Powieści na antenie

"Trazymeński zając"

Ostatnia aktualizacja: 16.06.2023 11:15
W audycji "To się czyta" od 12 do 16 czerwca prezentowaliśmy fragmenty pierwszej zbiorczej edycji tekstów narracyjnych wybitnej polskiej poetki. Czytała Halina Łabonarska.
Halina Łabonarska
Halina ŁabonarskaFoto: Piotr Piorun

W dorobku Kazimiery Iłłakowiczówny proza ilościowo ustępuje poezji i pozostaje praktycznie nieznana, jednak dla pisarki była ona równie ważna. Po formy narracyjne sięgała rzadziej, choć przez większość swojej pisarskiej biografii - od roku 1918 do 1967.

Wydała jedynie pięć utworów prozatorskich, ale różniły się one tematami, charakterem i formą: od powieści dla dzieci "Bajeczna opowieść o królewiczu La-Fi-Czaniu, o żołnierzu Soju i o dziewczynce Kio", przez wspomnienia o marszałku Piłsudskim i pracy w jego sekretariacie ("Ścieżka obok drogi"), o pobycie w Rumunii podczas II wojny światowej i trudach tłumaczki poezji ("Niewczesne wynurzenia"), a także o dzieciństwie i współczesnych, m.in. o Stefanie Żeromskim ("Trazymeński zając"), aż po wizyjną prozę poetycką ("Z rozbitego fotoplastikonu"). Każdy z tych utworów cechuje mistrzostwo języka i obrazowania. 

[materiały promocyjne Państwowego Instytutu Wydawniczego]

Fragmenty tomu wspomnień "Trazymeński zając" Kazimiery Iłłakowiczówny czyta Halina Łabonarska.


Posłuchaj
09:18 2023_06_12 11_01_17_Dwojka_To_sie_czyta.mp3 Kazimiera Iłłakowiczówna "Trazymeński zając", czyta Halina Łabonarska - fragment 1 (To się czyta/Dwójka)

10:37 2023_06_13 11_00_59_Dwojka_To_sie_czyta.mp3 Kazimiera Iłłakowiczówna "Trazymeński zając", czyta Halina Łabonarska - fragment 2 (To się czyta/Dwójka)

10:10 Dwójka to się czyta 14.06.2023.mp3 Kazimiera Iłłakowiczówna "Trazymeński zając", czyta Halina Łabonarska - fragment 3 (To się czyta/Dwójka)

10:19 Dwójka to się czyta 16.06.2023.mp3 Kazimiera Iłłakowiczówna "Trazymeński zając", czyta Halina Łabonarska - fragment 5 (To się czyta/Dwójka)    

***

Tytuł audycji: To się czyta

Przygotowała: Elżbieta Łukomska

Data emisji: 12-16.06.2023

Godz. emisji: 11.00

mo/pg

Czytaj także

Kobiety Niepodległej: Kazimiera Iłłakowiczówna

05.11.2018 13:00
Bohaterką pierwszego odcinka cyklu była poetka, która w okresie dwudziestolecia międzywojennego zapisała się w historii nie tylko dzięki swej twórczości.
Kazimiera Iłłakowiczówna
Kazimiera IłłakowiczównaFoto: PAP/CAF
Posłuchaj
14'26 Kobiety Niepodległej: Kazimiera Iłłakowiczówna (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
więcej

Jako osoba wybitnie utalentowana językowo od 1918 roku pracowała w Ministerstwie Spraw Zagranicznych na stanowisku referendarza, a później radcy ministerialnego. Pracę urzędniczą, w przeciwieństwie do wielu kolegów-pisarzy, uważała za zaszczyt - służbę na rzecz odradzającego się kraju. Wkrótce zakres jej obowiązków znacznie się powiększył - w 1926 roku Józef Piłsudski zaproponował jej stanowisko osobistego sekretarza (nie sekretarki, co zawsze podkreślała).

Praca poetki polegała na odpowiadaniu na listy przychodzące do Marszałka (po latach wyliczyła, że odpisała na przeszło 250 000 listów!), dbaniu o jego wizerunek publiczny oraz reprezentowaniu Polski za granicą. O tym, z jakimi sprawami zwracały się do Józefa Piłsudskiego dzieci, jak Iłłakowiczównie udawało się łączyć pracę z twórczością, a także o jej opiece nad rannymi żołnierzami podczas I wojny światowej opowiedziała w audycji Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka książki "Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie".

