Kultura

Gioconda z uśmieszkiem prowokatorki

Ostatnia aktualizacja: 07.04.2011 14:00
"Mona Lisa" ma 500 lat i nieprzerwanie budzi emocje. Ochlapano ją już czerwoną farbą i wykradano z Luwru pod płaszczem. Teraz włoscy naukowcy zbadają kogo właściwie da Vinci tu namalował?
Audio

Odważne teorie mówią nawet, że "Mona Lisa" to autoportret malarza. Komputerowo porównano rysy twarzy Giocondy i Leonarda i ponoć obie postaci mają indentycznie umiejscowione oczy i usta. 

Jedno jest pewne, da Vinci - geniusz wizualnych zagadek, malując "Giocondę" wykorzystał kilka optycznych trików i grę cieni, które spowodowały, że tajemniczy uśmiech z obrazu widoczny jest najlepiej gdy patrzymy prosto w oczy postaci, a nie na jej malutkie usta.

Zobacz jak namalować Mona Lisę w najprostrzym, komputerowym programie do rysowania:

 

 

 

Gdzie leży Mona Lisa?

Niejasności jest sporo, większość ekspertów jest jednak zdania, że to kobieta pozowała do obrazu i że została ona pochowana w podziemiach jednego z florenckich kościołów. W końcu kwietnia rozpoczną się we Florencji poszukiwania szczątków modelki Leonarda.

Lisa Gherardini, florencka szlachcianka i żona kupca Francesco Del Giocondo, miała 27 lat, gdy pracowała z Leonardem da Vinci. Zmarła w 63 roku życia i pochowana została w klasztorze św. Urszuli, gdzie zakonnicą była jej córka Mariotta.

Poszukiwania jej szczątków prowadzone będą na obszarze tysiąca metrów kwadratowych z wykorzystaniem specjalnego radaru. Rozpoczną się 27 kwietnia. Po trzech dniach powinno już być wiadomo, czy na terenie dawnego klasztoru znajdują się groby. Jeśli tak, przystąpi się do wykopalisk. W ustaleniu, do kogo należą znalezione ewentualnie szczątki, przydatny będzie materiał genetyczny pobrany z grobów dwóch synów Lisy, Bartolomeo i Pietro, pochowanych w innym florenckim kościele. Ostatnią próbą będzie porównanie jej rysów, odtworzonych na komputerze, z obrazem Leonarda, znajdującym się w paryskim Luwrze.

Posłuchaj relacji Marka Lehnerta z Rzymu, kliknij dźwięk "Poszukiwania Mony Lisy".

Gioconda (prawie) wraca do domu

Włosi długo nie mogli się pogodzić z tym, że najsłynniejszy obraz Leonarda da Vinci wisi za kuloodporną szybą w paryskim muzeum. Prawie sto lat temu, 22 sierpinia 1911 roku ich rodak, pracownik muzeum Vincenzo Peruggia najpierw ukrył "Mona Lisę" w schowku na miotły, a późnym wieczorem wyniósł z Luwru pod połą swojego płaszcza.

Peruggia wyniósł obraz kierowany patriotycznymi pobudkami, chciał by zawisł w jednej z włoskich galerii sztuki. Przez dwa lata ukrywał obraz w swoim mieszkaniu. Złapano go, gdy próbował sprzedać arcydzieło florenckiej Galerii Uffizi. We Włoszech skazano go jedynie na sześć miesięcy więzienia i do końca życia traktowano jak bohatera narodowego.

Obraz, przez wielu podziwiany, wywołuje też skrajne reakcje. Był już oblewany kwasem, spayowany czerwoną farbą, rzucano w niego muzealnymi kubkami i kamieniami. Wszystkie powstałe ubytki udało się na szczęście naprawić.


usc (na podst.IAR)





www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Mona Lisa - autoportret Leonarda?

Ostatnia aktualizacja: 02.02.2010 14:44
Słynne dzieło Leonarda da Vinci – podobnie jak jego twórcę – otacza mnóstwo tajemnic.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kod da Vinci w oczach Mona Lisy

Ostatnia aktualizacja: 14.12.2010 08:16
Sensacyjne odkrycie – po 500 latach naukowcy odkryli w oczach Mona Lisy Leonardo da Vinci tajemnicze liczby i cyfry.
rozwiń zwiń