„Ghazel” to wspólny projekt dwojga libańskich muzyków: Farah Kaddour i Marwana Tohme, znanych m.in. z działalności w jednym z najciekawszych zespołów wykonujących muzykę z pogranicza eksperymentu i tradycji arabskiej – SANAM.
Farah Kaddour jest buzuqistką i wokalistką, a także badaczką muzyki, czerpiącą z repertuaru klasycznego i ludowego Bliskiego Wschodu. Jej instrument – buzuq – to długoszyjkowa lutnia, charakterystyczna dla Syrii, Libanu i Palestyny. Marwan Tohme jest gitarzystą
i producentem, działającym zarówno w projektach zespołowych, jak i solowych, często balansującym na granicy rocka, muzyki alternatywnej i eksperymentalnych brzmień.
Ich współpraca przy Ghazel zaczęła się w 2022 roku podczas cyklu kameralnych koncertów Dar Onboz’s Ahel el Dar w Bejrucie. Tam po raz pierwszy wykonali materiał w duecie, co stało się zalążkiem późniejszego nagrania. Album został wydany 27 czerwca 2025 roku przez niezależną wytwórnię Ruptured Records.
Płyta zawiera siedem utworów – pięć autorskich kompozycji i dwie reinterpretacje tradycyjnych form – „Kayfa Taltaqi el-Qulub” – wariacja na temat tradycyjnego Doulab Nahawand – oraz „Longa Jaharkah” – interpretacja utworu egipskiego kompozytora Mohamada Abdelkarima.
Muzyka na Ghazel opiera się głównie na dialogu buzuqa i gitary akustycznej, z dyskretnym użyciem elektroniki oraz efektów przestrzennych. Brzmienie jest intymne, nagrane w sposób bliski i ciepły – każdy szelest strun i rezonans pudła jest słyszalny.
Farah prowadzi melodię, często opartą na skalach maqam, z licznymi ozdobnikami charakterystycznymi dla muzyki arabskiej. Jej gra jest płynna, a ornamenty naturalnie wpisują się w narrację utworu. Marwan pełni rolę zarówno akompaniatora, jak i współnarratora – jego gitara dodaje harmonii, wprowadza minimalne, powtarzalne figury rytmiczne oraz tło harmoniczne, które poszerza przestrzeń dźwięku.
W utworach takich jak „Nawal” czy „Ya Qamar” pojawia się subtelny śpiew lub humming Farah, traktowany jako kolejny instrument, a nie wyraźny wokal. Dzięki temu płyta zachowuje spójny, instrumentalny charakter.
„Ghazel” nie jest płytą nastawioną na energię czy taneczność. To raczej medytacyjna podróż, łącząca elementy tradycji bliskowschodniej z improwizacją i estetyką muzyki ambient. Sprawdzi się najlepiej w skupionym odsłuchu – w ciszy, gdzie można wychwycić niuanse brzmieniowe.
Album jest przykładem współczesnego podejścia do instrumentarium tradycyjnego: zamiast rekonstruować dawne formy, artyści traktują je jako punkt wyjścia do własnej wypowiedzi. Dzięki temu Ghazel może zainteresować zarówno miłośników muzyki świata, jak i fanów minimalistycznej muzyki instrumentalnej.
Ula Nowak
***
Więcej recenzji i felietonów - w naszych dziale Słuchamy.