***

Tytuł audycji: Zapiski ze współczesności

Przygotowała: Kinga Michalska

Gość: Joanna Kuciel-Frydryszak

Data emisji: 5.11.2018

Godzina emisji: 12.45

mko/bch

Czytaj także

Kazimiera Iłłakowiczówna. Poetka i sekretarka Piłsudskiego

16.02.2024 05:40
16 lutego 1983 roku zmarła Kazimiera Iłłakowiczówna. Była nie tylko oryginalną poetką, ale także sekretarką Józefa Piłsudskiego. Karierę urzędniczki postrzegała w kategoriach służby Polsce. Posługiwała się biegle sześcioma językami.
Minister Wacław Jędrzejewicz wręcza nagrodę Kazimierze Iłłakowiczównie. Na drugim planie widoczni m.in.: profesor Józef Ujejski (1. z lewej), Wacław Sieroszewski (1. z prawej), Leopold Staff (4. z lewej), Leon Pomirowski. (1935 rok)
Minister Wacław Jędrzejewicz wręcza nagrodę Kazimierze Iłłakowiczównie. Na drugim planie widoczni m.in.: profesor Józef Ujejski (1. z lewej), Wacław Sieroszewski (1. z prawej), Leopold Staff (4. z lewej), Leon Pomirowski. (1935 rok)Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wczesne lata

Kazimiera Iłłakowiczówna przyszła na świat w 1892 roku w Wilnie. Była dzieckiem z nieformalnego związku nauczycielki języków obcych Barbary Iłłakowiczówny i Klemensa Zana - syna Tomasz Zana, bliskiego przyjaciela Adama Mickiewicza. Miała starszą siostrę Barbarę. Matka, zdająca sobie sprawę z tego, jakie brzemię spoczywa na nieślubnych dzieciach, już w chwili urodzenia córek, podała w metrykach, że należą do rodzin jej krewnych.

Wcześnie osierocona przez matkę została przekazana na wychowanie do wuja, który nie poświęcał jej czasu. Skarżącą się na tę sytuację dziewczynkę przeniesiono do dalekiej krewnej, hrabiny Zofii Buyno z Zyberk-Platerów. W tym domu, wychowując się w otoczeniu księgozbioru bogatego w literaturę piękną i dzieła o historii sztuki, otrzymała rodzicielską miłość. Z przybraną matką rozmawiała po francusku, z opiekunką po niemiecku, w szkole spotkała się z rosyjskim. Została także wysłana na kurs angielskiego do Oxfordu. 

Załamanie

Jako nastoletnia panna przyjechała do Warszawy, by uczyć się w prestiżowej szkole im. Cecylii Plater. Była ciekawa świata, żywa i pewna siebie. Te cechy charakteru irytowały jedną z jej nauczycielek, która w przypływie zazdrości wyjawiła informacje o jej pochodzeniu. Dosadnie powiedziała Kazimierze, że jako nieślubne dziecko powinna czuć się pohańbiona i potępiona, a nie chodzić z podniesioną do góry głową.

- Kazimiera przeżyła kryzys emocjonalny. Prawdopodobnie to właśnie wtedy postanowiła, że zostanie poetką, by pokazać, że potrafi coś osiągnąć - powiedziała biografka poetki Joanna Kuciel-Frydryszak w audycji Polskiego Radia "Pełne tajemnic życie Kazimiery Iłłakowiczówny".


Posłuchaj
19:30 O życiu Kazimiery Iłłakowiczówny mówiła biografka dodała Joanna Kuciel – Frydryszak w audycji Magdy Mikołajczuk "Pełne tajemnic życie Kazimiery Iłłako O życiu Kazimiery Iłłakowiczówny mówiła biografka dodała Joanna Kuciel – Frydryszak w audycji Magdy Mikołajczuk "Pełne tajemnic życie Kazimiery Iłłakowiczówny". (PR, 2.10.2017)

 

Początek znajomości z Józefem Piłsudskim

Po maturze wyjechała do Krakowa, by na Uniwersytecie Jagiellońskim studiować polonistykę i anglistykę. Podczas studiów poznała Józefa Piłsudskiego.

