Służące do wszystkiego. Dziewczyny bez prawa do własnego życia

Ostatnia aktualizacja: 27.09.2020 09:50
Na początku XX wieku w Warszawie każda rodzina mieszczańska miała przynajmniej jedną służącą. Najliczniejszą grupę stanowiły "służące do wszystkiego", które w swojej książce opisała Joanna Kuciel-Frydryszak. 
Kobiety z dziećmi sprzedające rozłożone na chodniku zioła.
Kobiety z dziećmi sprzedające rozłożone na chodniku zioła.Foto: Ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Dziewczyny były zdane na kulturę domu, do którego trafiły. W książce publikuję wstrząsające plany dziennych aktywności służących Joanna Kuciel-Frydryszak

Kiedyś wiedziały o nas wszystko, dziś my nie wiemy o nich prawie nic. - Na początku ubiegłego wieku to był najpopularniejszy zawód dla kobiet. Bez służących żaden dom by nie istniał. Mimo to ich historie rozpłynęły się, nikt ich nie spisał, nie zachował - opowiada gość Czwórki.


Posłuchaj
09:24 [CZWORKA]Zaklinacze czasu 26 wrzesień 2020 sluzace.mp3 O "Służących do wszystkiego" opowiada autorka książki Joanna Kuciel-Frydryszak (Zaklinacze czasu/Czwórka)

 

Do froterowania i do przytulania

Pracowały od świtu do nocy za grosze. Nie miały prawa do urlopu i wypoczynku. Sprzątały, zmywały, froterowały, prały. Gotowały, cerowały, szyły. Współczuły, przytulały, kochały, ratowały. Ocierały łzy i nosy, bandażowały kolana i składały złamane serca. - Musiały spełniać rozmaite i często wygórowane oczekiwania pań domu. Miały być pokorne i mieć krzepę, ale nie mogły być zbyt atrakcyjne - mówi Joanna Kuciel-Frydryszak. - Dziewczyny, które dostawały się na służbę, często zostawały pozbawiane swojego imienia oraz prawa do prywatnego życia - dodaje.

Służące nie mogły wyjść z domu bez pytania, a żeby się umyć, musiały uzyskać zgodę od pracodawców Joanna Kuciel-Frydryszak

Giełda pracy w kantorze stręczeń

Przyszłe służące, które przyjeżdżały ze wsi do miasta już na dworcu wyławiały "misje kolejarskie" prowadzone przez Stowarzyszenie św. Zyty. - Doświadczone członkinie dbały o to, by jak najszybciej "wyłowić" najlepsze kandydatki, żeby nie wpadły w sidła handlarzy żywym towarem - opowiada opowiada autorka książki. - Giełdy pracy funkcjonowały także na miejskich targowiskach oraz w kantorach stręczeń. W Krakowie mieścił się on przy pomniku Adama Mickiewicza. 

Posłuchaj także:

Casting jak targ zwierząt

"Casting" na służącą przypominał targ zwierząt. - Kandydatkom oglądano ręce i nogi, sprawdzano, czy są dostatecznie silne - mówi Kuciel-Frydryszak. - Niestety problem polegał na tym, że te dziewczyny często były niedożywione. Dlatego panie cały czas narzekały na swoje służące i to był dyżurny temat rozmów bogatych mieszczanek.

***

Tytuł audycji: Zaklinacze czasu

Prowadzi: Anna Hardej

Gość: Joanna Kuciel-Frydryszak (autorka książki "Służące do wszystkiego")

Data emisji: 26.09.2020

Godzina emisji: 14.15

kul

Czytaj także

Akademia szubrawców - kryminalna przeszłość naszych przodków

Ostatnia aktualizacja: 04.11.2017 15:50
- Międzywojnie wyobrażałam sobie jak ze starych filmów. Jak zaczęłam je badać, okazało się, że w Polsce królowali kasiarze, oszuści, włamywacze i prostytutki, z którymi walczyli oficerowie Policji Państwowej - opowiada Monika Piątkowska, autorka książki "Życie przestępcze w przedwojennej Polsce. Grandesy, kasiarze, brylanty".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Co jadali królowie? "Jagiełło nie znosił jabłek, Jadwiga jadała słowiki"

Ostatnia aktualizacja: 25.07.2020 15:28
Władysław Jagiełło nie znosił jabłek. Uwielbiał za to gruszki, które uchodziły w średniowieczu - ze względu m.in. na swój kształt - za przysmak typowo kobiecy. 
rozwiń zwiń