Looper: science-fiction z sercem

- Ten film ma rozum, odwagę i serce - pisał jeden z amerykańskich recenzentów. Słusznie, to inteligentne i romantyczne (!!!) kino science-fiction. 2 listopada "Looper" pojawi się w polskich kinach.

Foto: mat.prasowe

Nigdy nie jesteśmy pewni, dokąd zmierzają bohaterowie, ale nie chcemy przegapić ani minuty. "Looper" rezonuje energią. Reżyser Rian Johnson ("Brick") namawia, by dać się zaskoczyć w kinie i o fabule wiedzieć jak najmniej.
Sama akcja jest zresztą dość skomplikowana: płatny zabójca (Joseph Gordon-Levitt) wykonuje wyroki na ludziach przysyłanych przez mafię z przyszłości (gdzie wykrywalność przestępstw jest już stuprocentowa). Okazuje się, że jego ostatnim celem ma być on sam... Tylko w wersji kilkadziesiąt lat później (grany przez starszego kolegę Bruce'a Willis'a). Wyroku nie wykonuje, obaj wysyłają sobie za to wiadomości w sprytny, ale makabryczny sposób - wycinają je sobie na ciele.
Mają też zupełnie inne wyobrażenie o tym, jak ma wyglądać ich przyszłe życie. "Looper" jest thrillerem s-f, a jednocześnie mówi o tym jak się odbieramy, jak widzimy naszą przeszłość i jaki mamy wpływ na to, co się wydarzy.

usc