- To właśnie wtedy rozpoczęła się fascynacja jego osobą. Kazimiera wysłała do niego list, w którym napisała, że chce być jego… adiutantką – dodała Joanna Kuciel-Frydryszak. – Marzyła o tym, żeby jej wiersz stał się hymnem Legionów Polskich.

W jaki sposób Kazimiera Iłłakowiczówna poznała Piłsudskiego? Posłuchaj audycji "Pełne tajemnic życie Kazimiery Iłłakowiczówny".

Posłuchaj
14:26 Sylwetkę poetki przybliżyła biografka Joanna Kuciel – Frydryszak w audycji Kingi Michalskiej pt. "Kobiety niepodległej" (PR, 5.11.2018) Sylwetkę poetki przybliżyła biografka Joanna Kuciel – Frydryszak w audycji Kingi Michalskiej pt. "Kobiety niepodległej" (PR, 5.11.2018)

 

Doświadczenie wojny

Swoje pierwsze wiersze zaczęła pisać w czasie I wojny światowej. Wiele z nich miało patriotyczny wydźwięk. Zostały wydane w dwóch tomikach: "Kolędy polskiej biedy" i "Trzy struny". Postanowiła nieść pomoc żołnierzom jako siostra miłosierdzia przy wojsku rosyjskim. W 1915 roku wstąpiła do tzw. Czołówki Polskiej, która była oddziałem złożonym z sanitariuszek. Dwa lata spędziła na froncie, opatrując rannych żołnierzy. W 1917 roku utknęła w Petersburgu w zrewoltowanej Rosji. Doświadczenia wojenne zmieniły Iłłakowiczównę. Z tego okresu pochodzą jej wiersze dotyczące przemijania i śmierci, które ukazały się drukiem w 1917 roku.

Kariera urzędniczki

Dzięki biegłej znajomości języków obcych tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości została zatrudniona na stanowisku referendarza w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie znakomicie się odnalazła. Po zamachu majowym w 1926 roku Marszałek Józef Piłsudski zatrudnił ją jako swojego sekretarza.

- Irytowała się, gdy ktoś ją nazywał sekretarką, a nie sekretarzem. Miała ku temu podstawy, bo nie pełniła roli typowej sekretarki. Odpisywała na listy służbowe, które przychodziły do Marszałka i jego żony – mówiła Joanna Kuciel.

W ciągu dziewięciu lat pracy odpisała na blisko 250 tysięcy listów.

Oddana pracy

- Swoją pracę traktowała jako misję na rzecz Polski. Uważała, że pracuje w jednym z najciekawszych biur w stolicy – mówiła Joanna Kuciel-Frydryszak.

Niejednokrotnie podkreślała, że nie odróżnia poszczególnych partii politycznych. Swoje zawodowe obowiązki postrzegała w kontekście działania na rzecz dobra wspólnego. Duma z pracy urzędniczki nie była zrozumiana przez jej kolegów, literatów. W ich przekonaniu taka praca była niegodna poety.

- Wydaje mi się, że dość wcześnie wiedziała, że nie założy rodziny. Szybko rozeznała, że to nie jej droga. W rozmowach przyznawała, że starała się wykorzenić w sobie wszystko, co osobiste. Interesowały ją tylko wspólnotowe przeżycia – dodała Joanna Kuciel-Frydryszak.

Poetka po godzinach

Karierę urzędniczki uznawała za najważniejszą część swojego życia. Nie uważała się za zawodową poetkę. Literaturą zajmowała się po godzinach. Nie uważała się za zawodową poetkę.

- Nie czekała na natchnienie. Twierdziła, że wiersze pisze w czasie wolnym wieczorami – twierdziła Joanna Kuciel-Frydryszak.

Jej wiersze wyróżniała oryginalna wyobraźnia, zmysł obserwacji, niemal filmowa zdolność opisu. Wykazała się niezwykłym wyczuciem rytmu tekstu, dzięki czemu stała się mistrzynią wiersza tonicznego.

Niewiele wiadomo o jej życiu prywatnym. W kontaktach z innymi ludźmi była bardzo trudna.

- Miała nienaganne maniery. Wymagała wiele od siebie, jak i od innych – wyjaśniła Joanna Kuciel-Frydryszak.

