiadając o dziele Hansa Memlinga, które stało się dla niego inspiracją do napisania opery.
Audio
  • Krzysztof Knittel o operze "Sąd ostateczny" (Wybieram Dwójkę)
Zbigniew Malak podczas próby medialnej opery Sąd ostateczny w reżyserii Pawła Szkotaka, 3 listopada w Operze Bałtyckiej w Gdańsku
Zbigniew Malak podczas próby medialnej opery "Sąd ostateczny" w reżyserii Pawła Szkotaka, 3 listopada w Operze Bałtyckiej w GdańskuFoto: PAP/Adam Warżawa

Goszczący w Dwójce twórca opowiadał o przedstawiającej burzliwe losy tryptyku spektaklu "Sąd ostateczny", którego premiera zaplanowana jest na 8 listopada w Operze Bałtyckiej w Gdańsku.

- To nietypowa opera, w której nie ma właściwie arii. Cały czas śledzimy opowieść o procesie zamawiania tego obrazu, o różnych intrygach, które towarzyszą powstaniu dzieła, a także o jego późniejszych burzliwych losach. Rzadko kiedy w operze opowiada się o losach przedmiotu, a nie ludzi – dodał Krzysztof Knittel, podkreślając, że tematem pobocznym jego utworu jest również opowieść o żądzy posiadania dzieła sztuki i ludzkiej chciwości, która bywa źródłem zła na świecie.

W nagraniu audycji posłuchamy o tym, jakie środki muzyczne zastosował w swej operze Krzysztof Knittel, i jak wyglądała jego współpraca z reżyserem spektaklu Pawłem Szkotakiem.

***

Rozmawiała: Beata Stylińska

Data emisji: 7.11.2017

Godzina emisji: 16.00

Materiał wyemitowany w audycji Wybieram Dwójkę.

mz/bch

Czytaj także

Jan A.P. Kaczmarek: W sztuce potrzeba szczęścia i procedur

Ostatnia aktualizacja: 17.10.2017 21:02
- Amerykanie są mistrzami procedur. To był dla mnie szok, gdy wyjechałem do USA. Dla nich bez procedur nie ma sztuki – powiedział w Dwójce kompozytor.
rozwiń zwiń