"Pomysł na tę książkę pojawił się po czarnych protestach"

- Postanowiłem pokazać kilka bardzo ciekawych, zapomnianych kobiet, które straciły życie na Pomorzu w wyniku oskarżenia o czary - o swojej nowej powieści pt. "Biblia diabła" opowiadał w Dwójce Leszek Herman.

Okładka książki "Biblia diabła" Leszka Hermana. Wydawnictwo Muza

Foto: mat. prom.

Iza Michalewicz: żeby napisać tę książkę, musiałam wejść w buty policjantów z Archiwum X

"Biblia diabła" to trzecia książka Leszka Hermana osadzona w realiach Szczecina i jego okolic. Pisarz, podobnie jak w poprzednich swoich powieściach, splata w niej historię tego regionu z czasami współczesnymi. Tym razem autor sięgnął do czasów końca wojny trzydziestoletniej (XVII w.), kiedy w całej Europie trwało polowanie na czarownice. - Na stosach płonęły przede wszystkim kobiety, które często przerastały inteligencją swoje czasy i ówczesną rzeczywistość. Czasami chodziło o skompromitowanie urzędnika poprzez rzucenie oskarżenia na jego żonę, czasem o przejęcie spadku, który należał się kobiecie - opowiadał w Dwójce Leszek Herman. 

Pisarze przywołał w książce postać Sydonii von Borck, najsłynniejszej szczecinianki, którą spalono na stosie jako czarownicę. - Bolało mnie, że jest ona znana bardziej w Europie niż w Polsce.

Leszek Herman podkreślił w audycji, że podczas prac nad książką pozostaje wierny faktom historycznym. Na ich podstawie tworzy sensacyjną nadbudowę. Autor wyjaśnił też, w jaki sposób wykształcenie architektoniczne czasami mu przeszkadza, a czasem pomaga w pisaniu powieści. Gość audycji "Wybieram Dwójkę" zwrócił ponadto uwagę, jak w ostatnich latach zmieniło się postrzeganie Szczecina przez jego mieszkańców.

***

Rozmawiał: Jakub Kukla

Gość: Leszek Herman (pisarz, architekt)

Data emisji: 23.04.2018

Godzina emisji: 16.30

Rozmowa została wyemitowana w audycji Wybieram Dwójkę.

bch/mko