Charles Lloyd. Jak jazzman skrył się w dziczy

- Tworząc muzykę, w pewnym momencie musiałem zaciągnąć hamulec ręczny. Uciekłem do lasu, bo w mojej karierze szybko zacząłem się spalać – powiedział Charles Lloyd, 80-letni amerykański saksofonista, gwiazda tegorocznego festiwlau Jazztopad.

Charles Lloyd

Foto: www.charleslloyd.com/materiały prasowe

Goszczący w Dwójce saksofonista opowiadał o tym, jak nie chciał powtórzyć losu Coltrane’a lub innych muzyków jazzowych, którzy tworzyli szybko i umierali młodo. By tego uniknąć, Charles Lloyd zrobił 10-letnią przerwę w karierze.

- Musiałem na nowo skalibrować swój układ nerwowy. Zamieszkałem w małej mieścinie o nazwie Big Sur. Najbliżsi sąsiedzi mieli dom 2 kilometry ode mnie. Żyłem na pustkowiu, w dziczy. Odkryłem na nowo swoje indiańskie korzenie. Nauczyłem się widzieć w ciemności, wspinałem się po górach, pływałem w jeziorach – opowiadał w Dwójce Charles Lloyd, który do tej pory medytuje, co pozwala mu pogodzić się ze światem, który "przypomina mu zakręcony psi ogon".

W nagraniu audycji posłuchamy również, którzy kompozytorzy inspirują Charlesa Lloyda, a także o twórczości Johna Coltrane’a.

***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę

Rozmawiał: Andrzej Zieliński

Gość: Charles Lloyd (saksofonista)

Data emisji: 27.11.2017

Godzina emisji: 16.50

mz/jp