Patodeweloperka - deweloperzy w "akcji"

Ostatnia aktualizacja: 20.02.2023 17:10
Małe metraże, grodzenie osiedli, zabudowa blok w blok, dewastacja przyrody - to tylko niektóre grzechy polskich deweloperów. - W ramach współczesnego budownictwa mieszkaniowego pojawiło się kilka rzeczy, które uznałem za nadużycie i opisałem - mówi w Czwórce Łukasz Drozda, urbanista i autor książki "Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce". 
Temat patodeweloperki opisał w swojej książce urbanista Łukasz Drozda
Temat patodeweloperki opisał w swojej książce urbanista Łukasz DrozdaFoto: Shutterstock/creator12

- Patodeweloperka kojarzy nam się najczęściej z mieszkaniami z rynku wtórnego. Dzielone są na mniejsze lokale tak, żeby osoby zarabiające na nieruchomościach mogły więcej na nich zarobić - mówi gość audycji. - W wypadku książki jednak mówimy o patodeweloperce w kontekście działalności deweloperów, którzy sprzedają mikromieszkania.


Patodeweloperka to nie tylko "klitki"

Problem jest dość powszechny i coraz bardziej oburza inwestorów. A niechlubne określenie dotyczy nieruchomości, które mają pewne określone niedoskonałości. - Mogą się one tyczyć trzech sfer: architektury, szerszego kontekstu urbanistycznego i otoczenia społeczno-gospodarczego. Tu głównie chodzi o cenę - wymienia rozmówca Kamila Jasieńskiego - Niestety występują one w jakimś natężeniu wszystkie, dla większości nowo oddawanych mieszkań, ale nie zawsze w komplecie.

Brak mieszkań komunalnych

Głównie deweloperzy budują w większych miastach, a ich inwestycje, obok mieszkań "premium", przeznaczone są dla osób mniej zamożnych. Jak twierdzi rozmówca Kamila Jasieńskiego, przyzwolenie społeczne i mechanizmy podtrzymujące patodeweloperkę wynikają z niechęci inwestorów sektora publicznego w zakresie polityki mieszkaniowej państwa.

- Wynika to też z tego, że mieszkań komunalnych jest mało. Deweloperzy wybudowali blisko 64 razy więcej lokali niż samorządy - mówi gość audycji. - Ludzie chcą sobie poprawić warunki lokalowe i na tym korzystają deweloperzy, sprzedając mieszkania nie najlepszej jakości.


Zobacz także: 


Potrzebne zmiany w prawie

Minimalna powierzchnia nowych mieszkań, zgodnie z prawem, powinna wynosić 25 metrów, zdarza się jednak, że sprzedawane są lokale o dużo niższym metrażu. Znane są przypadki "mieszkań", które mają nie więcej niż 10 metrów.

- Jest to możliwe, dlatego, że formalnie to nie są mieszkania, mimo, że taką funkcję pełnią. Sprzedawane są jako lokale usługowe, a to wiąże się również z mniejszym opodatkowaniem - tłumaczy Łukasz Drozda. - Urzędnicy nie sprawdzają czy wykorzystywane jest w celach usługowych, czy jest to de facto mieszkanie. Wynika to z cynizmu inwestorów i nieszczelności przepisów. Zapowiadane są jednak zmiany w regulacjach prawnych, które mają pomóc w walce z tym procederem.


Posłuchaj
18:36 Czwórka/Pierwsze Słyszę Patodeweloperka 20.02.2023.mp3 Gościem audycji jest Łukasz Drozda, autor książki "Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce" (Pierwsze Słyszę/Czwórka)

 


***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

ProwadziKamil Jasieński

Gość: Łukasz Drozda (urbanista, autor książki "Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce") 

Data emisji: 20.02.2023

Godzina emisji: 8.15

aw


Czytaj także

Mikrokawalerki - czy zawsze legalne?

Ostatnia aktualizacja: 14.10.2021 14:30
Dzielenie większych mieszkań staje się coraz bardziej popularne. Takie działanie oznacza dla inwestorów dodatkowe zyski z wynajmu. Sprawdzamy, czy ten proceder jest zawsze zgodny z prawem.
rozwiń zwiń