"Diablo Immortal" - upadek legendy

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2018 15:35
Od momentu, kiedy Blizzard ogłosił pracę nad kilkoma projektami związanymi z uniwersum Diablo, fani z całego świata nie mogli się doczekać tegorocznego BlizzConu. W sieci pojawiało się coraz więcej plotek i spekulacji jakoby studio miało ogłosić prace nad czwartą częścią popularnej marki.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: sezer66/shutterstock.com

Zaslepki_czworka_GAMING_F.jpg
ZOBACZ TAKŻE Audycja "Strefa gamingu" >>>

Kiedy na ekranie pojawił się trailer z barbarzyńcą i fragmentami gameplayu, zgromadzeni gracze czekali na ogłoszenie daty premiery. Wszystko zapowiadało się nieźle do momentu, kiedy pod logiem Diablo Immortal pojawiło się logo App Store oraz Google Play. 

"Hej. Zastanawiam się tylko, czy jest to spóźniony żart na prima aprilis" - powiedział jeden z fanów podczas możliwości zadawania pytań deweloperom. Na sali, w której panowała niezręczna cisza, podniosła się wrzawa, a uczestnik BlizzConu otrzymał gromkie brawa.

MOBILNE DIABLO

ww3 1200 chmiel.jpg
Dziurawe kamasze - test gry "World War 3"

Tak moi drodzy. Nowe Diablo zmierza tylko na urządzenia mobilne, lekceważąc tym samym wiernych fanów na platformie PC oraz konsolach. Ta informacja dosłownie wstrząsnęła środowiskiem graczy, a Blizzard, który do tej pory był uznawany za wyznacznik jakości swoich produkcji padł ofiarą chyba największego hejtu z jakim kiedykolwiek mieliśmy do czynienia. Umieszczony na YouTube cinematic trailer z liczbą 3,5 miliona odsłon otrzymał 491 tysięcy łapek w dół i zakładam, że ta liczba jeszcze będzie stopniowo wzrastać. Jako ciekawostkę warto przytoczyć fakt, że po BlizzConie Kotaku zamieściło informację, jakoby Blizzard miał w planach ogłosić prace nad Diablo IV, jednak te plotki szybko zostały zdementowane , co dolało tylko oliwy do ognia.

ZOBACZ TAKŻE Gracze - zgrany team, bez agresji i narkotyków >>>


egaming 1200.jpg
"Niemożliwe nie istnieje". Wywiad z Kotwiczem

ZOSTAŃ CHWILĘ I POSŁUCHAJ

Na oburzenie fanów składa się kilka czynników. Diablo od zawsze było grą, której główną platformą było PC. Od pierwszej części najpopularniejszy hack’n’slash rozgrzewał serca graczy wyposażonych w komputery osobiste. Co prawda pierwsza część Diablo pojawiła się także na pierwszym PlayStation, ale to właśnie gracze pecetowi od zawsze byli głównymi odbiorcami Blizzarda. Allen Adham podczas rozmowy z serwisem Kotaku przyznał, że byli przygotowani na pewną falę krytyki, ale jej skala przeszła wszelkie oczekiwania. Podczas konferencji starali się ugasić pożar nienawiści, ale zrobili to równie nieudolnie jak budowanie hype’u wokół zapowiedzi, która miała być gwoździem programu. - Nie macie telefonów komórkowych? - powiedział jeden z prelegentów, co poskutkowało dodatkową falą buczenia i gwizdów. To pytanie było nie tylko lekceważące, ale także pokazało jak Blizzard oddalił się od swoich fanów na przestrzeni ostatnich lat. Firma zamiast dbać o swój wizerunek, słuchać głosu społeczności oraz spełniać oczekiwania względem jakości produktu stała się bezduszną maszyną do zarabiania pieniędzy. Gracze nie przepadają za taką polityką oraz firmami pokroju Electronic Arts, 2K czy Ubisoft, aczkolwiek ta ostatnia ociepliła swój wizerunek za sprawą dopracowania ostatnich produkcji oraz rzetelnego rozwijania ich.

