Fonograficzne skarby Bangkoku cz. 2

Ostatnia aktualizacja: 07.12.2021 16:00
Kontynuujemy naszą wycieczkę po Bangkoku w poszukiwaniu unikatowych nagrań muzyki tajskiej. Dokąd ulice jednej z największych metropolii świata zawiodły nas tym razem?
Audio
  • Fonograficzne skarby Bangkoku cz. 2 (Dwójka/Żródła)
okładki płyt
okładki płytFoto: Krzysztof Dziuba

Rozpoczęliśmy płytą z lat 60. Śpiewała… Amerykanka Louis Kennedy. Nie wiadomo o niej wiele. Piosenkę „Chief Lee” nagrała, gdy przebywała na studiach w Bangkoku. Wiele więcej nie jesteśmy w stanie ustalić. Z pewnością jest to ciekawa perełek odkopana w tajskich antykwariatach!

W spacerze po BKK (skrót od nazwy Bangkok) towarzyszyły nam także nagrania terenowe Tomka Mirta, wydane na albumie „BKK”. Kolejny obrazek muzyczny z tajskiej metropolii to opowieść znana w tajskiej tradycji jako „historia o bogatym żebraku” nagrana w latach 70. Piosenkę śpiewał Thep Deva, a pochodzi ona z najbiedniejszego regionu kraju – Isan (północno-wschodnia część Tajlandii), gdzie króluje muzyka lam czy też molam popularna dla tej części Tajlandii oraz dla Laosu. Co ciekawe, ciężko oszacować dokładny rok powstania nagania – wiele wydawnictw nie datowało swoich nagrań a archiwa oficyn są już niedostępne.

Ponownie odwiedziliśmy antykwariat ZudRangMa Records (poznany 2 tygodnie temu), żeby porozmawiać o fonograficznych skarbach z Jorritem Ottevangerem (DJ Dangdut Banget) – kolekcjonerem i DJ-em związanym z tajską oficyną Zudrangma Records i Studiem Lam. Jak tym razem wspominał rozmówca Krzysztofa Dziuby, ZudRangMa, poza koncentrowaniem się na gatunkach muzycznych jak dangdut, popsunda czy molam, zainteresowania antykwariatu sięgają także do… Afryki! W przypadku tego kontynentu pracownicy ZudRangMy także preferują gatunki zbliżone do muzyki tradycyjnej.

A jakie są największe nazwiska charakterystycznej dla tajskiej muzyki luk thung?

- To choćby Sroeng Santi, patrzący na nas z okładki Thai Dai, dokonał przeróbki utworu „Iron Man” zespołu Black Sabbath. Każdy, kto zna Black Sabbath od razu orientuje się, że to przeróbka ich utworu. - Mówił Jorrit Ottevanger.

Kolejna perła tajskiej fonografii to Plearn Promdan popularny w latach 70.-80. Zaczynał od akompaniowania śpiewem przy tradycyjnych tajskich tańcach. Z czasem stał się gwiazdą luk thung, mieszającego elementy muzyki zachodniej, funkiem, latynoskiej z różnymi elementami rdzennej muzyki tajskiej. Plearn Promdan niejednokrotnie dodawał do swoich utworów żartobliwe deklamacje, dzięki czemu jego występy przypominały nieco kabaret.

Okazuje się, że w sercu Bangkoku, w antykwariacie płytowym można także trafić na utwory takie jak „Podaruj mi trochę słońca” grupy Bemibek! Jak to możliwe?

- Gdy mieszkałem jeszcze w Holandii, kolekcjonowałem płyty z różnych części świata. Dużo podróżowałem. Byłem także w Polsce. Zachwycił mnie polski jazz. Mam w swojej kolekcji serię płyt Polish Jazz, począwszy od pierwszego krążka. Ale lubię też Breakout czy formację Dżamble – mówił tajski DJ. – Mam bardzo udaną płytę Piotra Figla, zatytułowaną „Piotr”, z utworami na organy Hammonda. Oczywiście, wczesne utwory Czesława Niemena!

Przyjrzeliśmy się także współczesnym interpretacjom muzyki Tajlandii. Usłyszeliśmy fragment nowej płyty „Thong Lor Cowboy” tajskiej wokalistki Rasmee Wayrany, która odwołuje się do muzyki molam. W jej repertuarze znajdziemy także piosenki z Kambodży – jej ojciec jest Khmerem. W 2016 r. Rasmee wystąpiła w Warszawie na festiwalu Radio Azja.

Playlista:

Louis Kennedy – Pu Yai Lee (Chief Lee)

Thep Deva – ลำล่องเศรษฐีขอทาน ตอน 2

Sroeng Santi – Kuen Kuen Lueng Lueng

Plearn Promdan –จอมเจ้าชู้ 

Rasmee Wayrana – Chomsuan

Kana TNT – Kod Hang Kam (The Circle Of Karma)

Buppah Saichol – Roob Lor Thom Pai

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Krzysztof Dziuba

Data emisji: 7.12.2021

Godzina emisji: 15.15


Czytaj także

Buszujemy w antykwariatach płytowych Bangkoku!

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2021 16:00
Stolica Tajlandii to nie tylko mekka turystów z całego świata, ale też cel wielu kolekcjonerów zbierających unikatowe czarne płyty. W antykwariatach Bangkoku możemy trafić na prawdziwe skarby – tajskie long play’e i single z dawnych lat, których nakłady były niezwykle niskie.
rozwiń zwiń