Prezes fundacji "Ja Wisła" przyznał, że te artefakty znalazł w weekend w ciągu 5 minut, przechadzając się w okolicach Zamku Królewskiego. To głównie fragmenty butelek, ale także części talerzy i pieców kaflowych.
Przemysław Pasek podejrzewa, że te elementy zostały wykopane przez firmę budowlaną w czasie ostatniej budowy bulwarów nad Wisłą. Kiedy je odnalazła, nie wiedziała co z nią zrobić. Według prezesa fundacji "Ja Wisła" pracownicy mieli je z powrotem wrzucić do wody.
Przemysław Pasek podkreśla, że nie jest profesjonalnym zbieraczem pamiątek z Wisły. Przyznaje jednak, że to nie jest jego pierwsze znalezisko. Wcześniej wyciągnął z wody m.in. kości mamutów, rogi prażubrów, fajki flisaków czy trotyl z datą ważności do końca września 1939 roku.
Znalezione ostatnio XVIII - wieczne butelki jeszcze dziś mają być przekazane stołecznemu konserwatorowi zabytków.
Wisła ciągle skrywa tajemnice
Wisła nie została dokładnie zbadana i może skrywać wiele skarbów. To opinia doktora Huberta Kowalskiego, archeologa z Uniwersytetu Warszawskiego.
Badacz uważa, że niski poziom rzeki może pomóc w poszukiwaniach, ale niekoniecznie. Część zabytków ukrytych jest pod warstwą mułu, piasku i kamieni. Można je wykryć za pomocą, sonarów, a te potrzebują co najmniej 1,5 metra wody, aby ich praca nie była zakłócana.
Kilka lat temu zespół Huberta Kowalskiego wydobył z Wisły zabytki architektoniczne, które Szwedzi zatopili w czasie potopu. To głównie marmury, pochodzące przede wszystkim z Pałacu Kazimierzowskiego. Obecnie jego zespół wydobył z wody już 13 ton zabytków.
Doktor Kowalski przewiduje, że w Wiśle w najbliższych latach będziemy znajdować kolejne artefakty. Niektóre mogą być znacznie starsze aniżeli polska państwowość. Sam znalazł kiedyś kość mamuta, nie wyklucza zatem, że równie dobrze ktoś kiedyś może tutaj odnaleźć szkielet dinozaura.
Archeolog w swoich poszukiwaniach w dużej mierze opierał się na źródłach historycznych. Dzięki nim mógł ograniczyć pole poszukiwania zrabowanych przez Szwedów elementów architektonicznych do jednego kilometra. Co roku jednak udaje się w tym samym miejscu odnaleźć kolejne zabytki.
(IAR)