AZJATYCKI DIABEŁ

Przy Diablo Immortal pracuje także NetEase, która jest potężną, chińską firmą technologiczną. Jest to wystarczający dowód na to, że Blizzard celuje w rynek azjatycki. Co ciekawe, na koncie chińskiego giganta mamy tytuł Crusaders of Light, którego rozgrywka prezentuje się niemal identycznie jak w nadchodzącym Diablo. Nie trzeba być doświadczonym graczem, żeby nie dostrzec, jakoby Diablo Immortal było pewnego rodzaju nakładką na wspomniany tytuł. Interfejs prezentuje się niemal identycznie, a rozgrywka to kopiuj-wklej, tyle że w świecie Nefalemów. Co gorsza, grę czeka też masa uproszczeń oraz restrykcyjna cenzura. Już Diablo 3 budziło niesmak kolorową stylistyką, która zastąpiła mroczny i unikalny klimat. Jeżeli wierzyć doniesieniom, Diablo Immortal ma być jeszcze bardziej cukierkowe. Oprócz tego mają zniknąć motywy szkieletów, krew, a stroje bohaterek będą zasłaniać znacznie więcej niż do tej pory. To wszystko sprawia, że marka, która zgromadziła do tej pory ogromną rzeszę fanów, nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie już tym, na co czekano.

Zaslepki_czworka_GAMING_F.jpg
ZOBACZ TAKŻE Audycja "Strefa gamingu" >>>

W SIECI PIEKŁA

Mimo iż od konferencji minęło już kilka dni w internecie cały czas trwa agresywna krucjata graczy wymierzona w Blizzarda. Firma walczyła z negatywnymi komentarzami pod swoim filmem systematycznie je usuwając. Gracze jednak nie dawali za wygraną i cały czas bombardowali deweloperów. W pewnym momencie film został usunięty i umieszczony ponownie jako niepubliczny, dzięki czemu mógł on być wyświetlany w aplikacji Blizzarda, ale bez możliwości podglądu ocen oraz komentarzy. W sieci pojawiła się także petycja aby twórcy anulowali swój projekt. Oprócz tego można było odczytać nie tylko rynsztokowe wiązanki pod adresem deweloperów, lecz także groźby pozbawienia życia! Nawet zapowiedź Command & Conquer: Rivals czy The Elder Scrolls: Blades podczas tegorocznych targów E3 mimo bardzo podobnej sytuacji nie wywołała tak wielkiego skandalu jak udało się to zrobić Blizzardowi podczas własnej, płatnej imprezy.

DOSZEDŁEŚ TAK DALEKO, JEDYNIE PO TO BY UMRZEĆ

Z wielkim smutkiem przyglądam się temu, jak rozwój branży oraz komercja doprowadziła do upadku zasłużonej firmy oraz marki. Tu nie chodzi tak naprawdę o to, że Blizzard zdecydował się na wydanie gry tylko na urządzenia mobilne, lecz o to, w jaki sposób potraktował swoich fanów. Kiedy w internecie mówi się o potencjalnym ogłoszeniu Diablo IV, pojawia się coraz więcej plotek, kto mógł wpaść na tak głupi pomysł promowania nowej odsłony, która nie jest nawet pełnoprawną kontynuacją? Nie mieści mi się to w głowie. Gracze są głodni nowej zawartości, płacą za bilety i dostają takie coś? Dodajmy do tego gburowate zachowanie na reakcje fanów, przekształcanie faktów oraz mydlenie oczu i mamy przepis na katastrofę idealną. Blizzard, który do tej pory był wzorowym przykładem jakości swoich produktów stał się wyznacznikiem wzorowego przepisu na to, jak zrujnować wszystkie lata ciężkiej pracy oraz jak pogrzebać jedną z najważniejszych gier na komputery osobiste. Oczywiście gra zapewne za sprawą głównie rynku azjatyckiego wygeneruje zyski. W tej branży, jak i zresztą w każdej innej to podstawa, ale jest jeszcze jeden ważny element - dbanie o zgromadzoną na przestrzeni lat wierną społeczność i o tym właśnie Blizzard zapomniał. W momencie kiedy na koncie będzie powiększała się liczba zer, równie szybko będzie zmniejszała się populacja graczy, który do tej pory byli w stanie wybaczyć mniejsze lub większe wpadki deweloperów. Niestety każdy ma swój limit cierpliwości i w tym przypadku został on całkowicie wyczerpany. Przynajmniej na najbliższe kilka lat.

Łukasz "JeffreJ" Chmiel

Czytaj także

Poznań Game Arena. Nadajemy z serca gamingu

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 16:50
Przenieśliśmy się do stolicy Wielkopolski na Poznań Game Arena. To największe w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej Targi Gier Komputerowych i Rozrywki Multimedialnej. - Dużo się dzieje - mówił organizator wydarzenia Dariusz Wawrzyniak.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gracze - zgrany team. Bez agresji i narkotyków

Ostatnia aktualizacja: 04.11.2018 13:00
Stereotyp gracza komputerowego chyba dziś zna każdy. Łukasz "JeffreJ" Chmiel, wraz ze swym gościem, postanowili się z nim rozprawić. 
rozwiń zwiń