100 lat temu, 22 października 1924, zmarł Witold Jodko-Narkiewicz, socjalista, działacz niepodległościowy, dyplomata II RP.
– Jodko-Narkiewicz był pogrobowcem powstania styczniowego. Ojciec był okulistą i wykładowcą Szkoły Głównej (dzisiejszy Uniwersytet Warszawski – przyp. red.). Matka, Rosjanka, przeobrażona była na patriotyczną Polkę – wspominał historyk gen. Marian Kukiel, uczeń i współpracownik Jodki-Narkiewicza, na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
09:46 sylwetki z czasów moich - witold jodko-narkiewicz.mp3 Pogadanka gen. Mariana Kukiela na temat postaci Witolda Jodko-Narkiewicza. (RWE, 29.11.1964)
Rodzina była zamożna. Posiadała niemały majątek w Bobrowni nieopodal Słucka (dzisiejsza Białoruś). Młody Jodko-Narkiewicz zetknął się z ideami socjalistycznymi podczas nauki w warszawskim gimnazjum. Za zaangażowanie w ruch socjalistyczny został relegowany ze szkoły i maturę musiał zdawać w Słucku.
Tułaczka socjalisty
Wydalenie z gimnazjum było pierwszym etapem w tułaczce Narkiewicza. Zagrożony aresztowaniem jako członek II Proletariatu, nie ukończył studiów ani w Dorpacie, ani w Warszawie. Uciekając przed groźbą więzienia, dostał się do Europy Zachodniej, gdzie kontynuował studia na kilku uniwersytetach, zdobywając w końcu tytuł doktora paryskiej Sorbony w 1889 roku.
Przebywając w Paryżu, nawiązał kontakt z uczestnikami Powstania Styczniowego. Pod ich wpływem zainteresował się koncepcjami Ludwika Mierosławskiego. Podobnie jak dowódca zrywu 1863 roku, Jodko-Markiewicz uważał, że niepodległość można wywalczyć za pomocą powstania narodowowyzwoleńczego. Za główny cel polskiego ruchu socjalistycznego, obok walki o prawa robotnicze, uznał dążenia niepodległościowe. Za tym programem opowiadał się na zjeździe polskich socjalistów w 1892 roku, który doprowadził do powstania PPS.
Na czele "Przedświtu"
Na ten czas przypadła również bliska współpraca Narkiewicza z londyńskim organem polskich socjalistów "Przedświt". Za działalność socjalistyczną został wydalony z Francji w 1893 roku. Narkiewicz stanął wówczas na czele redakcji czasopisma.
– Wnosił nie tylko pracę, ale i znaczne sumy wyciągane ze słuckiej ojcowizny – podkreślał Marian Kukiel.
Na przełomie XIX i XX wieku powrócił na ziemie polskie, do Lwowa.
– Tu, do coraz swobodniejszej Galicji, zamierzał stopniowo przesunąć działalność Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich z odległego Londynu – wyjaśniał generał Kukiel, który wówczas poznał Narkiewicza. - Gdy nasze Tarnowskie koło samokształcenia włączyło się do Promienistych, ukazał się kiedyś na zebraniu gość tajemniczy z długą, ryżą brodą, ostrym wejrzeniem, imponujący powagą, rozumem i wiedzą. Od razu wniósł w nasze prace myśl o czynnej walce o niepodległość.
Współpracownik Piłsudskiego
W 1904 roku wybuchła wojna rosyjsko-japońska. – Zniknął wtedy na wiele miesięcy. Nie wiedzieliśmy, że wyjechał do Londynu i że nawiązał tam kontakty ze sztabem japońskim. Złożył pierwszy memoriał z ofertą PPS naszego współdziałania i przygotował podróż Piłsudskiego do Tokio – wyjaśniał gen Marian Kukiel.
Historyk miał później okazję obserwować współdziałanie Piłsudskiego i Jodki-Narkiewicza w burzliwej dekadzie dzielącej rewolucję 1905 roku i wybuch pierwszej wojny światowej.
– Wydawało mi się, że Piłsudskiego absorbują sprawy ruchu zbrojnego, a Jodkę polityka i organizacja partii. Mogłem zauważyć, jak postać Piłsudskiego wysuwała się wyraźnie na plan pierwszy – podkreślał gen. Kukiel.
Józef Piłsudski - zobacz serwis specjalny
Wobec Wielkiej Wojny
W 1908 roku Jodko-Narkiewicz przeniósł się do Wiednia. W stolicy imperium Habsburgów zajął się pracą publicystyczną, poświęconą głównie zagadnieniu roli Polaków w zbliżającym się nieuchronnie konflikcie austriacko-rosyjskim. Opowiadał się za polskim współdziałaniem z Austriakami przeciwko Rosjanom.
– Były w tym i pobożne życzenia i zbyt optymistyczne oceny, zwłaszcza w stosunku do Niemiec, ale była też imponująca dalekowzroczność – podkreślał Marian Kukiel.
Uważał, że w realizacji celu, jakim było odzyskanie niepodległości u boku Austrii, konieczne jest utworzenie polskiej siły zbrojnej. W zamyśle Jodki polityczną kontrolę nad nią miała sprawować Komisja Tymczasowa Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, której Jodko-Narkiewicz został sekretarzem. Komisja rozwiązała się w sierpniu 1914 roku wobec poparcia Austriaków dla środowisk konserwatywnych i odezwy Piłsudskiego o podporządkowaniu się rządowi w okupowanej przez Niemców i Austriaków Warszawie.
14:32 1425_1570_0.mp3 Bogusław Miedziński wspomina rozmowę z Witoldem Jodką-Narkiewiczem w 1916 roku. (RWE, 8-08-1971)
Sygnatariusz traktatu wersalskiego
W czasie I wojny światowej Jodko-Narkiewicz zajmował się głównie działalnością publicystyczno-propagandową, ale dał się poznać również jako sprawny negocjator z przedstawicielami państw centralnych, które okupowały ziemie polskie zajęte dotąd przez Rosję.
Polska Niepodległa. Serwis specjalny
Te dyplomatyczne szlify zaprowadziły go w niepodległej Polsce wprost do tworzonego przez Leona Wasilewskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Z jego ramienia wchodził w skład polskiej reprezentacji podczas powojennej konferencji paryskiej. Był de facto głosem Piłsudskiego w delegacji złożonej głównie z polityków o proweniencji narodowej – Romana Dmowskiego, Ignacego Paderewskiego, Władysława Grabskiego. Obok nich złożył swój podpis pod traktatem wersalskim, który przywrócił Polskę na mapę Europy.
W pierwszych latach odrodzonej Polski był jej przedstawicielem dyplomatycznym w Turcji i na Łotwie. Rok 1923 upłynął dla niego pod znakiem dwóch tragedii – zawodowej (został odsunięty od służby dyplomatycznej po wycofaniu się Piłsudskiego z życia politycznego) i prywatnej (wykryto u niego nieuleczalnego raka).
Zmarł w 1924 roku. Ostatnie lata spędził z dala od polityki, skupiając się na rozważaniach o charakterze religijno-filozoficznym. Pozostając socjalistą z przekonania, w ostatnich dniach życia pod wpływem cierpień związanych z chorobą nowotworową, nawrócił się szczerze na katolicyzm. Ostatnim pismem tego niezwykłego publicysty był list otwarty do kolegów z PPS, w którym przekonywał, że socjalizm i katolicyzm nie wykluczają się, a co więcej stanowią dwie najważniejsze siły moralne świata.
bm