Kat i katowa nurzali się w półświatku

Ostatnia aktualizacja: 04.10.2018 11:20
Wykonywał wyroki śmierci, wymuszał zeznania i sprzątał ulicę. Był mistrzem, miał swych uczniów. Mógł też mieć żonę, choć nie wolno mu było prosić o rękę zwykłej dziewczyny. Kat był skalany. 
Audio
  • Witold Vargas, rysownik, muzyk, bajarz opowiada o zawodzie kata (Czat Czwórk/Czwórka)
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Dziurek/Shutterstock

Instytucja kata pojawiła się najpierw na zachodzie Europy, w Polsce na przełomie XI i XII wieku. Wykonujący ten zawód początkowo zajmował się wykonywaniem wyroków. W średniowieczu do jego obowiązków należało też dbanie o porządek miasta, np. usuwanie padliny z ulic. - Zachowały się dokumenty podań o pracę kata, coś w rodzaju CV. Ludzi pisali, że mają swe doświadczenia, praktykę i proszę o posadę - mówi Witold Vargas, muzyk i bajarz. - Istnieje pół-legenda o szkole katów w Bieczu, na temat jej istnienia historycy są podzieleni. Faktem jest, że gdy kwitło zbójnictwo trzeba było tych wyroków i męczarni prowadzić dużo. Niewykluczone, że gdzieś trzeba było kogoś podszkolić, przekazać mu doświadczenie - dodaje.

Kto był najlepszym kandydatem na kata? Co ten zawód ma wspólnego z zabijaniem zwierząt? Kiedy kat miał najwięcej pracy? Jak kat mógł zdobyć żonę? Czym się ona zajmowała?

***

Tytuł audycji: Czat Czwórki

Prowadzi: Piotr Firan

Gość: Witold Vargas (rysownik, muzyk, bajarz)

Materiał przygotowała: Weronika Puszkar

Data emisji: 3.10.2018

Godzina emisji: 16.15

pj

Czytaj także

Czy "kolęda" spełnia swoją rolę?

Ostatnia aktualizacja: 04.01.2018 18:26
Czasem wzbudza popłoch. Czasem nie jest wpuszczany do mieszkania. Niektórym kojarzy się z poborcą podatkowym, innym z psychologiem. Ksiądz odwiedzający parafian podczas tak zwanej "kolędy" może spodziewać się różnych reakcji.
rozwiń zwiń