Niezależna literatka

Iłłakowiczówna nie należała do żadnego środowiska artystycznego i politycznego. Nie chciała się do nikogo przypisywać. Według badaczy jej wiersze opisujące codzienność z wczesnych lat 20. XX wieku noszą cechy poezji skamandryckiej. Sama poetka stwierdziła, że ze swoimi konserwatywnymi poglądami i głęboką wiarą nie pasuje do "Skamandra". Autorkę próbował przywłaszczyć dla siebie nurt narodowy, jednak ona sama odcinała się od jakichkolwiek prób kategoryzowania.

Twórczość "Iłły" została doceniona jeszcze za jej życia. Otrzymała Medal Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości. Postanowieniem z 11 listopada 1934 roku za zasługi na polu pracy literackiej i propagandy za granicą została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Od 1935 roku mogła poszczycić się Złotym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury.

Próby prozatorskie

"Nie lubię wierszy, wolę prozę" – mówiła przekornie Iłłakowiczówna. - Pozostawiła po sobie także obszerny dorobek prozatorski, który obecnie jest praktycznie zapomniany – powiedziała profesor literatury Mirosława Ołdakowska – Kufel w audycji.

W 1918 roku ukazała się jej powieść "Bajeczna opowieść o królewiczu La-Fi-Czaniu, o żołnierzu Soju i o dziewczynce Kio", którą napisała po trudnych doświadczeniach pielęgniarki na frontach I wojny światowej. Książka stanowiła satyrę i krytykę rewolucji, której była świadkiem. Choć utwór został napisany w formie bajki, nie był on przeznaczony dla dzieci. 

W 1938 roku wydała książkę pt. "Ścieżka obok drogi", którą później uznała za niefortunną. Pozycja, która objaśniała zmagania związane z procesem odzyskiwania przez Polskę niepodległości, była skierowana do młodzieży. Opisała na jej łamach również swoje relacje z Marszałkiem.

Posłuchaj
26:51 O twórczości poetki mówiła prof. Mirosława Ołdakowska-Kulfowa w audycji Wacława Holewińskiego "Rozmowy po zmroku/Prozatorskie oblicze Kazimiery Iłłako O twórczości poetki mówiła prof. Mirosława Ołdakowska-Kulfowa w audycji Wacława Holewińskiego "Rozmowy po zmroku/Prozatorskie oblicze Kazimiery Iłłakowiczówny". (PR, 29.01.2019)

 

Dyplomatka

Po śmierci Józefa Piłsudskiego w 1935 roku wróciła do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Rozpoczęła również podróże po Europie z pogadankami o Marszałku. Kiedy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa wraz z całym ministerstwem została ewakuowana do Rumunii, gdzie spędziła cały okres konfliktu.

Powrót do Polski

Do Polski zdecydowała się wrócić 27 listopada 1947 roku. Uważała, że zostanie przywrócona do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

- To było naiwne z jej strony. Maria Dąbrowska nie mogła nadziwić się, że "Iłła" nie rozumiała, że wraca do innej rzeczywistości - dodała Joanna Kuciel-Frydryszak.

W 1947 roku przeprowadziła się do Poznania, gdzie mieszkała do śmierci. 

Tłumaczka

W okresie poznańskim zarabiała jako nauczycielka języków obcych. Zajmowała się także tłumaczeniami z języków: angielskiego, francuskiego, niemieckiego, rumuńskiego i węgierskiego. Dokonała genialnego przekładu z rosyjskiego na polski "Anny Kareniny" Lwa Tołstoja. W 1956 roku była świadkiem wydarzeń poznańskich, które głęboko nią wstrząsnęły. Związane z nimi dramatyczne przeżycia zawarła w wierszu pt. "Rozstrzelano moje serce w Poznaniu".

Bardzo późno zdiagnozowano u niej jaskrę, w wyniku której straciła wzrok. Do końca pozostała pracowitą kobietą. W 1981 roku Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przyznał jej tytuł doktora honoris causa.

- Imponująca jest wewnętrzna siła "Iłły", której niezwykle dramatyczne życie było zdeterminowane przez wielkie wydarzenia XX wieku - mówiła Joanna Kuciel-Frydryszak.

Śmierć i upamiętnienie

Kazimiera Iłłakowiczówna zmarła 16 lutego 1983 roku w swoim poznańskim mieszkaniu. Rok po jej śmierci w tym mieszkaniu powstało istniejące do dziś muzeum, w którym rokrocznie odbywa się uroczystość wręczenia nagrody literackiej imienia poetki.

seb/im