Polskie Radio

Tokio i Łodź - wspólna sprawa

Ostatnia aktualizacja: 26.06.2019 09:30
To było w Tokio. Bardzo starannie się przygotowałem, onieśmielony zacnością grona, przed którym miałem wystąpić… Pełna salka profesorów i uczniów Konserwatorium Tokijskiego, profesjonalnych chopenistów.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock.com

Przygotowałem film dokumentalny o wiejskich skrzypkach z okolic Żelazowej Woli, matecznika mazurków Chopina. Pokazałem film i opowiadałem o swoich terenowych doświadczeniach, no i miałem świetnego tłumacza.

Bardzo byłem ciekaw reakcji sali na źródła muzyki, którą się zajmują. Zapadła pełna konsternacji cisza. Po co tu przyjechałem? Ale w końcu starszy pan  zapytał:

– Czy to taką muzyką inspirował się Chopin? Widzi pan, wiele osób tu obecnych od wielu lat jeździ do Polski. Zawożą nas do pałacu pod Warszawą, a tam występują wielka orkiestra symfoniczna, chór i balet, i grają i tańczą mazurki! Nigdy nie pokazali nam, że to chłopi grali. Byłem przekonany, że praźródło jest w muzyce z pałacu. Trudno mi się oswoić z tym, co pan pokazał.

Potem padło jeszcze jedno pytanie z sali, które z góry postawiło mnie na przegranej pozycji:  - Jak muzykanci konserwują swoje instrumenty?

No cóż… Musiałem to powiedzieć. – Skrzypce zimą wisiały na ścianie nad kuchnią, gdzie gotuje się kartofle dla świń. Nie sprzyja to konserwacji instrumentów, a na tym zdjęciu widać, że skrzypek Władysław Koperkiewicz zakleił rozklejone skrzypce kitem do okien.

Mój rozmówca zbladł i nikt już o nic nie zapytał. A ja wsiadłem w samolot i wróciłem do Koperkiewicza.

Niedługo po powrocie zaproszono mnie do Łodzi na wieczór autorski. Scenariusz podobny jak podczas tego pokazu japońskiego: pokazywałem filmy, dwoiłem się i troiłem, żeby zainteresować milczącą publikę. Zapamiętałem dwa głosy. Starsza pani wstała i powiedziała:

– Tak mi przykro i wstyd, że nasza muzyka ludowa jest taka prostacka i niemelodyjna, co innego na przykład włoska czy hiszpańska, pełna uroku i melodii. – I drugi głos, facet około pięćdziesiątki, czerwony ze złości aż kipi: – Jak pan może w ogóle pokazywać takich skrzypków! Oni nawet nie potrafią nastroić skrzypiec! Ja gram na akordeonie w kapeli ludowej i wstyd mi za takich pseudomuzyków.

Ale tu przedobrzył, bo żywo zareagowała na to publiczność, stając w mojej obronie, a akordeonista zmył się z sali.

Tak więc czy to w Tokio, czy to w Łodzi nasi Koperkiewicze nie mają łatwego życia. Ale jest też wątek optymistyczny. Oba zdarzenia miały miejsce w 2003 roku.

Andrzej Bieńkowski 

Zobacz więcej na temat: folk
Czytaj także

Losy basów

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2019 09:00
We wsi Brogowa w 1932 roku zmarł muzykant Tworek. Zostawił po sobie wdowę, mnóstwo dzieci i statki, czyli skrzypce, basy i bębenek.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Awantury o marszówki

Ostatnia aktualizacja: 28.03.2019 08:20
To musiał być spektakularny widok: za stodołą dwóch facetów trzyma trzeciego do góry nogami i wytrząsa z niego moniaki. A stało się to w 1960 roku w Klwowie. 
rozwiń zwiń