Polskie Radio
Section05

wyłączenie banerów

Między Rousseau a Voltaire'em

12 grudnia 1853 r. Ludwika z d. Chopin Jędrzejewiczowa  otrzymała z Paryża list od Camille'a Pleyela, jednego z najbliższych paryskich przyjaciół Fryderyka. Ten ceniony budowniczy fortepianów, pianista i kompozytor, a także wydawca, poruszył sprawę pośmiertnego wydania dzieł wszystkich Chopina. W oficynie wydawniczej Pleyela wyszły drukiem dzieła polskiego kompozytora z op. 16, 17 i 19, zaś 24 Preludia op. 28 jemu zostały zadedykowane. Po śmierci Chopina Pleyel zainicjował powstanie komitetu budowy pomnika na grobie swego przyjaciela. Pamięć o „Mistrzu tonów” kultywowana była nie tylko w Paryżu. W Warszawie w Składzie fabryki Mintera w okresie przedświątecznym wystawione były „przedmioty na podarunki użyteczne dla dorosłych i młodzieży”, wśród nich, między biustami sławnych ludzi, w tym Kopernika, Voltaire'a, Rousseau, znalazł się także biust Chopina oraz płaskorzeźba wyobrażającą popiersie kompozytora. (md)
Zobacz więcej na temat: 

Wróbel i słońce?

11 grudnia 1847 r., James William Davison, redaktor naczelny i krytyk „The Musical World”, w Listach z Paryża przekazał swoje spostrzeżenia na temat dwóch wielkich kompozytorów doby romantycznej, pisząc: „Chopin zapomina się, nie oddając hołdu Mendelssohnowi – który w porównaniu do polskiego pianisty jest niczym słońce wobec wróbla latającego w metalowej klatce”. Stosunek Davisona do polskiego kompozytora uległ radykalnej zmianie wtedy, gdy nie złożył on podpisu na liście kondolencyjnym skierowanym do wdowy po zmarłym Mendelssohnie. „Proszę mnie dobrze zrozumieć – tłumaczył się Davison – mówię o p. Chopinie jako muzyku; o samym człowieku nie wiem nic, nie mając przyjemności poznania go”. O chopinowskiej muzyce napisał wówczas: „[…] muzyki tej nie lubię i lubić nie mógłbym, gdyż grzeszy ona przeciw wszystkim moim pojęciom o sztuce i nie przedstawia dla mnie żadnego ideału”. (md)
Zobacz więcej na temat: 

Drogie hobby

Zaczyna się kiedy jesteś dzieckiem, z własnej woli lub wepchnięty na salę prób przez rodziców zaczynasz się w nim zakochiwać. Po kilku latach robi się poważnie, stroje buty, wyjazdy i pierwsze nagrody. Uzależnia, nie myślisz już o niczym innym. Taniec, staje się twoim zawodem, twoim życiem. Swoją historię taneczną, cienie i blaski tego zawodu przybliżają Wiktoria Omyła i Michał Bartkiewicz, wielokrotni mistrzowie w tańcu towarzyskim. Na rozmowę zaprasza Piotrek Galus.  
Zobacz więcej na temat: 

"Most kamienny Jana Stacha" - reportaż Moniki Chrobak o moście zbudowanym z kamieni przez jednego człowieka własnymi rękami

Minęło 50 lat od budowy największego w Polsce mostu zbudowanego z kamieni przez jednego człowieka własnymi rękami. Rolnik Jan Stach z małopolskich Znamirowic postawił kamienną konstrukcję, aby w ten sposób ułatwić sobie dojazd z domu do drogi głównej, który została zalany przez wody budowanego Zalewu Rożnowskiego. Jedyny możliwy przejazd odbywał się przez drogę sąsiada, ten jednak zabronił Stachowi z niej korzystać.  
Zobacz więcej na temat: 

Trzymająca lirę

10 grudnia 1849 r. w „Kurierze Warszawskim” napisano: „P. Clésinger, znakomity tegoczesny rzeźbiarz Paryski, będąc obecny w ostatniej chwili śmierci Szopena, zamknął się po powrocie do domu w swojej pracowni, i nie opuścił tejże pierwej, dopóki nie wykonał figury trzymającej połamaną lirę. Figura ta alegoryczna, przedstawia duszę Szopena, która opuszczając świat ziemski, przenosi się do wieczności”. Artysta wyznał, że nad żadnym dotąd dziełem nie pracował z większą dokładnością. Nagrobek miał być ukończony na dzień imienin Chopina, a więc 5 marca. Konflikt między komitetem budowy pomnika, kierowanym przez Delacroix, a Clésingerem, doprowadził do zmiany terminu. Rzeźbiarzowi postawiono zarzut, że „figura trzymająca lirę nie została wykonana z jednego bloku, lecz z trzech aż części”. Uroczyste odsłonięcie pomnika mogło się odbyć dopiero w pierwszą rocznicę śmierci kompozytora. Rzeźba, określana przez współczesnych mianem arcydzieła, uznana została za najlepszą pracę Clésingera. (md)
Zobacz więcej na temat: 

Kobieta dyrygent, nie dyrygentka

Kobieta, która chce osiągnąć sukces w dyrygenturze, musi być o 100 razy lepsza w swoim fachu niż mężczyźni dyrygenci. Poza tym często musi udowadniać, że ma na tyle silny charakter, że potrafi poprowadzić orkiestrę. Wśród haseł krążących w sieci, znajdzie się też takie, które mówi o tym, że mężczyzna nie musi tłumaczyć się z tego, że nosi spodnie, ale kobieta powinna na to zasłużyć. To jeden z wielu niesprawiedliwych i krzywdzących komentarzy odnośnie dziewczyn, które wciąż są mniejszością w dyrygenturze. Jak dzisiaj wygląda ich sytuacja? Jak ich pozycje umacnia postać Agnieszki Duczmal, która właśnie została uhonorowana Diamentową Batutą? O tym z dyrygent Sylwią Kobylińską Janiak rozmawia Weronika Puszkar.
Zobacz więcej na temat: 

Pająki, jaszczurki i węże - pasażerowie na gapę

Niekiedy, rozpakowując swoje wakacyjne bagaże, spotykamy w naszych walizkach niespodziewanych gości. Małe jaszczurki, węże, czy pająki to tylko trzy przykłady pasażerów na gapę, którzy przemierzają z nami pół świata, by znaleźć się w naszym kraju. Nie dość, że takie spotkanie może przyprawić rozpakowującego o "zawał serca", to w pewnych sytuacjach rodzi kłopoty z prawem. Kacper Kowalczyk razem z dr Agnieszką Czujkowską z warszawskiego ZOO wyjaśnią co można zrobić w takiej sytuacji. 
Zobacz więcej na temat: